TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

26.09.2012

Piłkarze po meczu: Remis był w naszym zasięgu.

Niepocieszeni wracają do Gdyni z Niecieczy nasi piłkarze. Mimo zdobycia dwóch bramek nie udało się z dalekiego wyjazdu wywieźć nawet punktu.

 

Tomasz Jarzębowski:

 

Najgorsze przy takiej porażce jest to, że nie byliśmy gorszym zespołem. Termalica nie zagrała jakoś wybitnie. Trzeba im oddać, że dzisiaj byli nieprawdopodobnie skuteczni  i praktycznie każdy strzał zamienili na bramkę. Nawet mieli więcej szczęścia od nas przy rzucie karnym, gdy strzelił niezbyt dobrze Pawlusiński, a Maciek był prawie bliski obrony tego strzału. Czasem tak bywa... Uważam, że w przeciągu 90 minut byliśmy lepsi. Dostaliśmy pierwsze dwie bramki po szybkich kontrach .

 

W II połowie przy stanie 2:1 oni się praktycznie cofnęli i  czekali na kolejne szybkie wyjście. Tak się stało przy rzucie karnym, chociaż gdyby nie faul, do piłki ich zawodnik by nie doszedł. Stać nas było na co najmniej remis. Wygrywa jednak ten kto strzela bramki i tego nie zmienimy.  Do końca walczyliśmy, sił nam nie zabrakło, starliśmy się stwarzać w II połowie sytuacje do wyrównania, lecz jak powiedziałem trzeci gol przesądził o ich wygranej. Stać nas było tylko na kontaktowe trafienie.  Co do liczby naszych kartek delikatnie mówiąc nie do końca zgadzam się z nimi i interpretacją arbitra... Teraz czeka nas kolejny mecz wyjazdowy i z Tychami  trzeba będzie wygrać. Mamy 13 punktów, Tychy nieco więcej. Ostatnio wygrywały, są nieobliczalne, ale teraz nasza kolej na zwycięstwo.

 

Michał Rzuchowski :

 

W tym meczu zagrałem na trochę większym luzie niż podczas meczu z Sandecją. Uniknąłem także  kartki i zaangażowania w sytuacje, które sędzia interpretował jako nasze faule. Walka była z obu stron, w końcówce Termalica zwalniała grę, przedłużała wznowienia. W większości nie były to sytuacje klasyfikujące się na kartkę.  Co do samego wyniku żal jest porażki. W przerwie pozytywnie się nastawialiśmy na odrobienie strat. Niestety trafili nas trzeci raz, potem  zamurowali tyły i wybijali piłkę. Wcześniejsze ich akcje były jednak wypracowane. Motorem większości z nich był Pawlusiński.  Trzeba będzie się podnieść . Teraz się nie udało, może uda się w meczu z Tychami.

 

Damian Krajanowski:

 

Gdy się zdobywa dwie bramki powinno się zrobić przynajmniej punkt. Niestety tak się nie stało . Praktycznie po dwóch strzałach straciliśmy dwie bramki. Chcieliśmy zdobyć bramkę wyrównującą przy 0:1 aby zacząć grać spokojniej, niestety  gospodarze zagrali kolejną prostopadłą piłkę i było 0:2. Przed przerwą udało się zdobyć bramkę kontaktową. W II połowie po moim zagraniu wydawało się, że zawodnik gospodarzy odbił piłkę ręką. Trzecia bramka zadecydowała. Tu chyba zawiodła nas komunikacja, gdyż raczej Drozdowicz nie zdążyłby dojść do piłki , ale stało się.  Szkoda, bo remis na pewno mogliśmy uratować. Był w naszym zasięgu.  Być może zabrakło nam nieco koncentracji i konsekwencji. Musimy przeanalizować to spotkanie i  spokojnie je obejrzeć, aby z Tychami to się nie powtórzyło.

 

rozmawiał: tryb








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia