TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.06.2020

Piłkarze po meczu w Warszawie

Mimo dotkliwej porażki z Legią nasi piłkarze starają się nie spuszczać głów i podkreślają, że najważniejsze mecze dopiero przed nimi. Legia jest na najlepszej drodze do tytułu mistrzowskiego i pokazała to na boisku, a nasi piłkarze muszą szybko o tym meczu zapomnieć i skoncentrować się na spotkaniu z Wisłą Kraków.

 

 

Michał Nalepa:

 

- Trochę nie spodziewaliśmy się, że tak szybko uda nam się zdobyć bramkę. Potem jednak sporo naszych błędów i bojaźliwości, czym pomogliśmy bardzo dobrze dysponowanej Legii. Oglądam dużo spotkań i widać, że Legia jest w gazie. Pozostaje się chyba cieszyć, że nie skończyło się większą ilością bramek. Fajnie się nam ten mecz otworzył, strzeliliśmy bramkę. Próbowaliśmy grać od tyłu, ale było dużo błędów w naszej grze, dużo strat, w tym moich, a mimo to mieliśmy niezły wynik do przerwy. Tak jak zagraliśmy w drugiej połowie, tak nie można grać.

 

Ja cały czas wierzę w utrzymanie, bo wiara jest tutaj podstawą. Nie możemy spuścić głów po jednym meczu, nawet tak fatalnym, bo jednak ze Śląskiem pokazaliśmy, że dzięki wierze i odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie wygrywać. Mamy mecz z Wisłą u siebie, a o tym, co się dziś wydarzyło, musimy zapomnieć. Dziś przegraliśmy z Legią, ale możemy wygrać z Wisłą, a nie zrobimy tego, jeśli spuścimy głowy. Trzeba twardo iść do przodu, wszystko jest jeszcze przed nami, nie mamy dużej straty i nie czujemy się gorsi od Wisły i Korony, więc jesteśmy w stanie z nimi powalczyć.

 
Dawit Skhirtladze pokazał, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, jeśli nie najlepszym w Arce. Jednak ani sam Davit, ani Marko, ani ja, czy we trójkę do spółki Pavelsem nie wygramy spotkań. U nas jest tak, że jak jeden zawodnik popełni błąd, to ciężko go jest już komukolwiek naprawić, dlatego musimy wszyscy razem, całym zespołem wierzyć i walczyć na boisku, wtedy coś z tego będzie.
 
 
Michał Kopczyński:
 
- Oczywiście był to dla mnie szczególny mecz, taka sentymentalna podróż i choć byłem na tym stadionie setki razy, to jednak szatni nie pomyliłem. Jestem zawodnikiem Arki, z tą drużyną tu przyjechałem i ani przez moment o tym nie zapomniałem. Widziałem dziś kilku znajomych, ale też nie tylu, ilu z pewnością bym spotkał w normalnych warunkach, bo obecnie nie mogę nawet z nikim normalnie porozmawiać.
 

Co do samego meczu, to dopóki w pierwszej połowie dobrze się broniliśmy, to mogliśmy myśleć o pomyślnym finale tego meczu. Legia dominowała, ale mimo wszystko szkoda tej bramki straconej tuż przed przerwą. Prawda jednak jest taka, że widać było różnice klasy między naszymi zespołami, więc prawdopodobnie nawet gdybyśmy tej bramki wtedy nie stracili, to niewiele by to zmieniło. Po przerwie Legia zdobyła kolejne gole i na pewno nie w takim stylu powinniśmy przegrać to spotkanie.

 

Klasę Legii po prostu trzeba uznać, bo choć liczyliśmy na więcej, to jednak w tym sezonie ta drużyna jest bardzo mocna. Porażka boli, wszyscy jesteśmy teraz źli i smutni, ale od jutra będzie się liczyć tylko mecz z Wisłą, bo to jest dla nas teraz najważniejsze spotkanie.

 

 

notował: Arkadiusz Skubek








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia