TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.05.2011

Wszystko się może zdarzyć. (Dziennik Bałtycki)

Podobnie jak przed rokiem, piłkarze Arki kończą sezon, zagrożeni spadkiem, meczem ze Śląskiem we Wrocławiu. Rok temu przegrali tam 1:2, ale na innych stadionach wyniki spotkań ułożyły się korzystnie dla żółto-niebieskich i gdynianie obronili miejsce w ekstraklasie. W niedzielę porażka oznaczać będzie degradację. Na szczęście możliwe są jeszcze inne scenariusze, ale będą one pisane już nie tylko na stadionie we Wrocławiu, ale także w Bełchatowie - gdzie Cracovia gra z miejscowym GKS - i w stolicy, gdzie Legia podejmuje Polonię Bytom.

 

Jeżeli Polonia i Cracovia by przegrały, to remis Arki oznaczałby utrzymanie dla gdynian. Jeżeli Cracovia chociaż zremisuje, to Arka, bez względu na wynik Polonii, musi we Wrocławiu wygrać. Niestety, może zdarzyć się i tak, że nawet wygrana ze Śląskiem nie uratuje ekstraklasy dla Gdyni, a stać się tak może w przypadku zwycięstwa Cracovii. 

Arka, dosłownie i w przenośni, jest ranna po środowej porażce 2:5 z Legią w Gdyni. Gdynianie stracili w tym meczu nie tylko pięć bramek i 14 bezpieczne miejsce w tabeli. Stracili także dwóch ważnych zawodników, Ante Rozicia i Pawła Zawistowskiego, którzy zderzyli się pod koniec tego meczu głowami i mają połamane nosy. Dla nich sezon już się skończył. Nie wyleczyli także kontuzji Marciano Bruma, Michał Płotka i Robert Bednarek. To pięciu piłkarzy ważnych w grze defensywnej. Na szczęście, dzięki odwołaniu złożonemu przez klub, udało się wyreklamować czwartą żółtą kartkę bramkarza Marcelo Moretto, bo i on dołączyłby do grona nieobecnych w niedzielnym meczu. 

Trener Frantisek Straka ma i tak niezłą kadrową łamigłówkę, jak zestawić wyjściową "11" na mecz ze Śląskiem. Do tego taką, która powalczy we Wrocławiu o zwycięstwo. Straka zapowiada odważnie, że Arka chce właśnie w niedzielę przełamać fatalną w tym sezonie passę braku zwycięstwa na wyjeździe. Cóż... słowa nic nie kosztują. Gorzej tylko, jak zderzy się je z rzeczywistością. Można przecież mówi i pisać o meczu o wszystko, o meczu o życie, o tym, że nadzieja umiera ostatnia, ale ostateczna dla Arki weryfikacja nastąpi w trakcie tych niedzielnych 90 minut we Wrocławiu. Później nie będzie już odwołania… 

Jesienią w Gdyni Arka zremisowała ze Śląskiem 2:2, a po dwa gole w tym meczu strzelili Tadas Labukas i Przemysław Kaźmierczak. Ten pierwszy we Wrocławiu zagra, a ten drugi leczy kontuzje. 

W niedzielnym meczu w zespole Śląska zabraknie nie tylko najskuteczniejszego w tym sezonie we wrocławskiej ekipie Kaźmierczaka, ale także charyzmatycznego kapitana Sebastiana Mili, którego z gry wyłączył nadmiar żółtych kartek. To jest jakaś nadzieja dla gdynian, ale z drugiej strony zespół trenera Oresta Lenczyka staje przed niepowtarzalną od wielu, wielu lat szansą zdobycia tytułu wicemistrzów Polski i gry w europejskich pucharach. Nawet remis z Arką zapewnia Śląskowi grę w klasyfikacjach do Ligi Europy. We Wrocławiu jednak nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż zwycięstwa w niedzielę i fety z okazji zdobycia wicemistrzostwa. 

- Ja wiem, jakie będą wyniki, w niedzielę Polonia przegra z Legią, Cracovia z GKS Bełchatów, a my zremisujemy we Wrocławiu i się utrzymamy - przewiduje kierownik drużyny Arki Paweł Bednarczyk

Około godz. 19 w niedzielę przekonamy się, czy to był tylko proroczy sen. 
 
Janusz Woźniak 







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia