TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.03.2015

Najskuteczniejsi cudzoziemcy Arki przeciw sobie.

W tym sezonie to piłkarze Arki i Miedzi stworzyli najbardziej porywający spektakl w I lidze, który w Legnicy zakończył się wynikiem 4:4. Czy równie wielkie emocje czekają nas w sobotę, gdy te drużyny staną naprzeciw siebie przy ul. Olimpijskiej o godzinie 17:30?

 

Przesłanki ku temu na pewno są. W trzech wiosennych kolejkach z udziałem tych zespołów padło aż 18 goli, a ponadto naprzeciw siebie staną najskuteczniejsi cudzoziemcy w barwach żółto-niebieskich. Marcus, który dla gdynian strzelił w oficjalnych meczach 27 goli, będzie mógł sprawdzić się na tle Tadasa Labukasa, autora 10 trafień w latach 2009-11 w ekstraklasie.

W Arce grało 41 zagranicznych piłkarzy. Jak na razie ostatnim z nich jest Patrik Lomski. Fin, któremu udało się strzelić gola już w debiucie w gdyńskich barwach, po kłopotach zdrowotnych z kolanem ma być brany przy ustalaniu składu na sobotni mecz. Być może wkrótce będzie kolejny. Na testy stawił się Otar Javashvili, który jest lewym obrońcą bądź pomocnikiem.

 

Niespełna 22-letni Gruzin na razie trenował z III-ligowymi rezerwami Arki. Ostatnio występował w swoim kraju w I-ligowym FC Zugdidi. w Gruzji. Natomiast od pierwszego występu cudzoziemskich graczy w żółto-niebieskich barwach minęło 23 lata. 15 marca 1992 roku w mecz ówczesnej III ligi Arka - Stomil Grudziądz zadebiutowali Białorusin Aleksander Waniuszkin oraz Litwin Rolandas Bubliauskas. Co ciekawe gospodarze wygrali 1:0, a jedynego gola z karnego strzelił... obecny szkoleniowiec gdyńskiego klubu, Grzegorz Niciński. Na pierwsze trafienie zagranicznego piłkarza w barwach Arki czekaliśmy do 22 marca 1992 roku.

 

Zwycięstwo nad Wisłą Tczew 1:0 w Gdyni zapewnił gol Bubliauskasa. Przypominamy te wydarzenia nie bez kozery. W sobotę naprzeciw siebie staną bowiem piłkarze, którzy w cudzoziemskiej klasyfikacji Arki są na szczycie w klasyfikacji strzelonych bramek. Marcus zresztą otwiera również tabelę tych zagranicznych zawodników, którzy w żółto-niebieskich barwach rozegrali najwięcej oficjalnych meczów.

 

Brazylijczyk, rozgrywający trzeci sezon w Gdyni, zdobył w I lidze i Pucharze Polski 27 goli w 73 meczach. Pod względem liczby występów prześcignął Andrija Griszczenkę (Ukraina), który w latach 2004-2006 zagrał 68 spotkań, strzelając 9 goli. Natomiast wśród zagranicznych snajperów Marcusa i Griszczenkę przedziela Tadas Labukas. Litwin w latach 2009-10 wystąpił 57 razy w ekstraklasie i Pucharze Polski oraz zdobył 10 bramek. Od wyjazdu z Gdyni po raz pierwszy zagra przeciwko Arce właśnie w sobotę. Jego też dobrze zna trener Niciński, gdyż ten napastnik trafił do Gdyni, gdyż jeszcze czynnym napastnik był obecny szkoleniowiec żółto-niebieskich.

 

- Rywal ma zawodników ogranych oraz również takich, którzy grali w naszym klubie. Jednak do meczu z Miedzią przygotowywaliśmy się normalnie, nic szczególnego nie robiliśmy. Mam nadzieję, że od pierwszej minuty pokażemy to, co w ostatnich dwóch meczach u nas. Nie ukrywam, że chcemy wygrać także w sobotę - mówi trener Niciński. Z obecnych piłkarzy Arki w jednej drużynie z Labukasem grali także Bartosz Ława i Łukasz Kowalski.

 

- Wiemy, że Tadas strzelił dwie bramki, jest w dobrej dyspozycji. Z tego co słyszeliśmy nie gra na pozycji nr 9 tylko na "10". Dla mnie była to jednak zawsze klasyczna "9". Nie wyobrażam sobie Tadasa jako rozgrywającego. Dlatego jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Na pewno jest groźnym, silnym zawodnikiem, ale powinniśmy sobie z nim poradzić. Gramy dobrze jako drużyna w przodzie, gramy dobrze także w defensywie. W końcu straciliśmy dotychczas wiosną tylko jedną bramkę, w końcówce meczu ze Stomilem. Do tego wierzę, że na stadionie w Gdyni wróci nasza dobra skuteczność - zapewnia nas Ława.

 

Labukas pomiędzy angażem w Gdyni a Legnicy zaliczył cztery kluby w: Norwegii, Rosji oraz na Łotwie i Litwie, a w drużynie narodowej liczbie gier poprawił na 18. W  Miedzi od pierwszej wiosennej kolejki ma miejsce w podstawowym składzie. Na listę strzelców nie wpisał się tylko na inaugurację, gdy Miedź uległa Dolcanowi Ząbki 0:3. Natomiast po jednym golu strzelił w wygranych spotkaniach z Sandecją Nowy Sącz 4:0 i GKS Tychy 2:0.

 

- Nie wiem, czy będzie to otwarty mecz. Miedź pokazała, że stać ją na otwartą grę, chociażby w jesiennym meczu z nami. Teraz patrzymy tylko na siebie. Jeżeli zespół wygrywa dwa mecze w dobrym stylu, a kolejny remisuje, mając mnóstwo sytuacji, to można nazwać początek wiosny obiecującym. Jest to dobry fundament pod to, by dalej osiągać jak najlepsze wyniki - ocenia szkoleniowiec Arki.

 

Pod koniec sierpnia w Legnicy te drużyny rozegrały szalony mecz. Arka już w 4. minucie straciła gola, by w 13. prowadzić 2:1, w a 71. strzelić bramkę na 3:2. Miedź w ciągu 4 minut zmieniła ten ostatni rezultat na 4:3 na swoją korzyść. Punkt żółto-niebieskim uratował ostatecznie karny w 83. minucie. - Trzeba wyciągnąć przede wszystkim z początku sezonu dużo pozytywów. To jest fundament, aby całą rundę rozegrać dobrze. Pomału elementy układanki składają się w całość, ale cały czas zimna głowa i twarde stąpanie po ziemi są najważniejsze. Nigdy nie jest tak, aby nie mogło być lepiej - woli koncentrować się na teraźniejszości niż wracać do poprzedniej rundy Antoni Łukasiewicz, choć to on strzelił pierwszego gola dla Arki w Legnicy.

 

W tamtym spotkaniu nie mógł grać Marcus. Brazylijczyk leczył kontuzję od... poprzedniej wizyty w Legnicy. W marcu ubiegłego roku już w 5. minuty sfaulował go Radosław Bartoszewicz, w przeszłości m.in. również piłkarz... Arki. Ten gracz nadal jest podstawowym zawodnikiem Miedzi. W tym sezonie gra nadal ostro. Sędziowie pokazali mu już 8 żółtych kartek, a w meczu z Termaliką Nieciecza został wyrzucony z boiska. W sobotę w barwach Miedzi może zagrać jeszcze trzeci eksgdyński piłkarz. Adrian Mrowiec był w Gdyni w sezonie 2009/10. Natomiast co najwyżej na ławce usiądzie Andrzej Bledzewski, krewny... trenera Nicińskiego, gdyż w bramce wiosną legniczanie stawiają na młodszego o 17 lat od popularnego "Bledzy" - Dawida Smuga.

 

 autor: jag., mad








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia