Aktualności > Wywiady
28.09.2006
Jedziemy po zwycięstwo
Dość długo czekał na miejsce w podstawowym składzie. Jednak kiedy pojawił się w wyjściowym składzie na mecz z Widzewem nie dał posadzić się z powrotem na ławce. Dziś jego skuteczna gra w defensywie i odważne ataki na prawym skrzydle cieszą kibiców Arki. Mowa oczywiście o Łukaszu Kowalskim, który już powoli żyje tylko meczem z Cracovią.
Odetchnąłeś po sobotniym zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin?
Na pewno tak. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. W dodatku styl jaki zaprezentowaliśmy i trzy strzelone bramki bardzo cieszą.
Na pewno tak. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. W dodatku styl jaki zaprezentowaliśmy i trzy strzelone bramki bardzo cieszą.
Dlaczego tak długo trzeba było czekać na taki mecz?
Styl gry prezentowaliśmy całkiem przyjemny dla oka, od samego początku. Pamiętajmy, że przez tak długą przerwę przed spotkaniami barażowymi, nasz plan przygotowań był inny niż u pozostałych drużyn. Musieliśmy uczyć się nowej taktyki, sposobu trenowania. Wszystko było zupełnie nowe. Dopiero od spotkania z Widzewem wszystko zaczęło zaskakiwać. Już tam powinniśmy byli wygrać. Gdyby Krzysiek Sobieraj nie dostał czerwonej kartki w meczu z Legią to jestem pewien, że wygralibyśmy tamten mecz. Ważne, że już się przełamaliśmy, teraz trzeba pójść za ciosem.
Styl gry prezentowaliśmy całkiem przyjemny dla oka, od samego początku. Pamiętajmy, że przez tak długą przerwę przed spotkaniami barażowymi, nasz plan przygotowań był inny niż u pozostałych drużyn. Musieliśmy uczyć się nowej taktyki, sposobu trenowania. Wszystko było zupełnie nowe. Dopiero od spotkania z Widzewem wszystko zaczęło zaskakiwać. Już tam powinniśmy byli wygrać. Gdyby Krzysiek Sobieraj nie dostał czerwonej kartki w meczu z Legią to jestem pewien, że wygralibyśmy tamten mecz. Ważne, że już się przełamaliśmy, teraz trzeba pójść za ciosem.
Po raz pierwszy w podstawowym składzie wyszedłeś dopiero na mecz 5. kolejki z Widzewem Łódź. Dlaczego tak późno?
Kiedy trener dokonywał transferów to ja leczyłem się w Szczecinie przez dwa miesiące. Dlatego pojawił się Tomek Sokołowski. Trener nie miał okazji przyjrzeć się mojej grze a musiał wybrać optymalne rozwiązanie. Szansę dostałem dopiero, gdy udowodniłem, że jestem gotowy do gry.
Kiedy trener dokonywał transferów to ja leczyłem się w Szczecinie przez dwa miesiące. Dlatego pojawił się Tomek Sokołowski. Trener nie miał okazji przyjrzeć się mojej grze a musiał wybrać optymalne rozwiązanie. Szansę dostałem dopiero, gdy udowodniłem, że jestem gotowy do gry.
Coraz częściej jesteś widoczny w akcjach ofensywnych, ostatnio mogłeś zdobyć nawet dwa gole.
Jestem nareszcie zdrowy i mogę zasuwać na całego. W poprzednim sezonie grałem większość czasu na środkach przeciwbólowych, później zoperowałem przepuklinę i wszystko to wyglądało jak wyglądało. Również nowa taktyka wymaga od bocznych obrońców ofensywnej gry, gdyż ciężar gry jeden na jednego biorą na siebie środkowi obrońcy.
Jestem nareszcie zdrowy i mogę zasuwać na całego. W poprzednim sezonie grałem większość czasu na środkach przeciwbólowych, później zoperowałem przepuklinę i wszystko to wyglądało jak wyglądało. Również nowa taktyka wymaga od bocznych obrońców ofensywnej gry, gdyż ciężar gry jeden na jednego biorą na siebie środkowi obrońcy.
Już za dwa dni czeka was bardzo ważne spotkanie wyjazdowe z Cracovią.
To będzie ciężki mecz, ale jedziemy po zwycięstwo. Na pewno nie boimy się, ale zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika. Cracovia to dobra drużyna, ułożona jeszcze przez trenera Stawowego. Wiedzą jak grać nowoczesny i ofensywny futbol. Zapowiada się ciekawie.
To będzie ciężki mecz, ale jedziemy po zwycięstwo. Na pewno nie boimy się, ale zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika. Cracovia to dobra drużyna, ułożona jeszcze przez trenera Stawowego. Wiedzą jak grać nowoczesny i ofensywny futbol. Zapowiada się ciekawie.
Zdajesz sobie sprawę z tego, że każdy inny wynik niż zwycięstwo Arki może zostać przyjęte w Gdyni z niedosytem?
Nie czujemy by po zwycięstwie nad Zagłębiem presja zaczęła wzrastać. Nikt w klubie nie oczekuje od nas, że teraz będziemy lać wszystkich po kolei. Oczywiście nikt z nas nie chce tam przegrać i jak powiedziałem wcześniej, jedziemy wygrać. Trzeba tylko pamiętać, że wszystko może się zdarzyć.
Nie czujemy by po zwycięstwie nad Zagłębiem presja zaczęła wzrastać. Nikt w klubie nie oczekuje od nas, że teraz będziemy lać wszystkich po kolei. Oczywiście nikt z nas nie chce tam przegrać i jak powiedziałem wcześniej, jedziemy wygrać. Trzeba tylko pamiętać, że wszystko może się zdarzyć.
Czy osoba trenera Stawowego daje wam przewagę w meczu z Cracovią?
Na pewno działa na naszą korzyść. Trener Stawowy jest osobą, która wykryje wszystkie niedociągnięcia w taktyce. Wszystkich przeciwników mamy dobrze rozpracowanych, każdy z nas doskonale wie co powinien robić na boisku dlatego bez wątpienia jest on naszym atutem. Przecież większość zawodników „Pasów” zna doskonale.
Na pewno działa na naszą korzyść. Trener Stawowy jest osobą, która wykryje wszystkie niedociągnięcia w taktyce. Wszystkich przeciwników mamy dobrze rozpracowanych, każdy z nas doskonale wie co powinien robić na boisku dlatego bez wątpienia jest on naszym atutem. Przecież większość zawodników „Pasów” zna doskonale.
Dla kibiców, mecz z Cracovią jest wielkim świętem. Jak takie mecze przyjaźni wpływają na zawodników? Odczuwacie je w sposób specjalny?
Ja osobiście odczuwam to bardziej w Poznaniu. Na ul. Kałuży grałem dwa razy i były to jedne z najgorszych meczów Arki jakie pamiętam. Właśnie taktyka trenera Stawowego dawała znać o sobie. Nikt nie wiedział kogo kryć i za kim biegać. Pierwsze spotkanie szczęśliwie, bezbramkowo zremisowaliśmy, a powinniśmy spokojnie „dostać piątkę”. Rok temu przegraliśmy 1:2, po jeszcze gorszej grze.
Ja osobiście odczuwam to bardziej w Poznaniu. Na ul. Kałuży grałem dwa razy i były to jedne z najgorszych meczów Arki jakie pamiętam. Właśnie taktyka trenera Stawowego dawała znać o sobie. Nikt nie wiedział kogo kryć i za kim biegać. Pierwsze spotkanie szczęśliwie, bezbramkowo zremisowaliśmy, a powinniśmy spokojnie „dostać piątkę”. Rok temu przegraliśmy 1:2, po jeszcze gorszej grze.
Grasz w Arce już długi czas. Czy nie ciągnie cię czasem żeby wyjechać za granicę i tam spróbować swoich sił? W erze menadżerów nie jest to wielki problem.
Nie czuję w ogóle takiej potrzeby. Pochodzę z Gdańska, mieszkam w Gdyni, więc jestem cały czas u siebie. Nie czuję żadnego znużenia, jestem zaprzyjaźniony z kibicami, mam tu przyjaciół. Jest mi dobrze. Moim menadżerem jest Radek Osuch, mamy bardzo dobre układy, ale nigdzie na siłę mnie nie wyciąga.
Nie czuję w ogóle takiej potrzeby. Pochodzę z Gdańska, mieszkam w Gdyni, więc jestem cały czas u siebie. Nie czuję żadnego znużenia, jestem zaprzyjaźniony z kibicami, mam tu przyjaciół. Jest mi dobrze. Moim menadżerem jest Radek Osuch, mamy bardzo dobre układy, ale nigdzie na siłę mnie nie wyciąga.
Jak typujesz wynik piątkowego meczu?
Dokładnego wyniku nie podam, ale wierzę, że uda nam się wygrać. Po to tam jedziemy i zrobimy wszystko żeby podtrzymać dobrą passę i sprawić naszym kibicom miłą niespodziankę. Rozmawiał Pacior
Dokładnego wyniku nie podam, ale wierzę, że uda nam się wygrać. Po to tam jedziemy i zrobimy wszystko żeby podtrzymać dobrą passę i sprawić naszym kibicom miłą niespodziankę. Rozmawiał Pacior
{--main-gallery--}