Aktualności > Wywiady
28.03.2007
"Z Legii na razie nikt do mnie nie dzwonił"
Z Wojciechem Stawowym, trenerem Arki Gdynia, o korupcji w polskim futbolu i nowych wyzwaniach rozmawia Marcin Harasimowicz (Życie Warszawy)
Na czym polega praca trenera zespołu zawieszonego przez PZPN? Co Pan robi?
Cały czas pracuję z zawodnikami. Już przed rozpoczęciem rundy liczyliśmy się z tym, że mogą wystąpić problemy. W pierwszych meczach rundy wiosennej pokazaliśmy jednak dobrą grę. Całe szczęście, że jestem otoczony profesjonalistami. Żyję nadzieją, że Wydział Gier oraz Wydział Dyscypliny PZPN nas odwieszą, ale mam świadomość, że w tym momencie pracujemy też na swoją przyszłość – tę poza Arką.
Cały czas pracuję z zawodnikami. Już przed rozpoczęciem rundy liczyliśmy się z tym, że mogą wystąpić problemy. W pierwszych meczach rundy wiosennej pokazaliśmy jednak dobrą grę. Całe szczęście, że jestem otoczony profesjonalistami. Żyję nadzieją, że Wydział Gier oraz Wydział Dyscypliny PZPN nas odwieszą, ale mam świadomość, że w tym momencie pracujemy też na swoją przyszłość – tę poza Arką.
W zespole nie ma rozprężenia?
Moi piłkarze mają pełną swobodę spotykania się i rozmawiania. Zupełnie się tymi informacjami nie przejmuję. W przeciwnym razie pokazałbym swoją słabość. Zresztą od rozmów do konkretnych decyzji jest daleko. Przed rozpoczęciem rundy postawiliśmy sobie dwa cele – chcieliśmy grać dobrze w lidze i zajść daleko w Pucharze Polski. Teraz pojawiły się przeszkody. To normalne – życie składa się z wielu przeszkód.
Moi piłkarze mają pełną swobodę spotykania się i rozmawiania. Zupełnie się tymi informacjami nie przejmuję. W przeciwnym razie pokazałbym swoją słabość. Zresztą od rozmów do konkretnych decyzji jest daleko. Przed rozpoczęciem rundy postawiliśmy sobie dwa cele – chcieliśmy grać dobrze w lidze i zajść daleko w Pucharze Polski. Teraz pojawiły się przeszkody. To normalne – życie składa się z wielu przeszkód.
Dla Pana to może i lepiej. Będzie Pan mógł z czystym sumieniem spakować walizki i latem wyprowadzić się do Warszawy. Podobno Legia jest już zdecydowana, by zatrudnić Pana na stanowisku trenera po tym sezonie...
Nie wiem, czy jest takie zainteresowanie. Do tej pory nikt do mnie z tego klubu nie dzwonił. Szanuję piłkarzy Legii, którzy w tej chwili mają swojego trenera. Gdybym o nich teraz mówił, zachowywałbym się nie fair.
Nie wiem, czy jest takie zainteresowanie. Do tej pory nikt do mnie z tego klubu nie dzwonił. Szanuję piłkarzy Legii, którzy w tej chwili mają swojego trenera. Gdybym o nich teraz mówił, zachowywałbym się nie fair.
A co Pan powie latem?
Życie pisze różne scenariusze, ale na pewno będę chciał pracować w ekstraklasie. Nie wyobrażam sobie w najbliższej przyszłości prowadzenia zespołu z niższej ligi. To nie jest zarozumiałość, lecz ambicja. Żadna praca nie hańbi, ale ja staram się stawiać sobie wysoko poprzeczkę.
Życie pisze różne scenariusze, ale na pewno będę chciał pracować w ekstraklasie. Nie wyobrażam sobie w najbliższej przyszłości prowadzenia zespołu z niższej ligi. To nie jest zarozumiałość, lecz ambicja. Żadna praca nie hańbi, ale ja staram się stawiać sobie wysoko poprzeczkę.
Cracovia oraz Arka Gdynia pod pana wodzą grały dużo lepiej niż wcześniej. Jak odbiera pan mniej lub bardziej oficjalne oskarżenia korupcyjne odnośnie do tych klubów? Niektórzy twierdzą, że kładą się one cieniem również na pańskich dokonaniach.
Ja mam czyste ręce. Jestem w 100 procentach przekonany, że to, co robiłem, było związane wyłącznie ze sportem. Cracovię przeprowadziłem z trzeciej do pierwszej ligi. Sumiennie pracowałem ze skromnymi piłkarzami. Wspólnie stawialiśmy pierwsze kroki w poważnym futbolu. Dziś odbieranie nam tego – nie waham się użyć tego słowa – jest nieuczciwością. Wiem jednak, że klub składa się nie tylko z piłkarzy i trenera. W każdym są także inni ludzie. Za nich nie mogę brać odpowiedzialności. Wspomnę tylko, że droga Cracovii do ekstraklasy nie była usłana różami. Awansowaliśmy po trudnych barażach, a póżniej zaszliśmy bardzo daleko. Ale może nie wszystko było tak, jak powinno? Tego nie wiem. Ja kontrolowałem tylko drużynę i to, co działo się na boisku. Na resztę nie miałem wpływu. Nigdy nie uzgadniałem wysokości kontraktów, nie dysponowałem środkami finansowymi. Trzymałem się od tych spraw jak najdalej. Gdy mężczyzna budzi się rano, musi spojrzeć w lustro i ogolić się. W moim przypadku dotyczy to każdego dnia, więc wolę żyć w zgodzie z własnym sumieniem.
Ja mam czyste ręce. Jestem w 100 procentach przekonany, że to, co robiłem, było związane wyłącznie ze sportem. Cracovię przeprowadziłem z trzeciej do pierwszej ligi. Sumiennie pracowałem ze skromnymi piłkarzami. Wspólnie stawialiśmy pierwsze kroki w poważnym futbolu. Dziś odbieranie nam tego – nie waham się użyć tego słowa – jest nieuczciwością. Wiem jednak, że klub składa się nie tylko z piłkarzy i trenera. W każdym są także inni ludzie. Za nich nie mogę brać odpowiedzialności. Wspomnę tylko, że droga Cracovii do ekstraklasy nie była usłana różami. Awansowaliśmy po trudnych barażach, a póżniej zaszliśmy bardzo daleko. Ale może nie wszystko było tak, jak powinno? Tego nie wiem. Ja kontrolowałem tylko drużynę i to, co działo się na boisku. Na resztę nie miałem wpływu. Nigdy nie uzgadniałem wysokości kontraktów, nie dysponowałem środkami finansowymi. Trzymałem się od tych spraw jak najdalej. Gdy mężczyzna budzi się rano, musi spojrzeć w lustro i ogolić się. W moim przypadku dotyczy to każdego dnia, więc wolę żyć w zgodzie z własnym sumieniem.
Korupcja nie była jednak przecież tylko problemem Arki i Cracovii.
Na pewno nie. Takie były realia naszej piłki, zanim zaczęto ją leczyć. Jeżeli ktoś ze środowiska piłkarskiego mówi, że nigdy nie słyszał o korupcji bądź o ustawianiu meczów to albo z premedytacja kłamie, albo jest kiepskim aktorem. Dobrze, że zaczęto z tym walczyć. Dość już miałem wyjazdów, na których wiadomo było z góry, że zdobycie punktów będzie graniczyć z cudem. Trzeba było przeciąć ten wrzód, bo to nie miało nic wspólnego ze sportem i sensem rywalizacji.
Na pewno nie. Takie były realia naszej piłki, zanim zaczęto ją leczyć. Jeżeli ktoś ze środowiska piłkarskiego mówi, że nigdy nie słyszał o korupcji bądź o ustawianiu meczów to albo z premedytacja kłamie, albo jest kiepskim aktorem. Dobrze, że zaczęto z tym walczyć. Dość już miałem wyjazdów, na których wiadomo było z góry, że zdobycie punktów będzie graniczyć z cudem. Trzeba było przeciąć ten wrzód, bo to nie miało nic wspólnego ze sportem i sensem rywalizacji.
Do tej pory potrafił pan zmienić słaby zespól w średni (Arka) albo średni w dobry (Cracovia). Czuje się pan na siłach, by stworzyć najlepszy zespół w Polsce?
Uwielbiam wyzwania. Gdy prowadziłem Cracovię, tuz po awansie, stawiałem sobie za cel awans do europejskich pucharów. Niewiele nam zabrakło. Gdybym dostał ofertę z klubu, który chce się bić o mistrzostwo Polski, bardzo bym się cieszył. Sam chciałbym przecież zdobyć złoty medal.. Przyznam szczerze – przeszkadza mi, że obecnie jestem utożsamiany z klubem zamieszanym w wątki korupcyjne, a przez to w ogóle z korupcją. To dla mnie duże obciążenie. Chcę się realizować w sporcie – w uczciwej pracy trenerskiej Tylko ona mnie interesuje.
Uwielbiam wyzwania. Gdy prowadziłem Cracovię, tuz po awansie, stawiałem sobie za cel awans do europejskich pucharów. Niewiele nam zabrakło. Gdybym dostał ofertę z klubu, który chce się bić o mistrzostwo Polski, bardzo bym się cieszył. Sam chciałbym przecież zdobyć złoty medal.. Przyznam szczerze – przeszkadza mi, że obecnie jestem utożsamiany z klubem zamieszanym w wątki korupcyjne, a przez to w ogóle z korupcją. To dla mnie duże obciążenie. Chcę się realizować w sporcie – w uczciwej pracy trenerskiej Tylko ona mnie interesuje.
{--main-gallery--}