TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

16.09.2014

Michał Globisz już w domu: W sobotę na meczu Arki!

Michał Globisz jest już w domu po prawie miesięcznym pobycie w Chinach. Przeszedł tam serię zabiegów, które mają pomóc mu w odzyskaniu wzroku. - Czuję się dobrze, wszystko przebiegło zgodnie z planem, jednak na efekty trzeba poczekać ok. pół roku. Najbardziej martwi mnie sytuacja Arki Gdynia, mam nadzieję, że mój powrót przyniesie jej szczęście i w końcu zacznie wygrywać - mówi nam były świetny trener.
 

67-letni Michał Globisz - jeden z najlepszych szkoleniowców w historii polskiej piłki młodzieżowej, który z zespołem U-18 wywalczył w 2001 r. mistrzostwo Europy, a dwa lata wcześniej z zespołem U-16 zdobył srebrny medal mistrzostw Starego Kontynentu - w połowie stycznia stracił wzrok w prawym oku (od 20 lat nie widział już na lewe). Od tego momentu widzi tylko kontury i jak sam mówi - świat się dla niego zwęził, skrócił i poczerniał, a wszystko jest szare i ciemne. Polscy lekarze nie potrafili wytłumaczyć skąd ta nagła utrata wzroku, a co gorsza zawyrokowali, że z tą przypadłością nie da się nic zrobić. Nadzieją była wyprawa do Chin, do specjalistycznej kliniki, która leczy podobne schorzenia nowatorską metodą implementacji komórek macierzystych. Koszt pobytu w pekińskiej placówce - ok. 30 tys. euro - z inicjatywy byłych podopiecznych trenera Globisza pokrył Polski Związek Piłki Nożnej.

Zabiegi nie były bolesne

W Chinach Michał Globisz przeszedł w sumie cztery zabiegi. W niedzielę wrócił do Gdyni, w dobrym humorze. - Psychicznie czuję się bardzo dobrze, żyję nadzieją na odzyskanie wzroku, są ku temu podstawy - mówi Globisz w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.

 

- Na razie nie odczuwam poprawy, ale zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami efekty zabiegów mają być w pełni widoczne za ok. pół roku. Jeszcze w Chinach zaopatrzyłem się w bardzo dużą ilość lekarstw, kolejne muszę dokupić w Polsce i pozostaje mi czekać - podkreśla Globisz.

 

Co ciekawe klinika, w której przebywał - Wu Stem Cells Medical Center - na swoim profilu na Facebooku "pochwaliła" się znanym pacjentem z Polski. Zdjęcie jednego z artykułów z polskiej prasy o Michale Globiszu opatrzono wpisem: "Słynny polski trener piłkarski Michał Globisz przebywa na leczeniu w naszej klinice."

- Nawet o tym nie wiedziałem, bardzo mi miło z tego powodu. W szpitalu zapewniono mi najlepszą możliwą opiekę, wprowadzanie komórek macierzystych na szczęście nie było bolesne [cztery zastrzyki w lędźwiowy odcinek kręgosłupa]. Oprócz tego przechodziłem zabiegi rehabilitacyjne
- relacjonuje.

Według chińskich lekarzy na razie nastąpiła 15-procentowa poprawa wzroku. Na jakiej podstawie tak stwierdzono? - Po przyjeździe zrobiono mi badanie, z jakiej odległości widzę dany punkt. Po zabiegach powtórzono je i okazało się, że wspomniany punkt widzę z dalszej odległości. W ciągu następnych kilku miesięcy ma nastąpić kolejna poprawa o minimum 15 proc., choć może to być jeszcze więcej. Trzeba uzbroić się w cierpliwość - zaznacza Michał Globisz.

W sobotę na mecz Arki

O tym, że jego forma psychiczna jest bardzo dobra, świadczy fakt, że obecnie najbardziej przejmuje się losem piłkarzy Arki Gdynia w I lidze (do momentu utraty wzroku pełnił w klubie funkcję wiceprezesa ds. sportowych). Zespół, który miał włączyć się do walki o awans, spisuje się bardzo słabo i po ośmiu kolejkach zajmuje 17., przedostatnie miejsce w tabeli.

- Kiedy byłem w Chinach, na bieżąco dostawałem informacje o wynikach Arki i było mi bardzo przykro. Szczególnie martwi mnie gra w defensywie, jak można tracić tak dużo goli? [12 w ostatnich czterech meczach]. Wybieram się na najbliższe spotkanie z Chojniczanką [w sobotę], co prawda go nie zobaczę, ale przynajmniej posłucham i będę chłonął atmosferę. Mam nadzieję, że moja obecność na trybunach przyniesie szczęście zespołowi - podkreśla Globisz.

Oczywiście, nie zapomina on o ludziach, którzy umożliwili i sfinansowali wyjazd do Chin. - Pierwsze dwa dni jeszcze odpoczywałem po podróży i pobycie w Pekinie, ale od jutra zamierzam wykonać kilka telefonów, żeby zameldować się w Polsce. Zadzwonię m.in. do Zbyszka Bońka, Sebka Mili, trenera Mirka Dawidowskiego, chcę im podziękować za wszystko, co dla mnie zrobili.

 

Tomasz Ossowski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia