TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.03.2008

Magiczny mecz Arki w Gdyni (Gazeta Wyborcza)

Niewiarygodne, nieprawdopodobne, niemożliwe... Już w doliczonym czasie gry piłkarze Prokomu Arka Gdynia przegrywali u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2, a mimo to wygrali!

Dariusz Ulanowski, grający asystent trenera Arki Wojciecha Stawowego: - Jestem w Arce 14 lat, ale takiego meczu nie pamiętam. Chwała chłopakom za to, że podnieśli się w takiej sytuacji.

Drugi z grających asystentów Grzegorz Niciński: - Grałem już w podobnym meczu, jako piłkarz Pogoni Szczecin. Przegrywaliśmy z Groclinem 0:2, ale wygraliśmy 4:2, a ja strzeliłem wtedy dwie bramki w minutę. Ale to było tak dawno...

Jeszcze w 90 min pierwszego meczu rundy wiosennej Arka przegrywała 1:2 i nic nie wskazywało na to, że się podniesie. Sędzia Piotr Siedlecki doliczył cztery minuty (słusznie, bo piłkarze Podbeskidzia często leżeli na boisku) i wtedy zaczęły się dziać magiczne rzeczy. Najpierw w 91 min bramkę życia strzelił Bartosz Karwan. Piłkarz Arki miał już kilka ładnych goli w karierze, ale ten był wyjątkowy. Karwan stał w narożniku pola karnego, po dośrodkowaniu Tomasza Sokołowskiego strzelił nożycami i piłka wpadła do bramki. Było 2:2 i Arka ruszyła do kolejnych ataków. W 94 min (ostatniej doliczonej) miała rzut wolny na połowie rywala. Wykonywał go Bartosz Ława, który - według relacji piłkarzy z Gdyni - usłyszał od sędziego: "dośrodkowujesz i kończę". Ława dośrodkował i sędzia zagwizdał. Ale nie koniec meczu, tylko rzut karny dla Arki. W polu karnym, w ogromnym zamieszaniu, piłkę dotknął bowiem ręką obrońca Podbeskidzia Mike Mouzie. Jedenastkę pewnie wykorzystał Olgierd Moskalewicz. Była już 96 min meczu i sędzia nie pozwolił nawet Podbeskidziu wznowić gry.

Kiedy sędzia zagwizdał karnego, na trybunach słychać było ironiczne komentarze związane z tym, że Arka została niedawno ukarana za korupcję, np. "w polskiej piłce nic się nie zmieniło". Ale karny był ewidentny. Potwierdził to nawet trener gości Marcin Brosz. - Dziwiłbym się, gdyby sędzia nie zagwizdał rzutu karnego, bowiem ręka była ewidentna - ocenił Brosz, który mimo niewiarygodnej porażki swojego zespołu, zachował spokój i pokazał klasę. - To była znakomita promocja piłki. Im więcej takich meczów, tym lepiej, bo kibice jeszcze liczniej będą odwiedzać stadiony. To, co zobaczyłem w Gdyni, wywarło na mnie duże wrażenie. Arka zasługuje na I ligę - mówił Brosz.

W drugiej połowie Stawowy zdecydował się na wariant ultraofensywny i opłaciło się. Arka miała jednak ogromne szczęście. Podbeskidzie grało bowiem dobrze, do 60 min kontrolowało grę i mogło nawet prowadzić wyżej. Damian Świerblewski i Krzysztof Chrapek często ośmieszali obronę Arki, widać było brak Krzysztofa Sobieraja, który nie grał z powodu żółtych kartek. To właśnie Sobieraj zauważył po meczu: - To są punkty na wagę awansu!

Do awansu droga jeszcze daleka. Arka jest w słabej formie, choć nadal pozostaje faworytem II ligi. Zwłaszcza z takim szczęściem...



Prokom Arka Gdynia 3 (0)
Podbeskidzie Bielsko-Biała 2 (1)
STRZELCY BRAMEK

Arka: Wachowicz (69.), Karwan (90+1.), Moskalewicz (90+6. karny).

Podbeskidzie: Kołodziej (7.), Żmudziński (50.).

SKŁADY

Arka: Bledzewski - Sokołowski Ż, Weinar (64. Przytuła), Szyndrowski Ż, Baster - Bazler (60. Niciński), Łabędzki (46. Wachowicz), Ława Ż - Karwan, Chmiest, Moskalewicz.

Podbeskidzie: Merda Ż - Hirsz Ż, Mouzie Ż, Szmatiuk, Paczkowski - Kołodziej, Gorszkow, Jarosz, Żmudziński (79. Pater) - Chrapek (78. Zaremba Ż CZ), Świerblewski Ż (68. Matus).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Widzów: 8 tys.

Grzegorz Kubicki

Dla "Gazety"

Olgierd Moskalewicz

napastnik Arki

- Mecz od początku się nie układał. Szybko straciliśmy bramkę, chcieliśmy ją odrobić, momentami za bardzo się spieszyliśmy. Nie da się ukryć, że nasza gra nie wyglądała dobrze. Mimo to zdołaliśmy się podnieść. Wyszliśmy z wyniku 0:2, strzeliliśmy dwie bramki w doliczonym czasie. I po tym poznaje się właśnie klasową drużynę. Mimo fatalnej sytuacji uratowaliśmy trzy punkty, więc można powiedzieć, że Arka jest klasowym zespołem.

gesi

Jak padały bramki

7 minuta - 0:1. W środku boiska piłkę przejął Dariusz Kołodziej, który po chwili zdecydował się na strzał z ponad 20 m. Andrzej Bledzewski zbyt wcześnie się rzucił, popełnił błąd, ale potem bronił znakomicie i uratował Arkę.

50 minuta - 0:2. Damian Świerblewski uciekł prawą stroną i zagrał w pole karne. Piłka odbijała się od piłkarzy, trafiła do stojącego pięć metrów od bramki Pawła Weinara, który zagrał ją... na głowę Pawła Żmudzińskiego.

69 minuta - 1:2. Z wolnego strzelał Bartosz Ława. Łukasz Merda na wszelki wypadek wybił piłkę nad poprzeczkę. Z rogu dośrodkowywał Ława, Merda minął się z piłką, która spadła na głowę Marcina Wachowicza.

91 minuta - 2:2. Z prawej strony boiska dośrodkował Tomasz Sokołowski. Bartosz Karwan stał w narożniku pola karnego, ale mimo to zdecydował się na strzał nożycami. Piłka wpadła do siatki! Przepiękna bramka.

96 minuta - 3:2. Ława dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne. W zamieszaniu Mike Mouzie ewidentnie odbił piłkę ręką i sędzia podyktował karnego. Pewnie wykorzystał go Olgierd Moskalewicz - zmylił bramkarza.



Arka i Blackburn

W poprzednim tygodniu pisaliśmy w "Gazecie", że Arka chce współpracować z czołową drużyną Premiership - Blackburn Rovers. Odbyły się już wstępne rozmowy. W ramach współpracy piłkarze, którzy nie zmieszczą się w kadrze Rovers, mogliby wzmocnić Arkę, kluby rozegrałyby latem mecz towarzyski, trenerzy Arki jeździliby na staże do Anglii i odwrotnie. Po naszej informacji głos zabrały angielskie media, które są zaskoczone ruchem klubu z Blackburn, ale widzą też dla niego duże korzyści z podpisania takiej umowy. Jak pisze brytyjski serwis internetowy eatsleepsport.com, Blackburn idzie śladem Manchesteru United, Manchesteru City i Arsenalu, które współpracują już z mniejszymi klubami z całej Europy. Podpisanie umowy z Arką ma dać Anglikom możliwość rozwoju skautingu w Polsce i rekrutowania młodych, zdolnych zawodników z naszego kraju. Na razie ustalono tylko wstępne warunki współpracy. - Mam nadzieję, że umowę podpiszemy do końca sezonu. Wtedy ustalimy, jak konkretnie wyglądałaby współpraca - mówi Piotr Burlikowski, dyrektor Arki, który prowadził wstępne rozmowy.

kris







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia