Aktualności > Wywiady
24.04.2007
Rozmowa z Wojciechem Stawowym, trenerem Arki
- Nie potrafię pomóc tej drużynie. Nie mam na to pomysłu. Ten zespół potrzebuje teraz psychologa, nie trenera, a ja sobie z tym nie radzę - mówi "Gazecie" trener Arki Gdynia Wojciech Stawowy
Myśli Pan o odejściu z Arki?
Nie myślę, tylko odchodzę. Rozmawiałem już z szefami klubu, daliśmy sobie czas do środy na ostateczne rozwiązanie sprawy. Zdania nie zmienię. Jak marszałek Jurek - powiedział, że odejdzie, i tak zrobił.
Nie myślę, tylko odchodzę. Rozmawiałem już z szefami klubu, daliśmy sobie czas do środy na ostateczne rozwiązanie sprawy. Zdania nie zmienię. Jak marszałek Jurek - powiedział, że odejdzie, i tak zrobił.
Pana decyzja jest większym zaskoczeniem niż degradacja oskarżonej o korupcję Arki do II ligi!
Musiałem tak zrobić. Nawet pan nie wie, jak żal mi zostawiać ten zespół, to miasto, tych kibiców. Nie mam jednak wyjścia. Zespół jest w dramatycznej sytuacji, także sportowej. Jest kompletnie rozbity, a ja nie potrafię już mu pomóc. Ten zespół potrzebuje psychologa, a nie trenera. W sobotę przegraliśmy 0:6 z Zagłębiem i to był gwóźdź do trumny, dobicie leżącego. Może zabrzmi to dziwnie, ale rezygnuję z Arki dla dobra klubu.
Musiałem tak zrobić. Nawet pan nie wie, jak żal mi zostawiać ten zespół, to miasto, tych kibiców. Nie mam jednak wyjścia. Zespół jest w dramatycznej sytuacji, także sportowej. Jest kompletnie rozbity, a ja nie potrafię już mu pomóc. Ten zespół potrzebuje psychologa, a nie trenera. W sobotę przegraliśmy 0:6 z Zagłębiem i to był gwóźdź do trumny, dobicie leżącego. Może zabrzmi to dziwnie, ale rezygnuję z Arki dla dobra klubu.
Jak pomaga Pan drużynie, zostawiając ją w końcówce sezonu, kiedy trwa walka o utrzymanie?
Nie mam pomysłu na Arkę. Drużyna potrzebuje świeżego spojrzenia, nowego trenera. Ja już się wyczerpałem.
Nie mam pomysłu na Arkę. Drużyna potrzebuje świeżego spojrzenia, nowego trenera. Ja już się wyczerpałem.
Czy nie ulega Pan emocjom po miażdżącej porażce z Zagłębiem?
Emocje były zaraz po meczu. Od tego czasu minęły już dwa dni, zdążyłem wszystko przemyśleć. Nie jestem człowiekiem, który tak ważne decyzje, jak rzucenie pracy, podejmuje w jedną chwilę. Moja rezygnacja jest najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Tych piłkarzy wciąż stać na wiele, ale ja niczego już ich nie nauczę.
Emocje były zaraz po meczu. Od tego czasu minęły już dwa dni, zdążyłem wszystko przemyśleć. Nie jestem człowiekiem, który tak ważne decyzje, jak rzucenie pracy, podejmuje w jedną chwilę. Moja rezygnacja jest najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Tych piłkarzy wciąż stać na wiele, ale ja niczego już ich nie nauczę.
A może szykuje Pan grunt do pracy w Legii? Od kilku tygodni mówi się, że będzie Pan w niej pracował.
W Legii musieliby być niepoważni, żeby mnie zatrudniać. Kto będzie chciał trenera, który przegrał trzy ostatnie mecze, nie strzelił żadnej bramki i ma bilans goli 0:10? Może i Legia była zainteresowana moją osobą, ale wątpię, żeby chciała mnie zatrudnić. Zwłaszcza że ma młodego, perspektywicznego trenera, który wygrywa kolejne mecze po 3:0 i ma szansę, aby zostać mistrzem, no, może wicemistrzem Polski. Po co więc Legii Stawowy?
W Legii musieliby być niepoważni, żeby mnie zatrudniać. Kto będzie chciał trenera, który przegrał trzy ostatnie mecze, nie strzelił żadnej bramki i ma bilans goli 0:10? Może i Legia była zainteresowana moją osobą, ale wątpię, żeby chciała mnie zatrudnić. Zwłaszcza że ma młodego, perspektywicznego trenera, który wygrywa kolejne mecze po 3:0 i ma szansę, aby zostać mistrzem, no, może wicemistrzem Polski. Po co więc Legii Stawowy?
Zostawia Pan Arkę w najtrudniejszym momencie, ucieka z tonącego okrętu.
Nie uciekam z Arki, tylko jej pomagam. Wierzę, że pod wodzą nowego trenera ten zespół będzie grał lepiej, a na pewno inaczej. Jeżeli bym został w Arce, męczylibyśmy się do końca sezonu. Nie odchodzą w najtrudniejszym momencie, bo dramatyczna sytuacja w klubie trwa już od miesięcy, odkąd okazało się, że Arka jest zamieszana w korupcję. Mimo kolejnych informacji cały czas byłem z drużyną, wierzyłem, że warto z nią pracować. Teraz moja wiara osłabła, ale nie dlatego, że wokół klubu jest taka zadyma. Decydujące były aspekty sportowe.
Nie uciekam z Arki, tylko jej pomagam. Wierzę, że pod wodzą nowego trenera ten zespół będzie grał lepiej, a na pewno inaczej. Jeżeli bym został w Arce, męczylibyśmy się do końca sezonu. Nie odchodzą w najtrudniejszym momencie, bo dramatyczna sytuacja w klubie trwa już od miesięcy, odkąd okazało się, że Arka jest zamieszana w korupcję. Mimo kolejnych informacji cały czas byłem z drużyną, wierzyłem, że warto z nią pracować. Teraz moja wiara osłabła, ale nie dlatego, że wokół klubu jest taka zadyma. Decydujące były aspekty sportowe.
Piłkarze będą oszołomieni. Z klubu odchodzi trener, który nauczył ich grać w piłkę.
Mam nadzieję, że mnie zrozumieją. Całą winę biorę na siebie, to ja jestem odpowiedzialny za złe wyniki.
Mam nadzieję, że mnie zrozumieją. Całą winę biorę na siebie, to ja jestem odpowiedzialny za złe wyniki.
A może nie chce Pan po prostu pracować w II lidze. Wiadomo już, że Arka nie uniknie degradacji.
Żadna praca nie hańbi. Fakt, że w przyszłym sezonie nie pracowałbym w ekstraklasie, nie ma znaczenia. Nie boję się wyzwań, co udowodniłem zresztą, rozpoczynając pracę w Arce, która grała przecież w barażach o utrzymanie w ekstraklasie i równie dobrze już teraz mogła być w II lidze.
Żadna praca nie hańbi. Fakt, że w przyszłym sezonie nie pracowałbym w ekstraklasie, nie ma znaczenia. Nie boję się wyzwań, co udowodniłem zresztą, rozpoczynając pracę w Arce, która grała przecież w barażach o utrzymanie w ekstraklasie i równie dobrze już teraz mogła być w II lidze.
Proszę o szczerą odpowiedź, co miało decydujący wpływ na Pana decyzję - wyniki czy korupcja?
Mówiłem już, że to ostatnie mecze były gwoździem do trumny. Choć sprawa korupcji też mnie zniszczyła. To nie było łatwe, pracować w takich warunkach, słuchać codziennie, ile złego zrobiła Arka. Szkoda mi kibiców, szkoda piłkarzy, oni na to nie zasłużyli. Może rzeczywiście rezygnuję z tego powodu? Ciężko mi to w tej chwili ocenić. Powiedzmy, że wyniki i korupcja wpłynęły na moją decyzję po połowie.
Mówiłem już, że to ostatnie mecze były gwoździem do trumny. Choć sprawa korupcji też mnie zniszczyła. To nie było łatwe, pracować w takich warunkach, słuchać codziennie, ile złego zrobiła Arka. Szkoda mi kibiców, szkoda piłkarzy, oni na to nie zasłużyli. Może rzeczywiście rezygnuję z tego powodu? Ciężko mi to w tej chwili ocenić. Powiedzmy, że wyniki i korupcja wpłynęły na moją decyzję po połowie.
W sobotę, po meczu z Cracovią, ma dojść do spotkania z Ryszardem Krauze? Będzie Pan na nim?
W meczu z Cracovią Arkę powinien już poprowadzić nowy trener, ale niewykluczone, że będę na spotkaniu z panem Krauze. Jestem mu to winny. I właściciel powinien mnie opieprzyć za to, jak Arka ostatnio gra.
W meczu z Cracovią Arkę powinien już poprowadzić nowy trener, ale niewykluczone, że będę na spotkaniu z panem Krauze. Jestem mu to winny. I właściciel powinien mnie opieprzyć za to, jak Arka ostatnio gra.
Czy Krauze może Pana przekonać, żeby został Pan jednak w Gdyni?
To mało prawdopodobne. Rozmawiałem już z szefami Arki naprawdę długo, obie strony używały konkretnych argumentów. Po tym spotkaniu podtrzymuję swoją decyzję - chcę odejść. Nie widzę sensu, aby to dalej ciągnąć. Rozmawiał: Grzegorz Kubicki, Gazeta Wyborcza
To mało prawdopodobne. Rozmawiałem już z szefami Arki naprawdę długo, obie strony używały konkretnych argumentów. Po tym spotkaniu podtrzymuję swoją decyzję - chcę odejść. Nie widzę sensu, aby to dalej ciągnąć. Rozmawiał: Grzegorz Kubicki, Gazeta Wyborcza
{--main-gallery--}