TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

14.11.2018

Poprawił jakość gry, ożywił skrzydła

Pion szkoleniowy Arki Gdynia dokonał właściwego transferu u schyłku letniego okna transferowego. Sięgnięcie po Adama Deję zamiast skrzydłowego sprawiło, że klub pozyskał piłkarza na pozycję nr 6 o charakterystyce, której oczekiwał trener Zbigniew Smółka. Jednocześnie nie ściągnięto nowego skrzydłowego, co pozwoliło doskonale zaistnieć w tych rolach: Maciejowi Jankowskiemu i 17-letniemu Mateuszowi Młyńskiemu.

 

- To zasługa nie tylko moja, czy Piotra Włodarczyka. Na koniec letniego okna transferowego zachowaliśmy wolne środki transferowe, aby reagować wedle potrzeb drużyny. Blisko było dogranie dużego transferu skrzydłowego, ale ostatecznie pod uwagę wzięliśmy priorytety trenera. Zbigniew Smółka optował za sprowadzeniem defensywnego pomocnika - zdradza nam Antoni Łukasiewicz, kierownik wykonawczy pionu sportowego Arki Gdynia, a w przeszłości piłkarz, który sam w żółto-niebieskich barwach grał głównie na pozycji numer 6.

 

Adam Deja dołączył do Arki, gdy po 7. kolejce zajmowała ona 9. miejsce w tabeli z dorobkiem 10 punktów. Z tym zawodnikiem, pozyskanym na zasadzie wolnego transferu, żółto-niebiescy podwoili bilans punktowy, a ponadto z tym nim w "11" nieco częściej wygrywali (3 z Deją: 2 bez Deji) i strzelali więcej bramek (11:10).

 

- Wzmocnienie pozycji numer 6 było jedynym z priorytetów trenera Smółki, mimo że grali na niej Dawid SołdeckiMichał Nalepa. Gdy pojawiła się kandydatura Deji, była ożywiona dyskusja. Pojawiały się bowiem opinie, że jego sprowadzenie nie będzie dobrym ruchem. Jednak wraz z Piotrem Włodarczykiem uznaliśmy, iż należy wsłuchać się przede wszystkim w głos trenera. To on bierze przecież odpowiedzialność za skład i powinien mieć komfort w jego doborze. A Adam znał koncepcje i wizje szkoleniowca. To pozwoliło mu dość szybko wejść do szatni i do zespołu - przyznaje Łukasiewicz. 

 

- Adam wniósł do gry duży spokój. Potrafi nie tylko zagrać przy odbiorze piłki, ale także popisać się długim podaniem. To inna koncepcja zawodnika na pozycji numer "6" niż obowiązująca w poprzednich sezonach w Arce. Bierze on aktywny udział w rozegraniu akcji, kreowaniu gry - zauważa Łukasiewicz.


Mimo że Arka trafiła z ostatnim transferem, a w ekstraklasie spisuje się coraz lepiej, to nie oznacza, że zamierza być bierna w zimowym oknie transferowym. Wręcz przeciwnie już prowadzony jest przegląd pozycji, które wymagają wzmocnienia.

 

autor: jag.

 

więcej: sport.trojmiasto.pl

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia