TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

15.08.2009

Nawet karny nie dał punktu (trojmiasto.pl)

Piłkarze Arki w trzecim meczu w tym sezonie w ekstraklasie doznali trzeciej porażki. Tym razem gdynianie ulegli w Chorzowie z Ruchem 0:1 (0:1). Na dwie minuty przed końcem gry rzutu karnego dla żółto-niebieskich na gola i remis nie zdołał zamienić Grzegorz Niciński

Bramka:
Sobiech 20.

RUCH: Pilarz - Nykiel, Baran, Sadlok, Brzyski - Grzyb, Scherfchen, Straka (28 Pulkowski), Balaż - Niedzielan, Sobiech (60 Nowacki).

ARKA: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, Płotka (46 Ulanowski), Bednarek - Budziński, Mrowiec - Sokołowski (75 Trytko), Ława, Wachowicz (83 Niciński) - Labukas.

Sędzia: Stefański (Bydgoszcz). Żółta kartka: Nykiel (Ruch), Budziński (Arka).

Arka w porównaniu z meczem sprzed tygodnia dokonała dwóch zmian w składzie. Przemeblowaniu uległo ustawienie prawego skrzydła, na którym grają Łukasz Kowalski i po raz pierwszy w tym sezonie Tomasz Sokołowski. Inny jest też system gry niż przeciwko Lechii. Marek Chojnacki wrócił do wariantu 1-4-2-3-1. Warto też odnotować, że po raz pierwszy w tym rozgrywkach gdynianie grali w białych strojach.

Początek spotkania należał do gospodarzy, wśród który grał Maciej Scherfchen, były gracz Arki. Andrzej Bledzewski musiał po raz pierwszy wykazać się w 6. minucie, by uprzedzić Artur Sobiecha. Ponadto ten napastnik Ruchu chwilę później złożył się do przewrotki w polu karnym, ale nie trafił w piłkę.

W 12. minucie Bledzewski uratował Arkę przed utratą gola, broniąc uderzenie Wojciecha Grzyba. W odpowiedzi, na zakończenie inauguracyjnego kwadransa dyspozycję Krzysztofa Pilarza sprawdził Sokołowski. Skrzydłowy Arki strzelał z ostrego kąta, a mimo to bramkarz Ruchu był w opałach.

Niestety, w 20. minucie Ruch wymanewrował defensywę żółto-niebieskich. Po dośrodkowaniu Andrzeja Niedzielana z bliska piłkę do siatki posłał Sobiech. Cztery minuty później ten napastnik znów groźnie strzelał, ale tym razem piłka po nogach obrońców trafiła jedynie w boczną siatkę.

Po pół godzinie gry wreszcie groźna akcja Arki. Marcin Wachowicz dobrym podaniem znalazł w polu karnym Bartosza Ławę, ale kapitan gdynian uderzył bardzo niecelnie, mimo że od bramki był około 10 metrów.

Obraz kiepskiej połowy w wykonaniu Arki mógł jeszcze zmienić Maciej Szmatiuk, ale niecelnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego tuż przed przerwą. Po pierwszej połowie w pełni zasłużone prowadzenie Ruchu.

Zapewne każdy kibic Arki, który oglądał ten mecz w przerwie miał swoje przemyślenia co do zmian, które należy dokonać. Jednak zapewne też żaden z nich nie wpadł na taką roszadę, którą zaproponował trener Chojnacki. W miejsce stopera wprowadził on defensywnego pomocnika. "Tyły" nie wyglądały najlepiej, ale przede wszystkim gdynianie nic nie grali w ofensywie. Na boisko wszedł najstarszy piłkarz drużyny, 38-letni Dariusz Ulanowski.

"Uli" przynajmniej pokazał, że chce mu się walczyć. Próbował strzelać nawet z 40 metrów, a potem start się z Niedzielanem i bynajmniej nie chodziło o porównanie piłkarskich umiejętności z byłym reprezentantem Polski.

Na zakończenie godziny gry drugiego gola mógł strzelić Sabiech. Dobrze, że Bledzewski nie wystraszył się młodego napastnika i wygrał z nim pojedynek sam na sam. O dziwo po tej sytuacji zmiany w ofensywie dokonał trener Ruchu, a nie Arki! Dopiero w 64. minucie miała miejsce groźniejsza akcja gdynian. Szkoda, że Wachowicz z okolic linii pola karnego uderzył niecelnie.

O wiele groźniej było kilka minut później pod drugą bramką. Gdyby nie dobra interwencja Bledzewskiego, to na listę strzelców wpisałby się Niedzielan.

Na ostatni kwadrans gdyński szkoleniowiec wprowadził Przemysława Trytkę. Zmiana ta wskazuje, że Arka przejdzie do ustawienia 1-4-4-2 z prawoskrzydłowym Marcinem Budzińskim. Chwilę wcześniej przed tą roszadą nad bramką główkował Wachowicz. To była ostatnia szansa popularnego "Wacha".

Na ostatnie siedem minut ustąpił miejsca Grzegorzowi Nicińskiemu. Na boisku było trzech nominalnych napastników, choć Trytko przesunięty został na lewe skrzydło.

W 87. minucie Trytko wywalczył karnego, gdyż był faulowany przez Krzysztofa Nykiela. W Arce niestety nie ma było Dariusza Żurawia, który w minionym sezonie przy jedenastkach był bezbłędny. Piłkę na wapnie ustawił zatem Niciński i gola nie zdobył! Pilarz obronił strzał "Nitka"!

Przy tej okazji mamy pocieszeniem będzie fakt, że również w poprzednim sezonie Arka zmarnowała pierwszego karnego. Jednak nie był od odczuwalny, bo nieudany strzał Bartosza Ławy wówczas nie zaważył na wygranej u siebie z Górnikiem Zabrze 1:0.

W Chorzowie załamani takim obrotem sprawy gdynianie o mały włos nie straciliby jeszcze drugiego gola. Bledzewski obronił strzał Niedzielana, niecelnie uderzył Grzyb, a Łukasz Janoszka minął się z piłką, którą Niedzielan wrzucił mu na piąty metr od bramki.

W drugim dzisiejszym meczu 3. kolejki ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Polonię Bytom 2:1 (1:1). Po spotkaniu CBA zatrzymało kapitana gości, Rafała G.

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia