TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

01.10.2010

U naszego rywala: Polonia Warszawa

Polonia Warszawa to jeden z najbardziej intrygujących klubów naszej Ekstraklasy, głównie za sprawą ambitnego właściciela klubu, który nie żałował środków, aby z zespołu ratującego się przed spadkiem zamienić go w kandydata na mistrza Polski. Józef Wojciechowski, bo o nim mowa, nie znosi porażek, a gdy takie się zdarzają, posada trenera staje mocno zagrożona. Niewykluczone, że Paweł Janas, który po zremisowanym debiucie w ubiegłym tygodniu przyjeżdża nad morze, aby zagrać z Arką, po najbliższej kolejce będzie już musiał się obawiać o reakcję swojego szefa.

- Kilku piłkarzy, którzy siadają na ławce rezerwowych Polonii, u nas miałoby pewne miejsce w wyjściowym składzie - te słowa Dariusza Pasieki jednoznacznie określają możliwości naszego sobotniego rywala. Wojciechowski tylko w letnim okienku transferowym wydał 1,5 mln euro na zakup zawodników do swojego klubu, więc nic dziwnego, że kadra Polonii może imponować. W bramce mocną pozycję utrzymuje Sebastian Przyrowski, który wciąż pozostaje w zainteresowaniu selekcjonera naszej reprezentacji. Przyrowskiemu przytrafiają się jednak czasami wpadki, dlatego na Konwiktorską sprowadzono Arkadiusza Onyszkę. Jednak szybko się okazało, że odkrycie piłkarskiej wiosny w Polsce, jak okrzyknięto Onyszkę, nie jest obecnie w stanie kontynuować piłkarskiej kariery ze względu na poważną chorobę. Ostatecznie „numerem jeden” pozostał Przyrowski i na otwarciu sezonu jest pewnym punktem swojego zespołu.

W obronie Polonii również trudno wskazać słabszy punkt. Co prawda przed tygodniem ze składu wypadł Radek Mynar, piłkarz niezawodny zarówno w defensywie, jak i w ataku, jednak zastąpił go sprowadzony z Bełchatowa Jakub Tosik, więc trudno mówić o poważnym osłabieniu „Czarnych Koszul”. Obok Tosika możemy się spodziewać innego byłego Bełchatowianina, który przeniósł się do Warszawy, Dariusza Pietrasiaka, którego wysoka dyspozycja została ostatnio nagrodzona powołaniem przez Franciszka Smudę. Obronę zapewne uzupełnią ponadto Łukasz Skrzyński i Tomasz Brzyski, a w obwodzie pozostaje jeszcze Piotr Dziewicki. Przy takich piłkarzach zapomina się absencji Tomasza Jodłowca, który przed kontuzją był regularnie powoływany do reprezentacji i jego umiejętności kibicom w Polsce nie trzeba specjalnie przybliżać.

Kadrowicza nie zabrakło także w środkowej linii. Tam bryluje Adrian Mierzejewski, ostatnio pewny punkt w drużynie Smudy i oczywiście siła napędowa warszawskiej Polonii. Obok niego z pewnością zagra wykupiony latem z Jagiellonii Brazylijczyk Bruno Coutinho, potrafiący zagrać „jeden na jeden” i bardzo groźnie uderzyć z dystansu. Podobne cechy charakteryzują kolejnego byłego piłkarza GKS-u Bełchatów Patryka Rachwała, na którego może postawić Paweł Janas, a linię pomocy powinien uzupełnić Janusz Gancarczyk. Trzeba jednak pamiętać, że nowy szkoleniowiec „Czarnych Koszul” wciąż poszukuje optymalnego ustawienia swojego zespołu i nie można wykluczyć, że w pierwszym składzie pojawią się tacy piłkarze jak Łukasz Piątek, czy Łukasz Trałka.

Latem sprowadzono do Polonii również nowych napastników i każdy z nich był prawdziwą sensacją na rynku transferowym. Z Ruchu Chorzów ściągnięto Artura Sobiecha, jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia w Polsce, a kwota transferowa wydana na tego piłkarza okazała się najwyższa w całej historii polskiej ligi. Sobiech kosztował bowiem Wojciechowskiego okrągły milion euro! Jego partnerem z ataku został sam Euzebiusz Smolarek, jedna z największych gwiazd naszego rodzimego futbolu ostatniej dekady, który dotąd nie miał okazji grać na polskich boiskach. Sobiech szybko zaczął się spłacać, bo już trzykrotnie trafił do siatki, choć rozgrał tylko trzy mecze w pełnym wymiarze czasowym, natomiast Ebi może się pochwalić dwoma golami.
Michał Płotka, zapytany w czwartek o grę przeciwko tym zawodnikom, nie wiedział jednak jeszcze, że o tym, że Sobiech w Gdyni nie wystąpi. Komisja Ligi przyjrzała się bowiem jego zachowaniu w ostatnim meczu ligowym i za brutalny faul postanowiła ukarać zakazem gry w dwóch najbliższych meczach. W efekcie trener Polonii będzie miał nad morzem do dyspozycji wyłącznie dwóch nominalnych napastników: wspomnianego Smolarka oraz Daniela Gołębiewskiego, wciąż robiącego postępy 23-latka.

Jak widać, gwiazd w zespole naszego sobotniego rywala nie brakuje. Jednak o tym, że same nazwiska nie grają przekonał się boleśnie Jose Maria Bakero, do niedawna szkoleniowiec Polonii. Po trzech zwycięstwach w trzech kolejkach, min. wygranych 3:0 z Legią i 2:0 z Górnikiem w Zabrzu, przyszła mała zadyszka. Najpierw Polonia „tylko” zremisowała bezbramkowo w Łodzi z Widzewem, potem poległa na Konwiktorskiej z Koroną Kielce 1:3. Wtedy „do akcji” wszedł Wojciechowski i zdymisjonował gwiazdę hiszpańskiego futbolu lat 80-tych i 90-tych, a zastąpił go Pawłem Janasem. Były selekcjoner reprezentacji Polski w debiucie w nowej roli zaledwie zremisował z Polonią Bytom, więc ewentualna strata punktów z Arką mogłaby spowodować, że stołek trenera Polonii Warszawa po dwóch tygodniach znów mógłby się zrobić gorący.

„Czarne Koszule” aktualnie zajmują szóstą lokatę w tabeli, więc gdyby żółto-niebiescy zdołali w sobotę pokonać warszawiaków, zrównaliby się z nimi punktami. Trzeba jednak pamiętać, że Polonia ma w zanadrzu jeszcze mecz zaległy z Lechem Poznań i teoretycznie mogliby aktualnie zajmować miejsce w pierwszej trójce. Arka już jednego faworyta odprawiła z Gdyni z kwitkiem, a w sobotę stanie przed szansą na powtórzenie tego wyczynu, tym razem z Polonią Warszawa. Początek meczu o godz. 14.45.

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia