TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

19.02.2011

Arka - Beroe 1:1 (0:0). Noll ratuje inaugurację. Relacja

W meczu rozegranym podczas otwarcia nowego stadionu piłkarskiego Arka zremisowała w "meczu wspomnień" z Beroe Stara Zagora. 

 

Arka Gdynia - Beroe Stara Zagora 1:1 (0:0)

 

bramki: Noll 90' -  Jordanow 64'

 

Arka Gdynia:  Moretto -  Sulima (62 ' Mokwa),  Rozić (76'  Żołnierewicz),  Szmatiuk,  Noll -  Giovanni, Płotka, Zawistowski,  Burkhardt (76'  Czoska),  Bozok (65'  Bednarek) - Mawaye (46'  Ross).

 

Beroe Stara Zagora:  Skorczew (70'  Temenlijew) -  Jamukow (84'  Giurow), Tomash (78'  Todorow), Baczew (84' Kowaczew), Penew -  Stankow (76'  Tanew),  Genczew (60'  Kostadinow),  Welew,  Christow (84'  Rajnow) -  Złatinow (70'  Meczew),  Jordanow (84'  Enczew).

 

żółte kartki: Zawistowski - Meczew, Penew.

sędziował: Paweł Dreschel (Gdańsk).

 

widzów:  ok. 14 000.

 

Wspaniała oprawa podczas  imprezy zorganizowanej przez Urząd Miasta Gdynia to niezapomniany pokaz laserów, przebój "Pomaluj mój swiat" w wykonaniu Magdaleny Wójcik wokalistki zespołu Goya i okazała demonstracja możliwości kibiców Arki. Po słowach Prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka "Stadion w Gdyni uważam za otwarty" do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa żółto-niebieskich – tak zapamiętany zostanie ten wyjątkowy dzień w historii naszego klubu i całego miasta.

 

http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/_LAW2897_7a66689ade9260de4a97ecdce0665e7d.jpg

 

 

Niestety, podopieczni Dariusza Pasieki, podobnie jak we wszystkich innych tegorocznych sparingach, nie zdołali zejść z placu gry zwycięsko, a bramkę na wagę remisu, już w doliczonym czasie gry, zdobył strzałem głową Emil Noll. 


Jak przypomniał na pomeczowej konferencji szkoleniowiec naszego zespołu, Arka w Turcji dwukrotnie traciła prowadzenie w ostatnich sekundach spotkań, a dziś udało się tą sytuację odwrócić. Nie zmienia to jednak faktu, że gra naszego zespołu już w przyszłym tygodniu musi być zdecydowanie lepsza, jeśli myślimy poważnie o odebraniu punktów krakowskiej Wiśle. Inna sprawa, że w tym spotkaniu Pasieka postanowił dać ogromną satysfakcję z występu w tym wyjątkowym meczu kilku bardzo młodym zawodnikom pochodzącym z naszego regionu, dla których będzie to z pewnością jedno z najważniejszych wydarzeń w karierze. Na sentymenty w lidze już nikt sobie nie pozwoli, a grać będą już tylko najlepsi i zdrowi piłkarze, których grono z pewnością powiększą Denis Glavina i Marciano Bruma, a niewykluczone, że także Mirko Ivanovski i Tadas Labukas.


Wszystko zaczęło się obiecująco, bo już w 4. minucie Paweł Zawistowski oddał pierwszy celny strzał na bramkę, a po chwili jego wyczyn próbował skopiować Filip Burkhardt, ale dość wyraźnie się pomylił. W 8. minucie rzut wolny z ok. 25 metrów egzekwował Emil Noll i choć trafił w światło bramki, to jednak strzegący do niej dostępu Skorczew nie miał problemu ze złapaniem piłki.


W tej fazie meczu goście z Bułgarii rzadko zapędzali się pod nasze pole karne, a gdy już się tam znaleźli, to większego zagrożenia pod bramką debiutującego przed gdyńską publicznością Moretto nie stwarzali. Próbowali za to Arkowcy; w 18. minucie błąd obrony próbował wykorzystać Mawaye i choć wygrał wyścig do piłki ze Skorczewem, to jednak bramkarz Beroe zdołał odbić piłkę i oddalić niebezpieczeństwo.


Po pół godzinie gry po raz pierwszy groźnie zrobiło się pod bramką gospodarzy. Nasi obrońcy zostawili zdecydowanie za dużo swobody na linii 16-go metra jednemu z Bułgarów, który w tej dogodnej sytuacji przeniósł jednak piłkę wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi znów z rzutu wolnego uderzał Noll, ale ponownie bez większych problemów interweniował golkiper ze Starej Zagory. 


Mimo optycznej przewagi Arkowców, najdogodniejszą sytuację do zdobycia bramki w pierwszych trzech kwadransach stworzyli sobie zawodnicy Beroe, choć sprowokował ją swoim błędem Adrian Sulima. Po stracie piłki zastępującego w tym meczu na prawej obronie Holendra Brumę młodego piłkarza Arki, nasi rywale przeprowadzili kontratak zakończony strzałem zza pola karnego, ale nie miał z nim większych problemów Marcelo Moretto. Nieco więcej wysiłku Brazylijczyk musiał włożyć przy obronie strzału z ok. 14 metrów wbiegającego ze skrzydła Christowa, bo rzut rożny na którym się skończyła ta sytuacja, to był najniższy wymiar kary dla gdynian, którzy znów nie uniknęli błędu w grze obronnej.


Po zmianie stron, okazję do zaprezentowania się nowej publiczności dostał Junior Ross. Jak się okazało, jego występ nie okazał się wcale lepszy od Kameruńczyka Mawaye, którego Peruwiańczyk zastąpił na boisku, a od krytyki występu obu tych zawodników nie uciekł po meczu nawet trener Pasieka. – Nie mogę być zadowolony z ich gry – krótko podsumował gdyński szkoleniowiec.


Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, znów Arka rozpoczęła od dobrych strzałów z dystansu, a ich autorem tym razem był Michał Płotka. W 54. minucie z dobrej strony pokazał się Giovanni, bo po efektownej akcji znalazł się w dogodnej pozycji do oddania strzału na bramkę i szkoda, że właśnie ten element całkowicie zawiódł młodego Angolańczyka. Kilka sekund później nie wiele lepiej było z tym u Pawła Zawistowskiego, który choć trafił z 20 metrów w bramkę to jednak uderzał zbyt lekko i wprost w Skorczewa.


Podczas gdy kibice na trybunach zgadywali, który z Arkowców strzeli wreszcie tę pierwszą bramkę na nowym stadionie, do annałów wpisał się Bułgar Ewgeni Jordanow. Nie po raz pierwszy w tym meczu na murawie poślizgnął się Miroslav Bożok, co ułatwiło zadanie Jamukowowi, który dokładnie podał do kolegi z linii ataku, a ten wbiegając w pole karne, nie miał większych problemów z pokonaniem Moretto.


Po tym trafieniu, w obu ekipach przeprowadzono wiele zmian, co wyraźnie wpłynęło na dalszy przebieg boiskowych wydarzeń. Częściej w posiadaniu piłki zaczęli przebywać goście ze Starej Zagory, co automatycznie ograniczyło ilość jakichkolwiek prób naszego zespołu na stworzenie realnego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Żółto-niebiescy przebudzili się dopiero w ostatnich pięciu minutach, co zainicjował Krystian Żołnierewicz bardzo groźnym uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Czoski. Ta próba naszego młodego obrońcy była jeszcze minimalnie niecelna, ale już dwie minuty w identycznej sytuacji już tylko fenomenalna interwencja Temenliewa, który pojawił się bułgarskiej bramce w drugiej części meczu, uratowała Beroe przed utratą gola. Seria rzutów rożnych naszego zespołu dała wreszcie upragniony efekt w ostatniej, trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Do kolejnej dobrze bitej z kornera piłki przez Czoskę najwyżej wyskoczył Żołnierewicz, jej lot w kierunku bramki przedłużył jeszcze głową Noll i wreszcie kibice mogli się cieszyć z pierwszego trafienia na nowym stadionie.


Chłodny, sobotni wieczór pokazał, że aby gdynianie mogli być dumni nie tylko ze swojego nowego obiektu, ale również z grającej na nim drużyny, do zdrowia muszą wrócić ci, którzy o sile Arki w tej chwili decydują. Brak Brumy, Glaviny, Labukasa, Ivanovskiego czy Budzińskiego to w tej chwili strata, którą niełatwo nadrobić piłkarzami do niedawna drugiego planu. Im szybciej to nastąpi, tym mniej obaw o występ swoich ulubieńców będą mieli wspaniali kibice naszej drużyny, którzy mimo przenikliwego mrozu niemal w całości wypełnili nowy efektowny stadion Arki.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/_LAW3452_9c5809c083844e76223a2f8f9ed28157.jpg

W przerwie meczu otwarcia była okazja do wspomnień i rozmów z bohaterami z 1979 roku, którzy razem z Dariuszem Szpakowskim wspominali potyczki z Beroe sprzed 32 lat.


Arkadiusz Skubek

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/_LAW3297_3cf31989a66adc543e71aa9185e4ef86.jpg

 

 

Po meczu powiedzieli:

 

Emil Noll (strzelec bramki dla Arki): - To był nasz pierwszy mecz na nowym stadionie i zarazem ostatni mecz w okresie przygotowawczym. Wynik 1-1 jest w porządku i dobrze, że tego meczu nie przegraliśmy. Nie ma znaczenia kto strzelił bramkę. Liczy się to że jesteśmy drużyną!  Najważniejszy sprawdzian czeka nas za tydzień z Wisłą Kraków, bo wtedy będzie to już spotkanie o punkty. Na pewno będziemy w nim walczyć o zwycięstwo!



Maciej Szmatiuk (wystąpił w roli kapitana): - To był ciężki przeciwnik. Gracze Beroe są dobrzy technicznie, a do tego podeszli do meczu bardzo profesjonalnie i zaangażowaniem. Bardzo podobała mi się atmosfera i oprawa. Przyszło wielu kibiców i oby było tak na każdym meczu ligowym. Życzę kibicom, żeby oglądali na tym wypełnionym po brzegi stadionie same zwycięstwa Arki. W najgorszym razie remisy (śmiech).


Rozmawiał: Bartłomiej Hapka 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia