TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności > Wywiady

24.04.2007

Rozmowa z Wojciechem Stawowym, trenerem Arki

- Nie potrafię pomóc tej drużynie. Nie mam na to pomysłu. Ten zespół potrzebuje teraz psychologa, nie trenera, a ja sobie z tym nie radzę - mówi "Gazecie" trener Arki Gdynia Wojciech Stawowy

Myśli Pan o odejściu z Arki?

Nie myślę, tylko odchodzę. Rozmawiałem już z szefami klubu, daliśmy sobie czas do środy na ostateczne rozwiązanie sprawy. Zdania nie zmienię. Jak marszałek Jurek - powiedział, że odejdzie, i tak zrobił.

Pana decyzja jest większym zaskoczeniem niż degradacja oskarżonej o korupcję Arki do II ligi!

Musiałem tak zrobić. Nawet pan nie wie, jak żal mi zostawiać ten zespół, to miasto, tych kibiców. Nie mam jednak wyjścia. Zespół jest w dramatycznej sytuacji, także sportowej. Jest kompletnie rozbity, a ja nie potrafię już mu pomóc. Ten zespół potrzebuje psychologa, a nie trenera. W sobotę przegraliśmy 0:6 z Zagłębiem i to był gwóźdź do trumny, dobicie leżącego. Może zabrzmi to dziwnie, ale rezygnuję z Arki dla dobra klubu.

Jak pomaga Pan drużynie, zostawiając ją w końcówce sezonu, kiedy trwa walka o utrzymanie?

Nie mam pomysłu na Arkę. Drużyna potrzebuje świeżego spojrzenia, nowego trenera. Ja już się wyczerpałem.

Czy nie ulega Pan emocjom po miażdżącej porażce z Zagłębiem?

Emocje były zaraz po meczu. Od tego czasu minęły już dwa dni, zdążyłem wszystko przemyśleć. Nie jestem człowiekiem, który tak ważne decyzje, jak rzucenie pracy, podejmuje w jedną chwilę. Moja rezygnacja jest najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Tych piłkarzy wciąż stać na wiele, ale ja niczego już ich nie nauczę.

A może szykuje Pan grunt do pracy w Legii? Od kilku tygodni mówi się, że będzie Pan w niej pracował.

W Legii musieliby być niepoważni, żeby mnie zatrudniać. Kto będzie chciał trenera, który przegrał trzy ostatnie mecze, nie strzelił żadnej bramki i ma bilans goli 0:10? Może i Legia była zainteresowana moją osobą, ale wątpię, żeby chciała mnie zatrudnić. Zwłaszcza że ma młodego, perspektywicznego trenera, który wygrywa kolejne mecze po 3:0 i ma szansę, aby zostać mistrzem, no, może wicemistrzem Polski. Po co więc Legii Stawowy?

Zostawia Pan Arkę w najtrudniejszym momencie, ucieka z tonącego okrętu.

Nie uciekam z Arki, tylko jej pomagam. Wierzę, że pod wodzą nowego trenera ten zespół będzie grał lepiej, a na pewno inaczej. Jeżeli bym został w Arce, męczylibyśmy się do końca sezonu. Nie odchodzą w najtrudniejszym momencie, bo dramatyczna sytuacja w klubie trwa już od miesięcy, odkąd okazało się, że Arka jest zamieszana w korupcję. Mimo kolejnych informacji cały czas byłem z drużyną, wierzyłem, że warto z nią pracować. Teraz moja wiara osłabła, ale nie dlatego, że wokół klubu jest taka zadyma. Decydujące były aspekty sportowe.

Piłkarze będą oszołomieni. Z klubu odchodzi trener, który nauczył ich grać w piłkę.

Mam nadzieję, że mnie zrozumieją. Całą winę biorę na siebie, to ja jestem odpowiedzialny za złe wyniki.

A może nie chce Pan po prostu pracować w II lidze. Wiadomo już, że Arka nie uniknie degradacji.

Żadna praca nie hańbi. Fakt, że w przyszłym sezonie nie pracowałbym w ekstraklasie, nie ma znaczenia. Nie boję się wyzwań, co udowodniłem zresztą, rozpoczynając pracę w Arce, która grała przecież w barażach o utrzymanie w ekstraklasie i równie dobrze już teraz mogła być w II lidze.

Proszę o szczerą odpowiedź, co miało decydujący wpływ na Pana decyzję - wyniki czy korupcja?

Mówiłem już, że to ostatnie mecze były gwoździem do trumny. Choć sprawa korupcji też mnie zniszczyła. To nie było łatwe, pracować w takich warunkach, słuchać codziennie, ile złego zrobiła Arka. Szkoda mi kibiców, szkoda piłkarzy, oni na to nie zasłużyli. Może rzeczywiście rezygnuję z tego powodu? Ciężko mi to w tej chwili ocenić. Powiedzmy, że wyniki i korupcja wpłynęły na moją decyzję po połowie.

W sobotę, po meczu z Cracovią, ma dojść do spotkania z Ryszardem Krauze? Będzie Pan na nim?

W meczu z Cracovią Arkę powinien już poprowadzić nowy trener, ale niewykluczone, że będę na spotkaniu z panem Krauze. Jestem mu to winny. I właściciel powinien mnie opieprzyć za to, jak Arka ostatnio gra.

Czy Krauze może Pana przekonać, żeby został Pan jednak w Gdyni?

To mało prawdopodobne. Rozmawiałem już z szefami Arki naprawdę długo, obie strony używały konkretnych argumentów. Po tym spotkaniu podtrzymuję swoją decyzję - chcę odejść. Nie widzę sensu, aby to dalej ciągnąć. Rozmawiał: Grzegorz Kubicki, Gazeta Wyborcza



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI