TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności > Wywiady

29.08.2007

Kibice z pierwszej ligi

W ostatnich trzech meczach Arka straciła pięć goli. Mecz w Pruszkowie szczególnie długo pozostanie w pamięci naszych piłkarzy i kibiców. Mimo, że żółto-niebiescy byli bezdyskusyjnie lepsi i prezentowali futbol pierwszoligowy, nie potrafili przywieźć kompletu punktów. Dlaczego tak się stało? Postanowiliśmy spytać Krzysztofa Sobieraja.

Jak to się stało, że w Pruszkowie remisujecie wygrany mecz?

- Ciężko powiedzieć jak do tego doszło. W pierwszej sytuacji wydawało nam się, że przeciwnik był na trzymetrowym spalonym. Tak się ta sytuacja pechowo złożyła, że na dodatek się poślizgnąłem. Jednak nie robił bym z tego tragedii, bo gdybyśmy strzelili w pierwszej połowie na 2:0 to byłby spokój. Jeżeli w następnych meczach nie będziemy szybko strzelać bramek to właśnie później takie niespodzianki mogą nam psuć wynik.

Rozumiem to, ale umówmy się: jesteście zespołem na poziomie pierwszoligowym i strata pięciu goli w trzech meczach nie jest powodem do dumy.

- Nie patrzmy na stracone bramki, ale skupmy się na zdobytych punktach. Na razie idzie to w dobrym kierunku. Z Kmitą to był gol kuriozum, z GKS Katowice był problematyczny karny, a w Pruszkowie nasze nieporozumienie. Poza tym niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale przed meczem z GKS Katowice większość drużyny była poważnie zatruta. Duża część chłopaków jeszcze kilka godzin wcześniej była podłączona do kroplówek w szpitalu. Przecież to musiało odbić się na naszej formie. Poza tym do meczu z Kmitą mieliśmy serię trzech spotkań bez straty gola! Bardzo żałuję niedzielnego meczu z Pruszkowem, ciągle chodzi mi po głowie. Ta głupia bramka na 1:1 wszystko popsuła. Mogę powiedzieć, że to ja zawaliłem przy tej sytuacji bo to ja krzyczałem żebyśmy „wyjeżdżali”.

W niedzielę czeka was drugi sprawdzian z zespołem z czuba tabeli. Dla kibiców jest to mecz traktowany prawie tak samo jak derby z Lechią. Czujecie już nadchodzące emocje?

- Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny, bo wszędzie jest ciężko o punkty. Na drugoligowych boiskach nigdzie nie będzie łatwo i już chłopcy z Zabierzowa udowodnili nam, że każdy będzie się spinał na Arkę. Śląsk jest jednym z kandydatów do walki o awans tak więc będzie to mecz na szczycie. Nam nic innego nie pozostaje jak wychodzić na boisko i walczyć. Jeśli będziemy to robić to nic nam nie pokrzyżuje planów. Każdy mecz traktujemy, tak jak byśmy byli w pierwszej lidze. Nie patrzymy na nazwę przeciwnika, po prostu gramy, to co wpaja nam trener. Skoro kibice ciągle są na poziomie pierwszoligowym i na każdym meczu tworzą wspaniałą atmosferę, to my nie możemy schodzić poniżej pewnego poziomu. Jeżdżą z nami wszędzie, w Gdyni są naszym dwunastym zawodnikiem więc nie możemy ich zawieść.

Z kim najbardziej lubisz grać na środku obrony?

- Z każdym z chłopaków powinno mi się grać tak samo, ale sądzę, że jeszcze kilka meczów i stworzymy z Markiem Szyndrowskim bardzo dobrą parę. „Szyndro” wszedł do składu od razu po kontuzji więc nie mógł pokazać jeszcze swoich wszystkich walorów. Naprawdę to nie wygląda tak źle, choć uważam, że mecz ze Zniczem jest plamą na naszej grze. W niedzielę na pewno ją zmażemy dobrym występem przeciwko Śląskowi. Rozmawiał: Krzysztof Paciorek



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI