Aktualności > Wywiady
11.04.2007
"Każdy czwartek jest nadzieją"
Piłkarze Prokomu Arki Gdynia żyją teraz od czwartku do… czwartku. Wtedy bowiem odbywają się posiedzenia Wydziału Dyscypliny PZPN, który swoją decyzją o zawieszeniu drużyny w rozgrywkach pozbawił zawodników i tysiące kibiców w Gdyni możliwości udziału w ligowych i pucharowych meczach.
Nastroje wśród osób związanych z Arką są coraz bardziej nerwowe. A co dzieje się w samej drużynie? Na ten temat rozmawiamy z jej kapitanem, jednym z dwóch wychowanków Arki w ligowej kadrze, Grzegorzem Nicińskim.
Zacznijmy jednak od świąt spędzonych bez piłki.
Niezupełnie bez piłki, bo w Wielką Sobotę, byłem na stadionie i obejrzałem mecz Arka – Widzew, z tym, że zamiast naszego odwołanego ligowego spotkania grali kibice obu drużyn. To była fajna piłkarska zabawa, a nie po raz pierwszy zaimponowali mi nasi fani. Z takimi kibicami Arka nigdy nie zginie. Niezależnie od decyzji, jakie w sprawie naszej drużyny zapadną. Natomiast same święta spędziłem bardzo rodzinnie, spokojnie. To był czas odpoczynku i wyciszenia się. Pod tym względem jestem ze świąt zadowolony.
Niezupełnie bez piłki, bo w Wielką Sobotę, byłem na stadionie i obejrzałem mecz Arka – Widzew, z tym, że zamiast naszego odwołanego ligowego spotkania grali kibice obu drużyn. To była fajna piłkarska zabawa, a nie po raz pierwszy zaimponowali mi nasi fani. Z takimi kibicami Arka nigdy nie zginie. Niezależnie od decyzji, jakie w sprawie naszej drużyny zapadną. Natomiast same święta spędziłem bardzo rodzinnie, spokojnie. To był czas odpoczynku i wyciszenia się. Pod tym względem jestem ze świąt zadowolony.
Jest wtorek, rozmawiamy przed treningiem, który odbędzie się w porze, w której mieliście rozgrywać zaległy mecz pucharowy z Wisłą Płock, ale przegraliście walkowerem, odpadając jednocześnie z pucharowych rozgrywek.
To szczególnie przykra sytuacja, to po prostu boli. Nie ukrywam, że z grą w Pucharze Polski wiązaliśmy duże nadzieje. Pokonanie Wisły i awans do półfinałów Pucharu Polski było w zasięgu ręki, a my mieliśmy ambicje nawiązania do jedynego i historycznego zwycięstwa Arki w tych rozgrywkach. Niestety nie pozwolono nam wyjść na boisko. Mogę powtórzyć, że my chcemy grać. Dla kibiców, dla klubu, dla siebie wreszcie.
To szczególnie przykra sytuacja, to po prostu boli. Nie ukrywam, że z grą w Pucharze Polski wiązaliśmy duże nadzieje. Pokonanie Wisły i awans do półfinałów Pucharu Polski było w zasięgu ręki, a my mieliśmy ambicje nawiązania do jedynego i historycznego zwycięstwa Arki w tych rozgrywkach. Niestety nie pozwolono nam wyjść na boisko. Mogę powtórzyć, że my chcemy grać. Dla kibiców, dla klubu, dla siebie wreszcie.
Podobno zawieszenie nie jest jednak karą, jak twierdzi przewodniczący WD PZPN pan Tomczak. Jak więc można wytłumaczyć tą sytuację.
Nie wiem. Nie wiem co myśleć, nie wiem co mówić, bo my przecież na zaistniałą sytuację i jej reperkusje nie mamy żadnego wpływu. Na szczęście w drużynie nie ma oznak załamania. Jest za to sportowa złość, jest chęć do normalnych treningów, chociaż tak ważnego przecież w rozgrywkach meczowego rytmu zaczyna nam brakować.
Nie wiem. Nie wiem co myśleć, nie wiem co mówić, bo my przecież na zaistniałą sytuację i jej reperkusje nie mamy żadnego wpływu. Na szczęście w drużynie nie ma oznak załamania. Jest za to sportowa złość, jest chęć do normalnych treningów, chociaż tak ważnego przecież w rozgrywkach meczowego rytmu zaczyna nam brakować.
W sobotę w terminarzu ekstraklasy jest mecz Arka – Legia.
Przed sobotą jest czwartek, czyli dzień posiedzenia Wydziału Dyscypliny PZPN. Od czasu zawieszenia na kolejne czwartki czekamy z nadzieją, że będziemy mogli już grać i dokończyć ten sezon na boisku. Trenujemy tak, o co dba już trener Wojciech Stawowy i jego współpracownicy, aby na sobotę zespół był gotowy do gry.
Przed sobotą jest czwartek, czyli dzień posiedzenia Wydziału Dyscypliny PZPN. Od czasu zawieszenia na kolejne czwartki czekamy z nadzieją, że będziemy mogli już grać i dokończyć ten sezon na boisku. Trenujemy tak, o co dba już trener Wojciech Stawowy i jego współpracownicy, aby na sobotę zespół był gotowy do gry.
Myślisz o tym, jaki będzie finał tych korupcyjnych zawirowań wokół Arki, gdzie drużyna będzie grała w następnym sezonie.
Odpowiem inaczej. Bez względu na wszystko, Arka nie zginie. Bo ma tradycje, kibiców, piłkarzy i ludzi, którzy ciągle dobrze jej życzą. Rozmawiał: Janusz Woźniak, Dziennik Bałtycki
Odpowiem inaczej. Bez względu na wszystko, Arka nie zginie. Bo ma tradycje, kibiców, piłkarzy i ludzi, którzy ciągle dobrze jej życzą. Rozmawiał: Janusz Woźniak, Dziennik Bałtycki
{--main-gallery--}