Aktualności

08.09.2007
Stal Stalowa Wola chce zatrzymać Arkę (Gazeta Wyborcza)
Niepokonana w tym sezonie Arka Gdynia będzie rywalem piłkarzy Stali Stalowa Wola w meczu 9. kolejki II ligi. Początek sobotniego pojedynku w Stalowej Woli o godz. 16.
Podopieczni Albina Mikulskiego po dwóch wyjazdowych pojedynkach zagrają wreszcie przed własną publicznością. Czeka ich jednak ciężka przeprawa, bo rywalem Stali będzie Arka Gdynia, drużyna, która w poprzednim sezonie została karnie zdegradowana o klasę niżej za udział w korupcji, ale praktycznie nie zmieniła składu i jest głównym kandydatem do awansu do Orange Ekstraklasy.
Świadczą o tym chociażby wyniki osiągane przez podopiecznych Wojciecha Stawowego. Mimo że gdynianie rozpoczęli ligę, mając minus pięć punktów na koncie, to w siedmiu dotychczasowych meczach (pojedynek pierwszej kolejki z Lechią Gdańsk został przełożony na 10 października) wywalczyli aż 15 punktów i są na dziewiątym miejscu w tabeli. Stal do tej pory zdobyła pięć "oczek" i zajmuje 14. miejsce. - Czeka nas arcytrudny pojedynek. Z Arką jeszcze żadna drużyna nie wygrała. Ale dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - twierdzi Albin Mikulski, trener Stali. - Jednak rywal jest bardzo wymagający, poukładany w każdej formacji, który z tym składem spokojnie mógłby sobie poradzić w I lidze - dodaje opiekun Stali, który - po słabszych wynikach w tym sezonie - otrzymał od zarządu klubu ultimatum: w dwóch najbliższych meczach Stal musi zdobyć cztery punkty, by Mikulski zachował swoją posadę. Łatwo obliczyć, że już w sobotę w przypadku wygranej Arki tego założenia nie uda się zrealizować.
- Pocieszające jest to, że w ostatnich czterech meczach Arka aż trzy razy remisowała [w Zabierzowie, Pruszkowie i ze Śląskiem w Gdyni - przyp. red.]. To oznacza, że tej drużynie można urwać punkty - mówi Mikulski, który wreszcie będzie mógł skorzystać ze wszystkich nowych graczy. Do wcześniej pozyskanych: Abla Salamiego, Australijczyka Aldina Hadzicia i bramkarza Stanisława Wierzgacza dołączyli ostatnio zarejestrowani Łukasz Janicki oraz Węgier Zsolt Gergely Gheczy. - Niestety, nie omijają nas też problemy. Za czerwoną kartkę we Wrocławiu wciąż pauzuje Longinus Uwakwe, za żółte - Janusz Iwanicki. Kontuzjowani są Marek Drozd i Jakub Ławecki, a pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim meczu Jarka Wieprzęcia, którego dopadło zatrucie pokarmowe - wylicza Mikulski. - Jednak dzięki tym nowym zarejestrowanym wreszcie zawodnikom na ławce rezerwowych nie będą siedzieć tylko juniorzy - kończy trener Stali.
Tomasz Welc
Podopieczni Albina Mikulskiego po dwóch wyjazdowych pojedynkach zagrają wreszcie przed własną publicznością. Czeka ich jednak ciężka przeprawa, bo rywalem Stali będzie Arka Gdynia, drużyna, która w poprzednim sezonie została karnie zdegradowana o klasę niżej za udział w korupcji, ale praktycznie nie zmieniła składu i jest głównym kandydatem do awansu do Orange Ekstraklasy.
Świadczą o tym chociażby wyniki osiągane przez podopiecznych Wojciecha Stawowego. Mimo że gdynianie rozpoczęli ligę, mając minus pięć punktów na koncie, to w siedmiu dotychczasowych meczach (pojedynek pierwszej kolejki z Lechią Gdańsk został przełożony na 10 października) wywalczyli aż 15 punktów i są na dziewiątym miejscu w tabeli. Stal do tej pory zdobyła pięć "oczek" i zajmuje 14. miejsce. - Czeka nas arcytrudny pojedynek. Z Arką jeszcze żadna drużyna nie wygrała. Ale dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - twierdzi Albin Mikulski, trener Stali. - Jednak rywal jest bardzo wymagający, poukładany w każdej formacji, który z tym składem spokojnie mógłby sobie poradzić w I lidze - dodaje opiekun Stali, który - po słabszych wynikach w tym sezonie - otrzymał od zarządu klubu ultimatum: w dwóch najbliższych meczach Stal musi zdobyć cztery punkty, by Mikulski zachował swoją posadę. Łatwo obliczyć, że już w sobotę w przypadku wygranej Arki tego założenia nie uda się zrealizować.
- Pocieszające jest to, że w ostatnich czterech meczach Arka aż trzy razy remisowała [w Zabierzowie, Pruszkowie i ze Śląskiem w Gdyni - przyp. red.]. To oznacza, że tej drużynie można urwać punkty - mówi Mikulski, który wreszcie będzie mógł skorzystać ze wszystkich nowych graczy. Do wcześniej pozyskanych: Abla Salamiego, Australijczyka Aldina Hadzicia i bramkarza Stanisława Wierzgacza dołączyli ostatnio zarejestrowani Łukasz Janicki oraz Węgier Zsolt Gergely Gheczy. - Niestety, nie omijają nas też problemy. Za czerwoną kartkę we Wrocławiu wciąż pauzuje Longinus Uwakwe, za żółte - Janusz Iwanicki. Kontuzjowani są Marek Drozd i Jakub Ławecki, a pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim meczu Jarka Wieprzęcia, którego dopadło zatrucie pokarmowe - wylicza Mikulski. - Jednak dzięki tym nowym zarejestrowanym wreszcie zawodnikom na ławce rezerwowych nie będą siedzieć tylko juniorzy - kończy trener Stali.
Tomasz Welc