TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.11.2018

Arka Gdynia odważnie puka do pierwszej ósemki

Półmetek pierwszego etapu rozgrywek w Lotto Ekstraklasie mają za sobą piłkarze gdyńskiej Arki.
 
Żółto-niebiescy usadowili się po piętnastu spotkaniach na dziewiątym miejscu w tabeli, tracąc tylko punkt do zajmującego ósmą lokatę Lecha Poznań. Jest to wynik, z którego powodu w żadnym wypadku wybrzydzać nie można, a przed rozpoczęciem sezonu każdy kibic Arki, który nie jest oderwanym od rzeczywistości hurraoptymistą, brałby taki rezultat w ciemno.
 
Wszak z drużyny odeszło aż piętnastu zawodników, w tym kilku ważnych, jak Michał Marcjanik, Mateusz Szwoch, Yannick Sambea, czy Marcin Warcholak, a także trener Leszek Ojrzyński. Stery objął po nim Zbigniew Smółka, który sprowadził jedenastu nowych piłkarzy. Szkoleniowiec ten przyznawał przed sezonem otwarcie, że sam nie wie dokładnie, na co stać nową Arkę.
 
- Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Kilka razy już podkreślałem, że trzeba poczekać, aż poznam bardziej piłkarzy. Wielu rzeczy od siebie wzajemnie jeszcze musimy się nauczyć. Powiedziałem już na spotkaniu z kibicami, że miejsce w lidze będzie z pewnością satysfakcjonujące, jeśli zjem z nimi w tym roku wigilię, będąc nadal pracownikiem Arki.
 
Najtrudniejsza będzie dla nas nadchodząca runda i pierwsze mecze - mówił Zbigniew Smółka.
 
Jak na razie słowa trenera sprawdzają się w stu procentach. Przebudowana Arka miała największe problemy na początku rundy, nie mogąc przez pierwsze cztery kolejki zaznać smaku zwycięstwa. Z kolei w samej końcówce tej części sezonu żółto-niebiescy prezentowali już bardziej skuteczną grę, coraz mocniej punktując.
 
Arka zaczęła grać bardziej ofensywny futbol, niż w ostatnich sezonach, nie murując bramki. Dzieje się tak również na wyjazdach, czego dowodem ostatnie zwycięstwo 4:0 nad Miedzią w Legnicy. Na plus trenerowi Smółce trzeba zaliczyć na pewno, że potrafił wydobyć potencjał drzemiący w Macieju Jankowskim, Luce Zarandii i Michale Nalepie, o których było powszechnie wiadomo, że posiadają „papiery” na granie, ale w poprzednim sezonie pokazywali swoje atuty zdecydowanie zbyt rzadko. Udało się również rozwinąć talent 17-letniego zaledwie Mateusza Młyńskiego, który stał się ważną postacią w zespole.
 
Są jednak także rozczarowania. Na pewno więcej należało spodziewać się po sprowadzonych przed sezonem obcokrajowcach. Tacy gracze, jak Goran Cvijanović, Nabil Aankour, czy Aleksandyr Kolew, nie wnoszą do gry Arki, tyle, ile powinni. Słabo prezentuje się inny ze stranierich, Andrij Bohdanow.
 
Z transferów na ewidentny plus zaliczyć można na pewno sprowadzenie Michała Janoty i ostatnio Adama Deji. Pierwszy jest kluczowym zawodnikiem w ofensywie. Natomiast Deja nadspodziewanie dobrze radzi sobie na pozycji defensywnego pomocnika. Co więcej, Arka zamierza się jeszcze wzmocnić w przerwie zimowej przed ligową batalią na wiosnę, co będzie ją uprawniało do walki o czołową ósemkę ligi. Chęć sprowadzenia nowych piłkarzy zapowiedział Piotr Włodarczyk, doradca zarządu Arki ds. sportowych.
 
Także trener Zbigniew Smółka podkreślał, że w każdym okienku transferowym będzie chciał wzmacniać drużynę. Dla niektórych zawodników z ekstraklasowej kadry Arki, rzecz jasna tych, którzy nie grają, lub zawodzą, oznaczało to będzie prawdopodobnie pożegnanie z drużyną. Zostaną odesłani na wypożyczenia, bądź podjęte zostaną z nimi negocjacje na temat rozwiązania kontraktów. To dlatego, że Arka już dziś w szerokiej kadrze zespołu posiada niemal trzydziestu piłkarzy.

Szymon Szadurski
 
 







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia