TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

17.08.2015

Sobieraj: Widać, że zespół dojrzał.

- Nie pamiętam meczu, w którym mielibyśmy aż tyle sytuacji. Takich emocji brakowało przy Olimpijskiej od kilku lat. W końcu coś zaskoczyło. Widać, że zespół dojrzał - przekonuje kapitan żółto-niebieskich Krzysztof Sobieraj. W sobotę Arka wygrała z GKS-em Katowice 1:0, choć sytuacji miała bez liku.
 

- Nasza wygrana powinna być bardziej okazała. Powiedziałbym, że martwi nas to, ale zdecydowanie odcinamy się o mówieniu o pechu. Wygraliśmy 1:0 i to się liczy. Za wygraną 4 czy 5:0 też są przyznawane trzy punkty. Uważam, że zmiażdżyliśmy GKS. Nie pamiętam nawet, czy oni mieli jakąś sytuację w drugiej połowie - przekonuje w rozmowie z trojmiasto.sport.pl kapitan Arki Krzysztof Sobieraj.

Gdynianie swoją przewagę udokumentowali dopiero w doliczonym czasie gry. Wcześniej mieli tyle okazji, że gdyby nie niebywałe szczęście bramkarza GKS-u, goście wracaliby do domów z bagażem kilku bramek.

 

- Sam nawet nie pamiętam meczu, w którym mielibyśmy aż tyle sytuacji. Takich emocji brakowało przy Olimpijskiej od kilku lat. Może się powtórzę i zabrzmi to jak słodzenie, ale po prostu w końcu i my musieliśmy dostosować się do poziomu kibiców, którzy długo i cierpliwie czekali na takie mecze. I jak widać opłaciło się tak długo czekać, bo na razie gramy dobrze - i z Zawiszą tak było, i w upale z Wisłą Płock. Z Katowicami zagraliśmy mądrze. Czy jesteśmy zaskoczeni słabą grą GKS-u? Nie, bo już na rozgrzewce czuliśmy się fantastycznie. Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocni fizycznie. Nie wiedzieliśmy tylko jak GKS wygląda. Czulibyśmy naprawdę wielki żal, gdybyśmy tego nie wygrali - podkreśla Sobieraj.

Dwa zwycięstwa, remis i porażka - to dorobek Arki po trzech meczach nowego sezonu. Dzięki wygranej z GKS-em Katowice gdynianie na jeden dzień zostali liderem I ligi. W niedzielę fotel lidera zajął Chrobry Głogów, który 2:0 wygrał na wyjeździe z Miedzią Legnica.

- Do wszystkiego podchodzimy ze spokojem. Nie cieszymy się jakoś euforycznie po zwycięstwach, nie stajemy w kółeczku i nad wyraz nie okazujemy radości, bo wiemy, czego nam brakuje. A brakuje Arce dużo. Dopiero wówczas, jeśli każdy z nas da z siebie maksa, zagra na 100 proc. to jesteśmy mocni i groźni dla najlepszych. Do tego czasu nie zamierzamy się podpalać. Trenerzy cały czas nam powtarzają, że we wszystkim musi być równowaga. Nie mogą nam się grzać głowy. Z GKS zagraliśmy jeden z lepszych meczów od niepamiętnych czasów! - uważa kapitan żółto-niebieskich.

Sobieraj nie ma wątpliwości, że tak grająca Arka może sprawić swoim kibicom jeszcze niejeden miły prezent.

- Mieliśmy chyba z 10 sytuacji, GKS jedną, a o mały włos, a schodzilibyśmy z boiska w dużo gorszych nastrojach. Na szczęście dziadek Sobieraj odpalił "trójkę" i dogonił rywala (śmiech). Myślę, że kibice mogą być z nas dumni. Ja jestem dumny z zespołu. W końcu to zaskoczyło. Nie zwalniamy tempa. I jedziemy dalej. Jesteśmy na dobrej drodze, aby jeszcze trochę popunktować, bo nareszcie mamy jakąś serię. W zeszłym sezonie była długa seria bez wygranych. Widać, że teraz zespół dojrzał. Jest w tym wszystkim zamysł. Poszczególne trybiki są mądrze wdrażane w zespół - podkreśla doświadczony obrońca Arki.

 

Piotr Wiśniewski

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia