Aktualności > Wywiady
23.10.2006
Mówi Janusz Dziedzic
Rozmawiał Andrzej Klemba, Gazeta Wyborcza
W końcówce zdobył Pan gola na wagę remisu i to w meczu ze swoim byłym klubem!
Zabrakło jednak zwycięstwa. Graliśmy dobrze, byliśmy nawet lepsi, ale za wrażenie artystyczne punktów nie dają.
Zabrakło jednak zwycięstwa. Graliśmy dobrze, byliśmy nawet lepsi, ale za wrażenie artystyczne punktów nie dają.
Początek należał do Was, ale gole strzelał GKS...
Taka jest właśnie piłka. My prowadziliśmy grę, byliśmy kreatywni, ale długo nie było efektów.
Taka jest właśnie piłka. My prowadziliśmy grę, byliśmy kreatywni, ale długo nie było efektów.
Nie zwątpiliście przy wyniku 0:2?
Przy takim wyniku nie mógłbym powiedzieć, że byliśmy lepsi. Końcówka należała do nas i tak jak mówię, mogliśmy nawet pokusić się o trzy punkty.
Przy takim wyniku nie mógłbym powiedzieć, że byliśmy lepsi. Końcówka należała do nas i tak jak mówię, mogliśmy nawet pokusić się o trzy punkty.
Jakie to uczucie strzelić gola drużynie, w której nie było dla Pana miejsca?
Bramka mnie cieszy. Cały tydzień nie trenowałem i to Było widać na boisku. Zagrałem dzięki zaufaniu trenera, który wiedział, ile występ w tym spotkaniu dla mnie znaczy.
Bramka mnie cieszy. Cały tydzień nie trenowałem i to Było widać na boisku. Zagrałem dzięki zaufaniu trenera, który wiedział, ile występ w tym spotkaniu dla mnie znaczy.
Walki nie brakowało. Ma Pan rozcięty łuk brwiowy...
To po starciu z Mariuszem Ujkiem, ale nie narzekam. Wzajemnie się szanujemy, to tylko wynik ferworu walki.
To po starciu z Mariuszem Ujkiem, ale nie narzekam. Wzajemnie się szanujemy, to tylko wynik ferworu walki.
{--main-gallery--}