TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.11.2006

2 dni do meczu z Górnikiem - tak było w poprzednim sezonie

Górnik Zabrze - Prokom Arka Gdynia 2:0 w Orange Ekstraklasie (Gazeta Wyborcza)

Sytuacja Arki jest dramatyczna, ale jeszcze nie tragiczna. Gdynianie liczą, że mimo przegranej w tak ważnym meczu, wyprzedzą jeszcze w tabeli Górnika.

Przez długi czas wiele wskazywało na to, że w meczu o życie - jak mówił gdyński pomocnik Bartosz Ława - Arka zanotuje rekordowy, piętnasty remis w sezonie. Gości nadziei pozbawił jednak obrońca Górnika Błażej Radler, który z bliska wbił piłkę do siatki w 62. minucie. Już w doliczonym czasie wynik podwyższył wprowadzony pod koniec Mateusz Bukowiec. Ten sukces oznacza, że Górnik nie powinien w tym sezonie zająć miejsca spadkowego - ma dziewięć punktów przewagi nad ostatnią w tabeli Polonią Warszawa, a drugim spadkowiczem będzie zapewne Amica Wronki, która połączy się z Lechem Poznań i przekaże temu klubowi licencję. W trzech najbliższych kolejkach okaże się, czy zabrzanie wywiną się też przed barażami, a ich głównymi rywalami są Górnik Łęczna i właśnie Arka.

Sobotni mecz był pierwszym spotkaniem Górnika w tym roku, w którym zabrzanie nie stracili gola! Arka potwierdziła, że atak jest jej najsłabszą stroną. Co gorsza, gdynianie najwięcej sytuacji mieli do momentu stracenia bramki. Później, kiedy Górnik ograniczał się do obrony prowadzenia, goście atakowali zupełnie nieporadnie, choć przy odrobienie szczęścia mogli wyrównać. Dobre okazje zmarnowali jednak Grzegorz Pilch, Damian Nawrocik czy Krzysztof Majda, który wobec licznych kontuzji wrócił do kadry, a nawet pierwszego składu i zagrał dobre spotkanie, był wyróżniającym się piłkarzem Arki. Trener Arki Wojciech Wąsikiewicz miał kłopot ze skompletowaniem składu. W Zabrzu nie zagrali ważni obrońcy Łukasz Kowalski i Grzegorz Jakosz oraz kluczowy pomocnik Olgierd Moskalewicz. Z powodu kartek zabrakło także Andrija Griszczenki. W bramce Arki pojawił się za to niespodziewanie Jarosław Krupski, który bronił tylko w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej, potem zastąpił go Norbert Witkowski. Tym razem Wąsikiewicz postawił na doświadczonego Krupskiego i ten zawalił pierwszą bramkę - wypuścił z rąk piłkę, którą dobił Radler.

Mimo porażki i przedostatniej pozycji w tabeli gdynianie wierzą, że wyprzedzą jeszcze Górnika. Mają w tej chwili trzy punkty mniej od drużyny z Zabrza, ale liczą, że do końca sezonu Górnik już nic nie wygra (u siebie gra z Legią, a na wyjeździe z Wisłą Kraków i Górnikiem Łęczna). W takim przypadku gdynianom, którzy są lepsi w bezpośrednich meczach z Górnikiem (w Gdyni wygrali 3:0) wystarczy, że do końca sezonu wygrają jedno z trzech spotkań (grają u siebie z Pogonią Szczecin i Polonią Warszawa, a na wyjeździe z Wisłą Kraków). Pytanie tylko, czy gdynianie wiedzą, jak się wygrywa, bo w tym roku udało im się to zaledwie raz, w pierwszym meczu z GKS Bełchatów.

Górnik Zabrze 2 (0)
Arka Gdynia 0
STRZELCY BRAMEK

Górnik: Radler (62.), Bukowiec (90+3.).

SKŁADY

Górnik: Sławik - Radler Ż, Prokop, Wiśniewski, Magiera - Seweryn (88. Bukowiec), Juszkiewicz, Bukalski, Dudziński, Bartos (52. Andraszak) - Król (90. Ziarkowski).

Arka: Krupski - Kościelniak, Sobieraj, Jawny, Majda - Gorząd (51. Parzy Ż), Ulanowski Ż, Niciński Ż, Nawrocik (86. Pudysiak), Wróblewski - Pilch Ż (51. Ława).

Widzów: 11 tys. (500 z Gdyni).

Sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia.



Rozmowy pod szatnią

Błażej Radler (Górnik): Mój gol nie był wielkiej urody, bo dobiłem piłkę z bliska, ale za to był wyjątkowo ważny. Arka postawiła nam trudne warunki, to był mecz o sześć punktów i tym bardziej cieszy sukces. Teraz musimy jednak zdobyć jeszcze cztery punkty, aby się utrzymać.

Radosław Wróblewski (Arka): Jedynym pocieszającym elementem tego meczu jest fakt, że mamy dodatni bilans bramkowy z Górnikiem i w ostatecznym rozrachunku, przy tej samej liczbie punktów, to my będziemy wyżej. Górnik strzelił gola po stałym elemencie gry, po naszym błędzie.

Mateusz Sławik (Górnik): W czwartek po treningu trener Motyka powiedział mi, że stawia na mnie i że zagram z Arką. Po raz pierwszy w tej rundzie nie straciliśmy gola i bardzo się z tego cieszę. Włożyliśmy w to spotkanie maksimum sił i serca, a publiczność nas niosła do przodu.

Piotr Jawny (Arka): Górnik nas niczym specjalnym nie zaskoczył, my zagraliśmy bardzo nieskutecznie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Z kolei Górnik wykorzystał właściwie wszystkie sytuacje, które miał.

Krzysztof Bukalski (Górnik): Myślę, że moment, gdy Mariusz Magiera wybił piłkę z naszej linii bramkowej, podziałał na nas mobilizująco, od tego czasu zaczęliśmy grać lepiej. Mimo wygranego meczu popełniliśmy sporo błędów. Wykorzystaliśmy sytuacje, których właściwie nie powinniśmy wykorzystać, a to, co miało wpaść do siatki, w niej się nie znalazło.

Piotr Płatek, Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia