TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

19.04.2015

Piłkarze po meczu: Szanujemy ten remis.

Nasi piłkarze podkreślali po ostatnim gwizdku, że mecz w Chojncach był dla całej drużyny bardzo ciężki i kosztował dużo wysiłku. Żółto-niebiescy szanują zdobyty punkt, choć uważają, że można było ustrzec się błędów i zwyciężyć z Chojniczanką.

 

 Krzysztof Sobieraj (Arka):

 

- Mój jubileusz przypadł na mecz remisowy. Na pewno było to bardzo ciężkie spotkanie. Trzeba obiektywnie powiedzieć, że końcowy wynik jest sprawiedliwy. Chojnice są dla każdego bardzo trudnym terenem do gry, a Chojniczanka to dobry zespół, który jest tu mądrze budowany od kilku lat.

 

Jeśli nie można wygrać to należy umieć nie przegrać, przynajmniej zremisować mecz. Graliśmy w drugiej połowie w „10” i dlatego uważam, że ten remis należy przyjąć z godnością i docenić.

 

 Przemysław Stolc (Arka): 

 

- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie sytuację, po której zdobyliśmy bramkę. Następnie Chojniczanka trochę się „przebudziła”, grała głównie długimi piłkami na wysokiego napastnika i próbowała stworzyć swoje okazje, ale nie było to nic konkretnego. Dopiero po naszym błędzie strzeliła wyrównującą bramkę.

 

W końcówce gospodarze nieco nas przycisnęli, gdyż graliśmy w „10” po czerwonej kartce dla Marcin Warcholaka. Obroniliśmy się jednak i szanujemy ten 1 punkt.

 

Żałować możemy przede wszystkim straconej bramki, bo mogliśmy zachować się lepiej w tej sytuacji. Grzelak był osamotniony, nas było kilku w polu karnym i piłka powinna zostać wybita. Zadecydował brak komunikacji i dlatego pozostajemy z remisem.

 

Michał Nalepa (Arka):

 

- Żałujemy zarówno straconej bramki, jak i tego, że nie udało nam się strzelić w pierwszej części na 2:0. W pierwszej połowie byliśmy zespołem lepszym, prowadziliśmy 1:0, ale głupio straciliśmy gola. Będziemy to na pewno analizować.

 

Miałem sytuację do zdobycia bramki. Było to w końcówce meczu, kiedy odczuwaliśmy już zmęczenie wynikające z tego, że graliśmy w „10”. Chciałem uderzyć po długim słupku, ale piłka przed strzałem podskoczyła mi i poleciała obok drugiego spojenia. Michał Rzuchowski mówił mi po meczu, że mogłem mu wówczas podać, ale w czasie gry nie widziałem tego dokładnie.

 

Źródło: własne/Orange Sport

 

Skubi 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia