TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.08.2010

U naszego rywala: Górnik Zabrze

O tym, że beniaminek należy do najbardziej nieobliczalnych drużyn w lidze, można się było przekonać, przyglądając się postawie Górnika Zabrze. Zespół ze Śląska na inaugurację przegrał z Polonią Warszawa, aby tydzień później dość nieoczekiwanie pokonać Zagłębie Lubin na terenie rywala. Prawdziwe możliwości Górnika pozostają niewiadomą nawet dla samych piłkarzy z Zabrza.

- Mecz z Polonią mógł potoczyć się dla nas zupełnie inaczej. Był to jednak pierwszy mecz Górnika po powrocie z pierwszej ligi i nie do końca wiedzieliśmy, czego się spodziewać. W naszym zespole jest wielu nowych piłkarzy i sami jeszcze nie wiemy, na co nas tak naprawdę stać. Mecz z Zagłębiem pokazał, że na dużo, ale to jeszcze za wcześnie, by wyciągać poważniejsze wnioski - ocenił pierwsze występy swojej drużyny Mariusz Jop, jeden z letnich zakupów Górnika. Rzeczywiście, kadrę Górnika po wywalczeniu awansu spotkało prawdziwe trzęsienie ziemi. Z zespołem rozstali się m.in. Robert Szczot, Jakub Szmatuła, Paweł Strąk, Przemysław Pitry, Michał Karwan, Przemysław Kulig, Damian Gorawski, czyli piłkarze bardzo dobrze znani na naszym ligowym podwórku, a to tylko fragment długiej listy ubytków klubu z Zabrza. Nikt tam jednak nie kryje rozczarowania z postawy zawodników, którzy dwa lata temu mieli wywalczyć dla Górnika europejskie puchary, a tymczasem nie zdołali nawet utrzymać klubu w Ekstraklasie. Co prawda już po roku udało się do najwyższej klasy rozgrywkowej powrócić, jednak w stylu odległym od oczekiwań kibiców i włodarzy klubu.

Aby odmienić oblicze Górnika sprowadzono kilku doświadczonych ligowych „wyjadaczy” (Aleksander Kwiek, Mariusz Jop, Piotr Gierczak), zawodników wyróżniających się w niższych ligach (Tomasz Chałas, Michał Jonczyk, Maciej Mańka, Maciej Bębenek) oraz piłkarzy z polskimi korzeniami, którzy do tej pory grywali w ligach zagranicznych (Michael Bemben i Daniel Sikorski). Tak duże zmiany w istotny sposób utrudniają realną ocenę możliwości zespołu z Zabrza, lecz dotychczasowe występy podopiecznych Adama Nawałki zasługują na słowa uznania, a zwłaszcza zakończony zwycięstwem mecz na trudnym terenie w Lubinie musi wzbudzać szacunek.

Występ przeciwko Zagłębiu do szczególnie udanych będzie mógł zapisać Tomasz Zahorski, który popisał się kapitalną indywidualną akcją, zakończoną skutecznym strzałem. Niewykluczone, że właśnie tego napastnika najbardziej powinni obawiać się obrońcy Arki. - Nie mam założonego planu na ilość strzelonych bramek, chcę ich po prostu zdobyć dla Górnika jak najwięcej. Nie ukrywam, że marzę o tym, aby przypomniał sobie o mnie selekcjoner reprezentacji i dał mi szansę na powrót do kadry, jest to jeden z moich celów na najbliższą przyszłość – zdradził nam Zahorski, na którego wielokrotnie stawiał Leo Beenhakker, gdy prowadził reprezentację Polski.

My w Gdyni mamy jednak nadzieję, że bardziej będziemy skupiali się na liniach obronnych Górnika niż jego napastnikach. Tam również zaszły spore zmiany i nie ulega wątpliwości, że w braku pełnego zrozumienia pomiędzy obrońcami na początku sezonu swoich szans powinni upatrywać zawodnicy Arki. - Moim zdaniem nasza gra w obronie nie wygląda źle, ale oczywiście wciąż są niedostatki i mocno pracujemy nad tym na treningach, aby je niwelować – zapewnia Mariusz Jop. – Mam tu na myśli nie tylko współpracę z kolegami z obrony, ale również z całą linią pomocy. Czas będzie działać na naszą korzyść.

Były obrońca m.in. KF Moskwa i Wisły Kraków podzielił się także z nami swoimi spostrzeżeniami na temat tego, czego spodziewa się w sobotnim meczu ze strony Arki: - Będziemy musieli przede wszystkim zwrócić uwagę na stałe fragmenty gry, bo w Arce nie brakuje wysokich zawodników, którzy mogą być dla nas zagrożeniem. Trudno cokolwiek powiedzieć o napastnikach Waszego zespołu, bo jeszcze nie zdobyli bramki, jednak należy pamiętać, że kilka razy potrafili stwarzać groźne sytuacje. Dlatego będziemy musieli szczególnie uważać na zawodników z drugiej linii, którzy potrafią zagrać dobre piłki do napastników, jak chociażby Filip Burkhardt.

Ze słów Jopa jasno wynika, że w Zabrzu uważnie analizowali grę Arki. Potwierdza to także Tomasz Zahorski:- Podobnie jak było w 1. lidze, tak i w Ekstraklasie, analizujemy grę każdego przeciwnika. Podobnie jest z Arką i na ten mecz trenerzy opracowują specjalną taktykę. Czy to oznacza, że Dariuszowi Pasiece trudno będzie czymkolwiek zaskoczyć piłkarzy Górnika?

Obu zespołów z pewnością nie powinna zaskoczyć gra na sztucznej murawie. Zarówno Arka, jak i Górnik, przygotowując się do sobotniego starcia przeprowadzili dwa treningi na tego typu nawierzchni. - Sztuczna trawa nie jest dla nas jakąś nowością, bo już klika razy na takim boisku trenowaliśmy. Nie ma jednak co ukrywać, że nie cieszymy się zbytnio na myśl o grze na sztucznym podłożu, bo moim zdaniem łatwiej tam o jakieś kontuzje - twierdzi Zahorski. Mariusz Jop dodaje: - Musimy pamiętać, że piłka na takim boisku odbija się nieco inaczej i może płatać figle. Poza tym Arka gra tam nie od dziś, więc na pewno jest to jej atut. My możemy uspokoić piłkarzy Górnika, że przez całą rundę wiosenną na naszym boisku nie odnotowano większej ilości urazów niż na innych stadionach, a ponadto trudno mówić o przewadze Arki wynikającej z gry na sztucznym boisku, bo nie przeszkodziło to kilku drużynom wywozić z Gdyni punkty.

My wierzymy, że Arka w sobotę sięgnie po komplet punktów, bo okaże się po prostu piłkarsko lepsza, ale aby tak się stało, musi zagrać po prostu skutecznie. Jednego możemy być pewni – kibice zobaczą ciekawe widowisko, bo obie drużyny zdążyły już pokazać dobry futbol w dwóch pierwszych kolejkach.

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia