TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.11.2011

Sławomir Mazurkiewicz: Każda passa kiedyś się kończy.

- Jeśli w dwóch ostatnich kolejkach zdobędziemy sześć punktów to znacznie przybliżymy się do awansu. A wiosnę zaczynamy u siebie. Z mocniejszych zespołów zostaje nam Pogoń na koniec sezonu. Może być to mecz o wszystko - mówi Sławomir Mazurkiewicz, kapitan Arki Gdynia.

 

Piotr Wiśniewski: Na początek zapytam jak z Twoim stanem zdrowia?

Sławomir Mazurkiewicz: - Trenuję już na pełnych obrotach. Miałem również dwa treningi indywidualne i wszystko jest w porządku.

W Gliwicach więc nie powinno Ciebie zabraknąć?


- Zgadza się.

Jak odebraliście ostatnie dwa mecze, po których przerwaliście serię pięciu wygranych z rzędu. Skoro była przegrana i remis, to teraz wychodzi...


- Wychodzi na zwycięstwo (śmiech). A tak na poważnie, to każda passa kiedyś się kończy i my tego doświadczyliśmy. Na pewno nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni. Żałujemy, że zdarzyło się to tak szybko, gdyż planowaliśmy w tej serii dotrwać do końca jesieni. Chcieliśmy wygrać do końca co się da. Jedziemy do Gliwic. To nie będzie łatwy mecz. Na meczu pojawi się sporo sympatyków Piasta. Gospodarze na pewno będę chcieli zagrać o pełną pulę. Myślę jednak, że sobie poradzimy. W ostatnich meczach straciliśmy punkty tylko na własne życzenie.

Gdy rozmawiałem z trenerem Nemcem przed meczem z Wartą to obaj stwierdziliśmy, że Arka ma dobrą pozycję wyjściową do ataku na czołowe miejsca. Remis w Poznaniu znacznie skomplikował Waszą sytuację. Cel wciąż pozostaje ten sam?


- Za wcześnie na takie deklaracje. Zobaczymy w jakim punkcie będziemy po najbliższych meczach. Możemy tracić dwa punkty, ale i dziesięć. A czy uda się awansować? Podobne ambicje ma pięć zespołów w I lidze. I zrobią wszystko aby cel zrealizować. Więcej będziemy wiedzieć po Gliwicach i Sandecji. Jeśli w dwóch ostatnich kolejkach zdobędziemy sześć punktów to znacznie przybliżymy się do awansu. A wiosnę zaczynamy u siebie. Z mocniejszych zespołów zostaje nam Pogoń na koniec sezonu. Może być to mecz o wszystko.

 

Nie wiem czy pamiętasz, ale jak ostatnio rozmawialiśmy, również po Twojej kontuzji, to gdy wróciłeś Arka wygrała.


- To było przed meczem z Elblągiem. Możliwe, że jakaś opatrzność nade mną czuwa (śmiech). Daj Boże, żebyśmy i teraz wygrali 3:1. Trzeba brać wszystko pod uwagę. Co mogę jeszcze dodać?...Nie jedziemy tam bronić się, stać z tyłu i grać na remis. Jedziemy po trzy punkty.

Jeśli historia się powtórzy to może powinniśmy częściej rozmawiać?


- Nie ma problemu. Jak wygramy to możemy rozmawiać i codziennie (śmiech). Jeśli to nam ma pomóc, to jestem na tak! 

 

W Gliwicach zagracie na nowym stadionie, który złośliwi nazywają "Tesco Areną".


- Wiesz, stadion stadionem...Podejrzewam, że na meczu z nami pojawi się sporo kibiców i będzie dobra atmosfera do gry. Tesco czy nie Tesco, to pomijając ten fakt fajnie, że powstają nowe obiekty. W pierwszej lidze też chcielibyśmy grać na ładnych obiektach i dobrych murawach. A im więcej fanów tym nam się lepiej gra.

Oczekujecie już może na wyniki losowania Pucharu Polski?


- Na razie myślimy o lidze, co nie znaczy, że nie obserwujemy gry innych zespołów. Dograjmy jesień do końca, a potem emocjonujmy się wynikiem losowania. Chcemy trafić na kogoś mocnego. Przydałoby nam się takie przetarcie przed ligą.

Po Piaście gracie z Sandecją, której macie przecież coś do udowodnienia.


- No tak, wszyscy pamiętamy wynik tego spotkania. Myślę jednak, że na boisku pokażemy, że był to wypadek przy pracy. Tak naprawdę wówczas nie byliśmy jeszcze zagrani. Podejmujemy ich u siebie i czas na rewanż! Chcemy udowodnić jacy mocni jesteśmy u siebie.

Jak ocenisz występ Bartosza Brodzińskiego w ostatnim meczu?


- Nasz mecz oglądałem w telewizji. Bartek zostawił serce na boisku, widać, że nie odpuszcza. Zapieprzał na boisku i z boku wyglądało to bardzo dobrze. Trener, jak i on sam, mogą być zadowoleni. Pokazał kawałek dobrej futbolu. Jest młodym chłopakiem, jego wejście nie osłabiło zespołu.

Możliwe, że w Gliwicach zagrasz z nim w parze.


- Nie wiem jak będzie. Do zdrowia powraca też Omar Jarun i na Gliwice powinien być gotowy. Decyzja należy jednak do trenera. Równie dobrze na boisko może wyjść Omar z Bartoszem.

 

 Rozmawiał: Piotr Wiśniewski

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia