TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

26.09.2012

Relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

W zaległym spotkaniu 6. kolejki Termalika po emocjonującym meczu pokonała Arkę Gdynia. Dzięki piątemu zwycięstwu z kolei Słoniki dogoniły w tabeli bydgoską Zawiszę.

 

Gospodarze przystąpili do tego spotkania bez Karola Piątka, Jakuba Biskupa, Szymona Sobczaka i Dariusza Jareckiego. Osłabienie przeciwnika chciała wykorzystać Arka, która od początku rzuciła się na zawodników Termaliki. Wysoki pressing i ataki skrzydłami miały być kluczem do sukcesu w Niecieczy. Tymczasem pierwsi bramkę zdobyli gospodarze. Szybką wymiana piłki pomiędzy Andrzejem Rybskim i Krzysztofem Lipeckim kończy prostopadłe podanie do Emila Drozdowicza. Napastnik Bruk-Betu wyszedł sam na sam z Maciejem Szlagą i umieścił piłkę w siatce.

 

Stracona bramka zmobilizowała gości i w 19 minucie powinien być już remis. Piotr Tomasik dostał piłkę na ok. 12 metrze i tylko on wie jak zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką. Na boisku w Niecieczy obserwowaliśmy więc bardzo szybkie i emocjonujące spotkanie. Goście nacierali z coraz większym animuszem, Słoniki zaś odgryzały się szybkimi kontrami. Jedna z takich kontr zakończyła się powodzeniem w 24 minucie. Ponowne całą akcję rozpędził Rybski z Lipeckim, ale tym razem skutecznie wykończył ją Dariusz Pawlusiński. Kto sądził, że druga bramka podłamie dobrze prezentujących się zawodników z Trójmiasta, ten się mylił. Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony Damian Krajanowski wykorzystał dobre podanie Marcina Radzewicza i niefrasobliwość w obronie gospodarzy.

 

Na drugą połowę Arka wyszła z chwalonym ostatnio Mateuszem Szwochem, który zastąpił Marcina Radziewicza. Spotkanie nie było już tak szybkie jak w pierwszej połowie, jakby obie drużyny oszczędzały swoje siły na końcówkę. W 72 minucie w pole karne Arki wbiegł Emil Drozdowicz. Za koszulkę pociągnął go Marcin Dettlaff i z 11 metrów wynik podwyższył niezawodny Pawlusiński. Ta bramka nieco podcięła skrzydła gościom. Zamiast skupić się na zdobyciu kontaktowego trafienia zaczęli polować na nogi gospodarzy. Do agresywności Arki dostosował się Krzysztof Lipecki i na 4 minuty przed regulaminowym końcem gry Marcus Da Silva wykorzystał rzut karny. Arka postanowiła zagrać va banque, za co powinni zostać skarceni przez Drozdowicza. Napastnik Termaliki najpierw przegrał pojedynek z obrońcom gości, a w chwilę potem minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia