Aktualności > Wywiady
25.03.2009
Bledzewski wraca do bramki Arki
Nie czuję się gorszy od Witkowskiego czy Basicia. I będę walczył o miejsce w składzie - zapowiada bramkarz Arki Gdynia Andrzej Bledzewski, który w czwartek zagra pierwszy oficjalny mecz od 10 miesięcy
W czwartek Arka zagra w Warszawie z Polonią (godz. 18) pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Ekstraklasy. Rewanż w Gdyni odbędzie się 31 marca o godz. 19.45. Trener Czesław Michniewicz nie ogłosił jeszcze kadry na czwartkowe spotkanie, ale udało nam się ustalić, że jedna decyzja już zapadła - w bramce stanie Bledzewski. Bramkarz Arki czekał na ten moment blisko rok, bo nie grał z powodu kontuzji, a potem rehabilitacji. A teraz przegrywa rywalizację z Norbertem Witkowskim, który broni w meczach ekstraklasy. W PE Michniewicz daje jednak szansę rezerwowym bramkarzom -jesienią w tych rozgrywkach bronił głównie Tomislav Basić.
Słyszał już pan o tym, że czwartkowy mecz z Polonią rozpocznie w wyjściowym składzie?
Słyszałem, bo rozmawiałem o tym z trenerem.
Słyszałem, bo rozmawiałem o tym z trenerem.
A pamięta pan, kiedy ostatnio zagrał w oficjalnym meczu?
To było w maju 2008 r. Graliśmy w Lublinie z Motorem i była to ostatnia kolejka w II lidze. Trochę czasu już minęło, prawie rok...
To było w maju 2008 r. Graliśmy w Lublinie z Motorem i była to ostatnia kolejka w II lidze. Trochę czasu już minęło, prawie rok...
Co się z panem działo w tym okresie? Dlaczego powrót do formy trwał tak długo?
Miałem poważne kłopoty z kolanem. Najpierw przeszedłem zabieg czyszczenia łękotki, ale to nie rozwiązało problemu. Potem okazało się, że mam ubytki w chrząstce w stawie kolanowym. Trzeba to było nawiercić i poczekać, aż się odbuduje. Przez półtora miesiąca chodziłem o kulach, potem była żmudna rehabilitacja. Trochę to wszystko trwało i cieszę się, że mam to już za sobą. Lekkie treningi rozpocząłem w listopadzie, ale dopiero od stycznia, kiedy zespół zaczął przygotowania do rundy wiosennej, ćwiczę z pełnym obciążeniem.
Miałem poważne kłopoty z kolanem. Najpierw przeszedłem zabieg czyszczenia łękotki, ale to nie rozwiązało problemu. Potem okazało się, że mam ubytki w chrząstce w stawie kolanowym. Trzeba to było nawiercić i poczekać, aż się odbuduje. Przez półtora miesiąca chodziłem o kulach, potem była żmudna rehabilitacja. Trochę to wszystko trwało i cieszę się, że mam to już za sobą. Lekkie treningi rozpocząłem w listopadzie, ale dopiero od stycznia, kiedy zespół zaczął przygotowania do rundy wiosennej, ćwiczę z pełnym obciążeniem.
Teraz ma pan inny problem, bo pozycja Norberta Witkowskiego w bramce Arki wydaje się niezagrożona.
Norbert broni dobrze, ale nie rezygnuję z walki o pierwszy skład. Wiadomo, że wszystko zależy od trenera, to on ustala skład, a kieruje się przy tym interesem drużyny. Robię to, co mogę, czyli daję z siebie wszystko i czekam na to, co będzie. Przecież nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza w zawodzie piłkarza.
Norbert broni dobrze, ale nie rezygnuję z walki o pierwszy skład. Wiadomo, że wszystko zależy od trenera, to on ustala skład, a kieruje się przy tym interesem drużyny. Robię to, co mogę, czyli daję z siebie wszystko i czekam na to, co będzie. Przecież nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza w zawodzie piłkarza.
Czuje się pan gorszy od Witkowskiego?
Nie czuję się ani gorszy, ani lepszy. Zarówno od Witkowskiego, jak i Basicia. W Arce jest teraz komfortowa sytuacja dla trenera, który ma trzech równorzędnych bramkarzy. Myślę, że każdy szkoleniowiec chciałby mieć taki komfort i to najlepiej na każdej pozycji. Rywalizacja wpływa pozytywnie na zespół, choć wiadomo, że nie każdy może grać, nie każdy jest szczęśliwy. Trenuję najlepiej, jak potrafię i zobaczymy, na ile to wystarczy.
Nie czuję się ani gorszy, ani lepszy. Zarówno od Witkowskiego, jak i Basicia. W Arce jest teraz komfortowa sytuacja dla trenera, który ma trzech równorzędnych bramkarzy. Myślę, że każdy szkoleniowiec chciałby mieć taki komfort i to najlepiej na każdej pozycji. Rywalizacja wpływa pozytywnie na zespół, choć wiadomo, że nie każdy może grać, nie każdy jest szczęśliwy. Trenuję najlepiej, jak potrafię i zobaczymy, na ile to wystarczy.
Co pan czuje przed pierwszym meczem po blisko rocznej przerwie?
Jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać. Najlepiej, żebyśmy z Polonią zagrali na zero z tyłu, choć nawet jeśli coś wpuszczę, a mecz wygramy, to i tak będzie dobrze.
Jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać. Najlepiej, żebyśmy z Polonią zagrali na zero z tyłu, choć nawet jeśli coś wpuszczę, a mecz wygramy, to i tak będzie dobrze.
Czy mało prestiżowe rozgrywki Pucharu Ekstraklasy potraktujecie poważnie?
Nie znam jeszcze kadry na wyjazd do Warszawy, ale myślę, że trener Michniewicz nie odpuści. Już jesienią graliśmy przecież w silnym składzie. Trener wychodzi z założenia, że jeżeli już coś robimy, to róbmy to na serio.
Nie znam jeszcze kadry na wyjazd do Warszawy, ale myślę, że trener Michniewicz nie odpuści. Już jesienią graliśmy przecież w silnym składzie. Trener wychodzi z założenia, że jeżeli już coś robimy, to róbmy to na serio.
Zakrzewski nie zagra?
Trener Czesław Michniewicz dopiero dziś ogłosi kadrę na wyjazd do Warszawy. O godz. 10.30 piłkarze będą jeszcze trenować w Gdyni, a zaraz potem wskazani przez szkoleniowca zawodnicy wyjadą do stolicy. Niemal przesądzone jest, że z Polonią nie zagra Zbigniew Zakrzewski, który doznał urazu w meczu z Lechem i wczoraj nie trenował. Indywidualne zajęcia mieli również Ljubomir Ljubenov i Maciej Scherfchen - także ich wyjazd stoi pod znakiem zapytania. Rozmawiał: Grzegorz Kubicki, Gazeta Wyborcza
Trener Czesław Michniewicz dopiero dziś ogłosi kadrę na wyjazd do Warszawy. O godz. 10.30 piłkarze będą jeszcze trenować w Gdyni, a zaraz potem wskazani przez szkoleniowca zawodnicy wyjadą do stolicy. Niemal przesądzone jest, że z Polonią nie zagra Zbigniew Zakrzewski, który doznał urazu w meczu z Lechem i wczoraj nie trenował. Indywidualne zajęcia mieli również Ljubomir Ljubenov i Maciej Scherfchen - także ich wyjazd stoi pod znakiem zapytania. Rozmawiał: Grzegorz Kubicki, Gazeta Wyborcza
{--main-gallery--}