TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

11.12.2009

Arka marzy o wygranej, na przeszkodzie stoi Mucha(Gazeta Wyborcza)

Przed meczem z Legią trener Arki Dariusz Pasieka liczy, że piłkarze Jana Urbana zlekceważą żółto-niebieskich. - Jesteśmy faworytem, ale tylko na papierze - przestrzega Mirosław Trzeciak, dyrektor Legii

Na półmetku rozgrywek Legia straciła zaledwie siedem bramek. Jeśli zimą z klubu nie odejdzie Jan Mucha (właśnie rozpoczął negocjacje nowej umowy, obecny kontrakt wygasa 30 czerwca 2010), drużyna Urbana jest w stanie poprawić rekord z poprzedniego sezonu, kiedy licznik puszczonych bramek zatrzymał się na 17.

Sposób na pokonanie Muchy znalazło w tym sezonie tylko pięć drużyn. Co ciekawe wszystkie człapią w dolnej połówce tabeli. Z czołowymi zespołami Legia nie zawodzi. Problem zaczyna się, kiedy przeciw nim stają piłkarze teoretycznie słabsi, a Legia musi atakować. Tak było w Wodzisławiu (porażka 0:1), Białymstoku (0:2) i Gliwicach (1:1). Przy Łazienkowskiej punkt legionistom urwała w derbach stolicy Polonia, ale najbliżej zwycięstwa była - paradoksalnie - Korona, która przegrała w Warszawie 2:5. Goście już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie, ale to był początek końca drużyny, prowadzonej wówczas jeszcze przez Marka Motykę.

W niedzielę Legia zagra z Arką, która z meczów wyjazdowych przywozi w tym sezonie więcej punktów, niż ma (a raczej miało, bo w tym tygodniu stadion przy Olimpijskiej został zrównany z ziemią) to miejsce w Gdyni. Przed meczem trener żółto-niebieskich nie traci wiary w swój zespół, zapowiadając niespodziankę.

- Każdy punkt zdobyty przy Łazienkowskiej dla każdej drużyny jest pozytywnym wynikiem. Wszyscy skazują nas na pożarcie, więc może Legia nas nie doceni? - zastanawia się Dariusz Pasieka.

Jednak o lekceważeniu Arki nikt w Legii nawet nie myśli. Wszyscy zdają sobie sprawę, że tylko zwycięstwo zapewni im w miarę spokojną przerwę w rozgrywkach i kontakt z liderującą Wisłą. Legia ze słabszymi zespołami straciła w tym sezonie za dużo punktów, dlatego mecz z Arką traktuje się w stolicy bardzo poważnie.

- W drużynie panuje pełna mobilizacja, bo każdy z nas zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji - mówi Mirosław Trzeciak, dyrektor sportowy Legii. - Wolimy grać otwarty futbol, a problem pojawia się, kiedy rywale bronią się całą jedenastką. Kilka razy forsowanie muru nam nie wyszło, oby w niedzielę było inaczej - dodaje.

W Legii zabraknie Takesure'a Chinyamy i Miroslava Radovića, ale większy problem w starciu z Arką może stanowić... murawa, która od dłuższego czasu, ze względu na remont stadionu, znajduje się w fatalnym stanie. - Na takim boisku łatwiej jest się bronić, niż atakować, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi nam w odniesieniu zwycięstwa. Jesteśmy faworytem, ale tylko na papierze - podkreśla Trzeciak.

Początek meczu w niedzielę o godz. 14.45. Transmisja w Canal Plus Sport.

Komentarz

Biorąc pod uwagę kłopoty Arki ze strzelaniem goli i kontuzje jedynych, którym pod bramką rywali nie miękną nogi, piłkarzy Pasieki czeka zadanie karkołomne. Jak strzelić legionistom choćby jedną bramkę z napastnikami, którzy strzelają je tylko na treningach? Jak wepchnąć piłkę między słupkami Jana Muchy, który w Warszawie nie zwykł wyjmować jej z siatki częściej niż co cztery godziny? W końcu jak wygrać z wiceliderem ekstraklasy, mając w nogach serię czterech meczów bez zwycięstwa?

Światełkiem w tunelu zostaje statystyka. Arka na wyjazdach gra efektywniej, choć Zagłębie i Korona to niższa półka niż drużyna Urbana. Nadzieja też w stałych fragmentach gry. Po rzucie wolnym Macieja Rybusa w 85. min Legia wywiozła z Gdyni komplet punktów. Karta lubi się odwracać, a fachowca od kopania nieruchomej piłki, w osobie Bartosza Ławy, Arka ma na pewno nie gorszego.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia