TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności > Wywiady

11.10.2006

"100" stuknie Bartkowi Ławie

Pogoń, Amica, Widzew, Arka. W tych klubach 27-letni teraz Bartosz Ława już 99 razy wystąpił w piłkarskiej ekstraklasie. W najbliższą sobotę Bartkowi stuknie "100", kiedy Arka spotka sie w Gdyni z Groclinem Grodzisk. Ława może liczyć na jubileuszową pamięć i prezenty ze strony klubu i gdyńskich kibiców wśród których - i słusznie - ma zagorzałych fanów. Jednocześnie setny mecz, to okazja do wspomnień.

Pierwszy mecz w ekstraklasie rozegrałeś w barwach Pogonii Szczecin 9 września 1998 roku. Co z tego wydarzenia pamiętasz?

Mecz odbywał się w Szczecinie, Pogoń grała z Zagłębiem Lubin, ja - wówczas 19-latek - wyszedłem w podstawowym składzie. Grałem około godziny. Kiedy schodziłem było 3:0 dla nas, a mecz skończył sie wynikiem 3:2. Tyle faktów, ale pamiętam jeszcze ogromny stres, zdenerwowanie, a wszystko to mieszało się z dumą i radością, że oto jestem już piłkarzem pierwszoligowym. Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko bramki w tym debiucie.

Pierwszy godny odnotowania jubileusz to 50 mecz w ekstraklasie.

Nie pamiętam, bo nie dostałem kwiatów - tu śmiech mojego rozmówcy. Naprawdę nie pamiętam. To musiało być chyba spotkanie w barwach Amiki Wronki.

W dotychczasowych 99 spotkaniach strzeliłeś - chyba jednak tylko - 6 bramek. Pamiętasz w jakich spotkaniach i okolicznościach?

Skoro jest tych goli tak mało, to trudno je nie pamiętać. To zresztą jedyny pozytywny wniosek z tego faktu. Pierwszy raz trafiłem do siatki w ekstraklasie kilka miesięcy po debiucie. Pogoń w Szczecinie pokonała Zagłębie Lubin 1:0, a ja zdobyłem zwycięskiego gola w 86 minucie. Dwie kolejne bramki zdobyłem także dla Pogonii w zwycięskich meczach z Lechem Poznań 4:3 i Ruchem Radzionków 4:0. Moja bramka numer cztery przypadła na okres występów w Widzewie Łódź, a dokładnie w meczu Lech - Widzew 1:1. Dwie ostatnie już bramki zdobyłem grając w Arce i strzeliłem je bramkarzom Odry Wodzisław. To były gole dające nam wyjazdowe zwycięstwo 2:1 i remis w Gdyni 1:1.

"Bartosz Ława nasz arkowiec". Transparent z takim napisem wita cię, jako jedynego z drużyny, praktycznie na każdym meczu w Gdyni.

Na pewno dobrze wpływa to na moje samopoczucie, czuję się doceniony, ale musze też powiedzieć, że ta sympatia jest obustronna. Gdynię, Arkę uważam za swój drugi dom i zamierzam zostać tu już na stałe. W Arce, także dzięki sympatii kibiców, zdołałem się piłkarsko odbudować, przeżyłem tu wspaniałe chwile związane z awansem, po 27 latach, Arki do ekstraklasy. Zapewne wraz z kolegami wpisaliśmy się na trwałe w historię klubu i miasta.

Mówiliśmy już o twoich bramkach, a teraz chcę jeszcze zapytać kiedy zdobędziesz 7 gola?

Myślę, że kiedyś zdobędę. Miło byłoby gdybym trafił do siatki już w sobotę. Taki gol z jubileuszowym akcentem miałby swój dodatkowy smaczek. Muszę jednak powiedzieć, że naprawdę dużą satysfakcję dają mi asysty, podanie otwierające kolegom drogę do bramki. Niech oni strzelają, byle Arka wygrywała i awansowała w tabeli. Rozmawiał: Janusz Woźniak, Dziennik Bałtycki



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI