Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok); VAR: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)

Widzów: 14384

To było wielkie święto piłki w Gdyni. Mecz na szczycie – lidera z wiceliderem Betclic 1 Ligi – miał przynieść pierwsze rozstrzygnięcie sezonu. Arka stanęła przed szansą zapewnienia sobie awansu do Ekstraklasy, ale żeby ten cel osiągnąć, musiała wygrać z Bruk-Betem Termaliką. Wszystko odbyło się przy 100-procentowej frekwencji, bo kibice Arki po raz kolejny nie zawiedli i zapełnili stadion przy Olimpijskiej do ostatniego miejsca.

Trener Szwarga nie miał większego dylematu jak zastąpić pauzującego za żółte kartki Kocabę i postawił na Kamila Jakubczyka, który ostatnio jako zmiennik dawał pozytywny impuls drużynie. Ponadto do wyjściowego składu powrócił Julien Celestine, który do tej pory miał okazję grać tylko poza Gdynią – dziś zanotował debiut przy Olimpijskiej. W zespole gości też dostrzegliśmy istotną zmianę – tylko ławce rezerwowych usiadł bardzo skuteczny ostatnio Kamil Zapolnik, co najpewniej było wynikiem urazu z ostatniego meczu z Wisłą Kraków.

Arka zaczęła od wywalczenia rzutu rożnego w 4 minucie gry. Na dobrym pułapie zacentrował Gojny, ale goście nie dali się zaskoczyć. Trzy minuty później Arka miała kolejny korner, tym razem wykonał go Navarro. Piłkę sięgnął głową Marcjanik, ale uderzenie naszego stopera poszybowało ponad poprzeczką. W kolejnych minutach próbowali do głosu dojść przyjezdni, ale nie wygenerowali żadnej sytuacji w naszym polu karnym.

W 15 minucie mogło być groźnie pod bramką Bruk-Betu, gdy dobre zagranie w szesnastkę od  Navarro lepiej przyjął Sidibe. Niestety piłka trafiła go w rękę i zamiast korzystnej sytuację mieliśmy gwizdek arbitra. W 18 minucie równie mało szczęścia miał Jakubczyk – piłkę z naszej połowy szybko wyprowadził Gojny, podał do Oliveiry, a ten idealnie dograł do wbiegającego na 10 metr Jakubczyka, ale ten nie trafił czysto w piłkę!

Odpowiedź nadeszła bardzo szybko, bo już minutę później groźnie uderzał z dystansu Igor Strzałek, ale na medal spisał się Węglarz, odbijając piłkę do boku. Po kilkudziesięciu sekundach znów byliśmy w drugim polu karnym, gdy z błędu rywala skorzystał Gaprindaszwili, lecz jego próbę dogrania do Sidibe wybili za linię końcową obrońcy z Niecieczy. W 25 minucie Sobczak po przyjęciu piłki w polu karnym obsłużył podaniem Jakubczyka, który znalazł sobie miejsce do oddania strzału z 16 metrów, jednak chybił.

Minutę później znakomicie zainicjował akcję Węglarz – dalekim podaniem stworzył okazję Gaprindaszwilemu, który ścigając się o piłkę z bramkarzem, okazał się o ułamek sekundy spóźniony.

Rywale regularnie wywierali presję na naszych obrońcach, ale długo bez efektu. Aż do 35 minuty, gdy z błędu Rzuchowskiego skorzystał Fassbender, który przejął piłkę i wszedł z nią w pole karne, po czym oddał kapitalny strzał w kierunku dalszego słupka. Węglarz był bezradny…

Odpowiedź Arki była jednak wręcz zabójcza. Dwie minuty po stracie gola dośrodkowanie w pole karne gości wypiąstkował Chovan, ale przy okazji trafił kolanem w Sobczaka. Długa analiza VAR pozwoliła sędziemu wskazać na wapno, gdzie piłkę ustawił Szymon Sobczak. Mocny strzał naszego napastnika i Chovan był bezradny! Na tablicy wyników znów mieliśmy remis.

To nie był koniec, bo w drugiej doliczonej minucie gry w pierwszej połowie sędzia znów wskazał na jedenasty metr w polu karnym Bruk-Betu! Tym razem wszystko za sprawą walczącego o piłkę Oliveiry, który wygarnął ją spod nóg Isika, a piłkarz z Niecieczy kopnął Szwajcara! Znów do rzutu karnego podszedł Sobczak, a ten znów kropnął nie do obrony! Mocno pod poprzeczkę! 2:1 dla Arki! Stadion w euforii!

W tym momencie Arkę dzieliły od ekstraklasę trzy kwadranse, ale było jasne, że nie będzie zadaniem łatwym utrzymać prowadzenie, bo zespół trenera Brosza w piłkę grać potrafi i również walczy o promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej. Drugą część meczu zaczęliśmy podobnie jak pierwszą – od rzutu rożnego. Dośrodkował Gojny, a przy dalszym słupku niecelnie główkował Navarro.

W 51 minucie piłka wpadła do siatki niecieczan, ale arbiter dostrzegł faul Marcjanika na Chovanie, który został wepchnięty z piłką do własnej bramki. Minutę później Navarro wstrzelił piłkę z rzutu wolnego w szesnastkę Bruk-Betu, którzy z dużymi problemami oddalili niebezpieczeństwo. Napór Arkowców jednak nie malał – w ciągu kilku minut gdynianie egzekwowali kilka rzutów rożnych, ale bez większego zagrożenia dla bramki Chovana.

W 60 minucie wielkiej sztuki dokonał Węglarz. Fassbender ograł na lewym skrzydle Marcjanika i dograł piłkę na strzał z 12 metrów Karaskowi. Ten kropnął potężnie, ale nieprawdopodobną interwencją popisał się Węglarz, wybijając futbolówkę ponad poprzeczkę!

W 67 minucie świetną akcję wyprowadził Jakubczyk. Nasz młodzieżowiec zagrał w pole karne do Gaprindaszwilego, a ten oddał silny strzał, ale wprost w Chovana. Dwie minuty póxniej znów Jakubczyk zainicjował kontrę, tym razem podał do Oliveiry, ale Szwajcar w momencie oddawania strzału stracił równowagę i nie skierował piłki w światło bramki.

W 72 minucie dośrodkowanie Gojnego piąstkował Chovan, ale zrobił to na tyle niepewnie, że posłał piłkę ponad poprzeczkę własnej bramki. Po rzucie rożnym wykonanym przez Navarro, piłka trafiła pod nogi Sobczaka, który obracając się oddał strzał, lecz bardzo niecelny.

W 78 minucie bardzo bliski szczęścia był Zapolnik. Zagrał mu w pole karne Spendlhofer, a Zapolnik oddał płaski strzał, myląc się o centymetry! Trzy minuty później prostopadłe podanie do Fassbendera wyprowadziło napastnika z Niecieczy na czystą sytuację, ale z tyłu nadbiegł Navarro i sfaulował rywala. Czerwona kartka dla Hiszpana i rzut wolny dla gości! Na szczęście Karasek uderzył nad poprzeczkę…

Dramatyczna była końcówka meczu, w której goście rzucili wszystko, aby doprowadzić do wyrównania, a gospodarze momentami wręcz rozpaczliwie się bronili. W trzeciej z ośmiu doliczonych minut Karasek centrował w nasze pole karne, ale Węglarz przypilnował, aby piłka opuściła bezpiecznie boisko. W piątej doszło do dużego spięcia pod naszą ławką rezerwowych – w efekcie drugą żółtą kartkę obejrzał Biniek i siły się wyrównały. Do końcowego gwizdka emocje aż buzowały, zarówno na murawie, jak i na trybunach. Gdy w końcu ten upragniony gwizdek rozbrzmiał, eksplozja radości była nie do opisania!!!

ARKA GDYNIA W EKSTRAKLASIE! Po czterech latach nieudanych podejść wreszcie udało się spełnić marzenia całej Gdyni i wszystkich kibiców żółto-niebieskich rozsianych po całym świecie, działaczy i piłkarzy! Gdynia na to zasłużyła jak nikt inny i teraz dopięliśmy swego!

Arkadiusz Skubek

Arka Gdynia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza

 

 

 wkrótce

 

 

---

BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA - GKS TYCHY

 

 

 

DOŁĄCZ DO SOCIOS ARKI GDYNIA!

  

 

 

 

---

Przekaż 1,5 procent podatku na młodzież!