TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

11.05.2011

Arka coraz bliżej I ligi. (PAP)

Arka Gdynia przegrała na własnym boisku z Ruchem Chorzów 0:2 (0:1) w meczu 26. kolejki ekstraklasy. Po tym meczu gdynianie są na ostatnim miejscu w tabeli.

Dla piłkarzy Ruchu był to już piąty z rzędu mecz bez porażki. Z kolei gdynianie nie zdołali odnieść zwycięstwa w czwartym kolejnym spotkaniu.

Dzięki tej wygranej chorzowianie kontynuują znakomitą passę w meczach z Arką w ekstraklasie - nie przegrali szóstego kolejnego spotkania. Mądrze grający goście wypunktowali schematycznie i bez większego przekonania atakujących gospodarzy. Obie bramki padły po ewidentnych błędach bramkarza Marcelo Moretto.  

Piłkarze Ruchu bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w 5. minucie po faulu na Łukaszu Janoszce goście szybko rozegrali rzut wolny, Marek Szyndrowski zacentrował po ziemi z lewej strony i Janoszka, nie bez udziału Moretto, który przepuścił do siatki dość łatwy strzał, dał chorzowianom prowadzenie.

Trzy minuty później mogło być już 2:0 dla gości. Po stracie Marciano Brumy i prostopadłym podaniu Arkadiusza Piecha w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy znalazł się Maciej Jankowski, ale tym razem Moretto był górą.

Po stracie gola gdynianie przejęli inicjatywę, aczkolwiek ich akcjom brakowało determinacji i dokładności. W 20. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Filipa Burkhardta Maciej Szmatiuk główkował tuż obok słupka. Później w dogodnych sytuacjach pogubili się Denis Glavina i Tadas Labukas.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Nadal stroną atakującą byli gdynianie, którzy mieli jednak ogromne problemy z przedarciem się przez dobrze zorganizowany w defensywie Ruch. Goście ograniczyli się do kontr i jedna z nich zakończyła się powodzeniem.

W 66. minucie z lewej strony dośrodkował Piech, a Jankowski strzałem głową niemalże z zerowego kąta pokonał niepewnie interweniującego Moretto. W końcówce bliski zdobycia honorowego gola dla gospodarzy był rezerwowy Rafał Siemaszko, ale jego uderzenie z dystansu obronił Matko Perdijić.

Kibice Arki w nieparlamentarny sposób wyrazili swoją dezaprobatę dla postawy gdyńskich zawodników, a po spotkaniu ustawili się pod szatnią swojego zespołu.

Nie obyło się bez protestu sympatyków obu drużyn, którzy w 10. minucie na 10 minut opuścili trybuny. 

 

PAP 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia