Aktualności > Wywiady
07.09.2006
Każdemu legioniście podam rękę
Rozmowę z Tomaszem Sokołowskim, byłym piłkarzem Legii, a obecnie Arki, przeprowadził Tomasz Osowski (Gazeta Wyborcza)
Trzy ostatnie sezony spędził Pan w Legii. Ten mecz będzie więc dla Pana szczególny.
Skłamałbym, mówiąc, że podchodzę do spotkania z Legią tak samo jak do innych w polskiej lidze, ale z drugiej strony nie jestem też jakoś wyjątkowo "naładowany". Kiedy byłem młodszy, takie nazwy jak Legia czy Wisła Kraków, powodowały u mnie przyspieszone bicie serca, teraz jestem już zawodnikiem na tyle doświadczonym, aby ze spokojem traktować np. dzisiejszy mecz z Legią.
Skłamałbym, mówiąc, że podchodzę do spotkania z Legią tak samo jak do innych w polskiej lidze, ale z drugiej strony nie jestem też jakoś wyjątkowo "naładowany". Kiedy byłem młodszy, takie nazwy jak Legia czy Wisła Kraków, powodowały u mnie przyspieszone bicie serca, teraz jestem już zawodnikiem na tyle doświadczonym, aby ze spokojem traktować np. dzisiejszy mecz z Legią.
Czy mecz Arka - Legia ma według Pana faworyta?
Proszę spojrzeć na tabelę. Ostatnia drużyna gra z szóstą, wnioski nasuwają się więc same. Ale ja uważam, że nie jesteśmy bez szans. Ostatnie mecze, zarówno ligowy z Widzewem, jak i sparingowy z Wisłą Płock, nastroiły nas bardzo pozytywnie. Na pewno idziemy do przodu. Kibice będą dziś świadkami fajnego meczu, w którym oba zespoły stworzą sobie po kilka sytuacji podbramkowych. Kto wykaże się lepszą skutecznością - wygra.
Proszę spojrzeć na tabelę. Ostatnia drużyna gra z szóstą, wnioski nasuwają się więc same. Ale ja uważam, że nie jesteśmy bez szans. Ostatnie mecze, zarówno ligowy z Widzewem, jak i sparingowy z Wisłą Płock, nastroiły nas bardzo pozytywnie. Na pewno idziemy do przodu. Kibice będą dziś świadkami fajnego meczu, w którym oba zespoły stworzą sobie po kilka sytuacji podbramkowych. Kto wykaże się lepszą skutecznością - wygra.
Chociaż rozstał się Pan z nią w dość nieciekawych okolicznościach.
Rzeczywiście, nie było to przyjacielskie pożegnanie, ale takie jest życie. Ja cieszę się, że spełniłem swoje dziecięce marzenie, aby kiedyś zagrać w Legii. Spędziłem w stolicy miłe 2,5 roku [na ostatnie pół roku Sokołowski II został oddelegowany do rezerw - red.] i na pewno z sentymentem wspominam ten czas. Na pewno też dzisiaj każdemu legioniście podam rękę. Wrogów tam nie zostawiłem.
Rzeczywiście, nie było to przyjacielskie pożegnanie, ale takie jest życie. Ja cieszę się, że spełniłem swoje dziecięce marzenie, aby kiedyś zagrać w Legii. Spędziłem w stolicy miłe 2,5 roku [na ostatnie pół roku Sokołowski II został oddelegowany do rezerw - red.] i na pewno z sentymentem wspominam ten czas. Na pewno też dzisiaj każdemu legioniście podam rękę. Wrogów tam nie zostawiłem.
{--main-gallery--}