TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

26.02.2016

Gaston Sangoy: Słyszałem, że kibice Arki są szaleni!

Nowym napastnikiem Arki został były król strzelców ligi cypryjskiej, który w Apóllonie Limmasol zapracował sobie na miano legendy klubu.

Gdy wydawało się, że podchody gdynian pod napastnika z prawdziwego zdarzenia zakończą się fiaskiem, nagle zakomunikowano, że umowę z wiceliderem I ligi podpisał Gastón Sangoy. Sangoy jest wychowankiem słynnego Boca Juniors.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/129A9180_5eae9fbe32f4987582fdee77b9433b65.jpg

 

Jeszcze jako nastolatek swoich sił próbował w Ajaksie Amsterdam, ale pierwszy poważniejszy epizod w Europie z jego udziałem to sezon 2006/07 i występy w izraelskim Hapoelu Aszkelon (14 meczów, 7 bramek). Swoje nieprzeciętnie umiejętności snajperskie zaprezentował dopiero w Apóllonie Limmasol. Stał się żywą legendą klubu.


Ulubieniec trybun
- Ja legendą? Może aż tak, to nie. Czułem za to ogromne wsparcie ludzi związanych z Apollonem. Bardzo mnie lubili. Apollon to mój drugi dom. To tam się wybiłem, dzięki czemu miałem okazję grać w pierwszej lidze hiszpańskiej. Grałem w Pucharze UEFA. Ten zespół dał mi wiele. Teraz cała swoją energię poświęcę dla dobra Arki. Chcę pomóc Arce awansować do ekstraklasy – powiedział w rozmowie z „PS” Sangoy. W Limmasol Argentyńczyk zaskarbił sobie sympatię kibiców Apóllonu. W końcu w 121 meczach zdobył aż 74 bramki.


- Kibice Apollonu darzyli mnie ogromnym szacunkiem. A fani z tego kraju są bardzo specyficzni. Jeśli jednak ty ich szanujesz, oni tym sam się odwdzięczają. Nigdy nie miałem problemu z cypryjskimi kibicami. Trochę przypominają mi fanów z Argentyny. Ci to dopiero są szaleni. Zresztą o kibicach Arki słyszałem to samo. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy – uśmiecha się nowy napastnik żółto-niebieskich.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/129A9247_009777336dffe42cbaeb7098000a237f.jpg

 

Polski wątek
Jednego z goli w barwach Apóllonu Sangoy strzelił przeciwko Legii Warszawa w meczu fazy grupowej Ligi Europy sezonu 2013/14. Kilka tygodniu później, już w Limmasol, ostro sfaulował Jakuba Rzeźniczaka. Sprawiedliwość próbował wymierzyć mu Bartosz Bereszyński. Skończyło się na drugiej żółtej kartce dla Argentyńczyka i bezpośredniej czerwonej dla Bereszyńskiego. Efekt tej kartki odbija się Legii czkawką do dziś...


Sangoy grał także w Sportingu Gijon, a ostatnio zaliczył nieudany wyjazd do ligi katarskiej.


- Ostatni mecz rozegrałem w październiku 2015 roku, ale nie siedziałem bezczynnie. Pojechałem do Argentyny, gdzie ćwiczyłem pod okiem trenera personalnego. Trenowałem dzień w dzień po kilka godzin. Oczywiście nie zastąpi to normalnego treningu, ale intensywność ćwiczeń sprawiła, że nie czuję się zaniedbany fizycznie. Myślę, że jestem gotowy do gry w 100 proc. Brakuje mi już meczów, treningów. Chcę jak najszybciej poznać nowych kolegów, zaadaptować się w drużynie. Mam nadzieję, że niebawem nauczę się stylu gry Arki – powiedział.


Trzeba brać, co daje los
Sangoy już na pierwszym treningu pokazał, że ma smykałkę do strzelania goli. Otworzył wynik meczu w gierce wewnętrznej, co nie uszło uwadze sporej grupie obserwatorów.


- W futbolu tak to już jest, że czasem pojawiają się problemy. Problem w lidze katarskiej miałem nie ja, a mój klub. Chodziło o limit obcokrajowców. Gdy dowiedziałem się, że nie zagrzeję tam za długo miejsca, postanowiłem wrócić do swojej ojczyzny. Szukałem klubu w Argentynie, jednak nie było to takie łatwe. I nagle skontaktowała się ze mną Arka – przyznaje wychowanek Boca Juniors.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/129A9379_8746c7e2c1919a1ac562d52a8e83f331.jpg


Podchody Arki po Sangoya trwały od kilku miesięcy. Zawodnik był uważnie obserwowany w Katarze.


- Okazało się, że potrzebują środkowego napastnika. Pomyślałem: „Czemu nie?”. To wielka szansa dla mnie na zrobienie czegoś dobrego w Polsce. Nigdy nie byłem w Polsce, grałem jedynie z Legią w Warszawie. Uznałem, że to dobra okazja, aby sprawdzić się w innej lidze – wyjaśnia.


- Nie wiem co stanie się w przyszłości. Dajcie mi rozegrać kilka meczów. Póki co, kontrakt mam ważny do końca czerwca. Dam z siebie wszystko. To będą bardzo długie i ciężkie trzy miesiące – kończy Sangoy.

 

Rozmawiał: Piotr Wiśniewski

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa052_d91c003ef439aa787a03063d5a617b9a.jpg

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia