TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

18.11.2012

ŁKS przegrał z Arką (lodz.sport.pl)

W arcyważnym meczu piłkarze ŁKS przegrali u siebie Arką Gdynia. To dziesiąta porażka łodzian w sezonie. Mimo doskonalej pogody jak na listopad, trybuny na stadionie przy al. Unii nie wypełniły się w komplecie. Szkoda, bo była to prawdopodobnie ostatnia szansa na zobaczenie ŁKS w takim składzie. Pod koniec miesiąca część piłkarzy albo sama odejdzie, albo klub niektórym zaproponuje rozwiązanie kontraktu.


Przed meczem w Łodzi nastąpiła za to zmiana szkoleniowca w Arce. Czecha Petra Nemca zastąpił jego dotychczasowy asystent Paweł Sikora. Nowy trener błyskawicznie zdecydował się na terapie wstrząsową i na stadion przy al. Unii nie przyjechali: Tomasz Jarzębowski i Marcin Radzewicz, czyli najbardziej doświadczeni zawodnicy gdyńskiej drużyny.

 

Mogło się wydawać, że gospodarze nie przestraszą się ani stawki spotkania, ani zawirowań w klubie, a tym bardziej rywali i od początku meczu ruszą do ataku.

Tymczasem to gdynianie od początku osiągnęli znaczącą przewagę. W 4. min - po uderzeniu Dariusza Formella - Bogusław Wyparło z trudem wybił piłkę poza boisko.

Przez następnych kilka minut gol dla Arki wisiał w powietrzu, ale na szczęście łodzian nie opuszczało szczęście. Spore zagrożenie sprawiał Piotr Kuklis, wychowanek klubu z al. Unii, który teraz gra dla Arki. Goście mieli parę dogodnych okazji, ale dopiero w 23. min - po fatalnym błędzie Artura Gieragi, który spóźnił się z wybiciem piłki i strzale Markusa Da Silvy - objęli prowadzenie. Po chwili Brazylijczyk znów mocno uderzył, ale tym razem piłka przeleciała obok słupka.

Taktyka ełkaesiaków, którzy mieli bronić się i grać z kontry, runęła w gruzach. Wydawało się, że ŁKS po prostu przestał wierzyć, że będzie w stanie odrobić straty. Goście z kolei mądrze rozgrywali piłkę, rzadko dopuszczając gospodarzy w okolice swojego pola karnego. Po prostu byli lepsi.

Łodzianie mieli dwie okazje do zdobycia gola tak naprawdę dopiero w ostatnich minutach przed przerwą. Obu nie wykorzystał Jakub Więzik. Najpierw napastnik był na pozycji spalonej, a następnie nie sięgnął piłki głową.

Początek drugiej połowy wykonaniu ŁKS, a konkretnie Wyparły był tragiczny. Kapitan zespołu z al. Unii w 49. min popełnił fatalny błąd. Po strzale Michała Rzuchowskiego z rzutu wolnego oddanego z prawie 30 metrów przepuścił piłkę pod pachą i było Arka podwyższyła prowadzenie. Co prawda Chojnacki próbował ratować sytuację Wpuszczając na boisko Dawida Sarafińskiego i Artura Golańskiego, ale ich wejście niewiele pomogło.

W 70. min gospodarze byli blisko zdobycia kontaktowego gola. Po strzale Jacka Kuklisa piłkę przed siebie wybił Maciej Szalaga. Niestety, stojący metr od niego Więzik spóźnił się z dobitką. Minutę później to goście mogli mówić o pechu. Po uderzeniu Bartosza Brodzińskiego Wyparło odbił piłkę na poprzeczkę

Patrząc na grę ełkaesiaków spotkanie z Arką musiało się tak źle skończyć. - Co wy robicie!? - takim okrzykiem kibice ŁKS pożegnali swoich piłkarzy.








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia