TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

19.07.2017

Kariera Patryka Kuna nabiera tempa.

Jeszcze niedawno filigranowy skrzydłowy Patryk Kun był w zupełnie innym piłkarsko świecie. Biedny Stomil Olsztyn nie dawał mu wielkich perspektyw. Szybko wypłynął na szersze wody, bo trafił do Arki. Już teraz odpłaca się jej za daną szansę.
 

Trener Leszek Ojrzyński ufa swojemu nowemu pomocnikowi bez granic. Kun po raz drugi z rzędu zagrał cały mecz i znowu okazało się, że był to słuszny wybór. Najpierw bez kompleksów wystąpił przy Łazienkowskiej z Legią o Superpuchar Polski, później w Gdyni ze Śląskiem Wrocław już o ligowe punkty.

 

– Mecz o randze tego z Legią w Superpucharze był dla mnie absolutnym novum. Nie sądziłem, że tak to się potoczy i że w pierwszym meczu sezonu zagram o trofeum przy Łazienkowskiej, i jeszcze je wygram. Niesamowite przeżycie, bo kiedyś takie mecze oglądałem tylko w telewizji albo na trybunach – opowiadał rozradowany Kun.

 

Recenzje za spotkanie w Warszawie zebrał bardzo dobre. Eksperci, którzy jeszcze go nie znali, zaczęli wypytywać: „Kto to jest ten Kun?”. A on dobre wrażenie po sobie przeciągnął o kolejny tydzień. Dał o sobie znać na inaugurację ekstraklasy. Ruchliwy, aktywny, niebojący się pojedynków indywidualnych, a co najważniejsze – często się ich podejmujący. Takiego skrzydłowego Arka potrzebowała. Do tego idealny timing przy golu strzelonym... głową. A przypomnijmy: ma zaledwie 165 cm wzrostu.

 

– Nie ma o czym dużo myśleć. Gol? OK, to świetna wiadomość, ale to bardziej motywacja do dalszej pracy, której masa jest przede mną. Chłodna głowa, żeby nie odlecieć, bo w piłce wszystko szybko się zmienia. Jeszcze nieco ponad miesiąc temu grałem w Stomilu, potem nagle Arka, gra o trofea, ekstraklasa... – wspomina ostatnie miesiące swojej kariery Kun.

 

Przeskok w przygodzie z piłką 22-latka był ogromny. W Olsztynie nie mógł liczyć na klub funkcjonujący nawet na poziomie ligi, w której występuje.

 

– Tam bieda aż piszczy. Nie ma organizacji profesjonalnego klubu, całe zaplecze i opieka nad piłkarzami nie stoją nawet na przyzwoitym poziomie. Było bardzo ciężko – mówi nam jeden z piłkarzy, którzy grali niegdyś w Stomilu.

 

Po zakończeniu minionych rozgrywek Kun musiałby jednak wrócić do drugoligowego Rozwoju, z którym wciąż ma aktualny kontrakt. Po drodze jednak wychwyciła go Arka i zaprosiła na testy. Na tamten moment nic lepszego Kunowi nie mogło się trafić, choć owe testy niosły za sobą pewne ryzyko.

 

– Oczywiście musiałem zgodzić się na testy bez kontraktu. Ewentualna kontuzja byłaby potem moim problemem. Ale czasami ryzyko się opłaca. Mnie póki co daje to wymierne efekty. Oby tylko było tak dalej – jest pełen nadziei skrzydłowy Arki.

945 – na tyle tysięcy złotych portal „Transfermarkt” wycenia Patryka Kuna. Jego wartość przez ostatnie 3 miesiące wzrosła o połowę.

Do Arki Kun jest jedynie wypożyczony z Rozwoju Katowice, ale z opcją pierwokupu. Jeśli więc Arka zdecyduje się po roku na jego wykupienie, będzie musiała zapłacić kwotę odstępnego, która została zapewne ustalona przy wypożyczeniu 22-latka do Gdyni. To bardzo dobry ruch, bo jeśli Kun zagra sezon życia, to jego wartość rynkowa wzrośnie, a klub znad morza zapłaci za niego tylko tyle, ile ustalił wcześniej. Jeśli zaś okazałby się kompletnym niewypałem, po prostu wróci do Katowic.

 

 Dawid Kowalski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia