Aktualności
19.03.2014
Piłkarze po meczu: Sprawa awansu jest otwarta.
Po dwóch wygranych w lidze żółto - niebiescy rozegrali pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Polski z Miedzią Legnica. Po sporych emocjach padł remis 1:1, a obie drużyny kończyły spotkanie w dziesięcioosobowych składach. Bramkę dla Miedzi zdobył były gracz Arki Zbigniew Zakrzewski, natomiast dla żółto - niebieskich gola zdobył Marcus da Silva. W sumie w barwach Miedzi zagrało aż pięciu byłych zawodników Arki.
Michał Rzuchowski:
Jeżeli chodzi o kontuzję to podkręciłem lekko staw skokowy. Mam jednak nadzieję, że to nic poważnego. Nie ma opuchlizny, chodzę o własnych siłach, zobaczymy jutro jak to będzie wyglądało.
Z wyniku do końca zadowoleni nie jesteśmy, mimo tego jak się spotkanie potoczyło. Liczyliśmy w tym spotkaniu na zwycięstwo, jednak wydarzenia sprawiły, że inaczej to wyglądało. Myślę, że jeszcze nic straconego i zarówno w sobotę jak i w rewanżu we wtorek postaramy się wygrać. Nie jest to przecież jakiś tragiczny wynik, nie z takich opresji wychodziliśmy. W sobotę spodziewamy się twardego i ciężkiego pojedynku.
Jakub Miszczuk:
Najważniejszy jest wynik i to, że zdołaliśmy wyciągnąć ten remis. Nie było łatwo, ponieważ graliśmy od 17 minuty w dziesiątkę i od razu dostaliśmy bramkę. To nas na pewno zabolało, graliśmy jednak konsekwentnie w obronie i zdołaliśmy wyrównać.
Sprawa awansu jest otwarta, jednak najpierw czeka nas pojedynek w Świnoujściu. Oba spotkania chcemy wygrać. To czy zagram zależy od trenera, ja jestem gotowy.
Andrzej Bledzewski (Miedź Legnica):
Był to ciekawy mecz z obydwu stron, dobre okazje stworzyliśmy my, ale także Arka. Niepotrzebnie cofnęliśmy się w ostatnich minutach gry, Arka stworzyła sobie kilka okazji. Remis bramkowy to dobry wynik przed rewanżem, jednak mogliśmy zdobyć bramkę na 2:0 i kontrolować wynik meczu.
Wojciech Łobodziński (Miedź Legnica):
Gra układała się nam do momentu gdy graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Gdy sytuacja się wyrównała było już gorzej. Niepotrzebnie się cofnęliśmy. Założenia przedmeczowe mieliśmy takie żeby grać dużo presingiem. Problemem naszym była zbyt mała ilość zawodników w polu karnym, a co za tym idzie brak jakości przy ostatnim podaniu.
rozmawiał: Sebastian Jędrzejewski
|