TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.05.2017

Arka zatopiona w 7 minut!

W spotkaniu otwierającym 35. kolejkę Śląsk pewnie pokonał Arkę Gdynia 4:1 (3:1). Prowadzenie we Wrocławiu objęli goście, ale zawodnicy Jana Urbana odpowiedzieli bardzo zdecydowanie. W ciągu siedmiu minut zdobyli trzy bramki, po których żółto-niebiescy już się nie podnieśli. Pierwsze trafienie od 15 maja 2010 roku zanotował Mariusz Pawelec, a trzema asystami błysnął Ryota Morioka.

Trener Urban dokonał dwóch zmian w porównaniu do meczu z Zagłębiem. Zawieszonego za czerwoną kartkę Rierę zastąpił Engels, który wymienił się pozycjami z Madejem, a Augusto zastąpił na lewej obronie Lewandowskiego. Trener Ojrzyński też trochę zamieszał składem i na ławce posadził Sochę i Marcusa.

 

Mecz zaczął się niemrawo, ale w 6. minucie bardzo dobry strzał oddał Augusto, piłka jednak minęła bramkę Steinborsa. Kilka minut później również zza pola karnego strzelał Formella, ale lekko i niecelnie. Chwilę później goście objęli jednak prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony strzałem głową zakończył Sołdecki i zrobiło się 0:1. Kolejne minuty to bezproduktywna gra w środku pola. Arka chyba lepiej organizacyjnie, Śląsk bez żadnego pomysłu. A kiedy pomysł się już pojawiał, to zawodnicy gości uciekali się do fauli.

 

Nic nie zapowiadało, by obraz gry się zmienił aż do 33. minuty. Wtedy po faulu na Engelsie, rzut wolny wykonywał Pich. Wrzutkę w pole karne przedłużył Biliński, piłka trafiła do Morioki, ale do siatki wepchnął ją z najbliższej odległości Mariusz Pawelec. Druga bramka ligowa w karierze Mario, ale jakże ważna! 1:1. Goście rozpoczęli od środką, futbolówka trafiła tym razem do Japończyka, ten wypuścił w uliczkę Picha i Słowak płaskim strzałem pokonał Steinborsa.

 

W 34. minucie Śląsk odwrócił losy spotkania, a już w 41. minucie podwyższył prowadzenie. Sobieraj wdał się w pojedynek z Bilińskim, ten mu zabrał piłkę, popędził na bramkę Arki i zdobył trzeciego gola. W niespełna dziesięć minut goście zostali rozbici, jak tydzień wcześniej Ruch. Do przerwy 3:1, choć przez pół godziny goście kontrolowali grę. Zadziwiające. W przerwie trener Ojrzyński postanowił rzucić wszystko na jedną szalę i wpuścił Marcusa oraz Nalepę za Hofabauera i Szwocha.

 

Zmiany i suszarka w przerwie przyniosły natychmiastowy skutek, bo Arka stworzyła sobie dwie wyborne sytuacje, obie po zamieszeniach podbramkowych. Za pierwszym razem Siemaszko trafił w kolegę z drużyny, a chwilę później spudłował. Zakotłowało się pod bramką Śląska również w 52. minucie, gdy piłkę z autu wrzucał w pole bramkowe Marciniak. W 57.minucie strzelał zza pola karnego Morioka, ale bardzo niecelnie. W 60. minucie Śląsk rozstrzygnął mecz. Pich podał do Morioki, Japończyk wypuścił sam na sam Engelsa i Niemiec spokojnie pokonał Steinborsa. 4:1 po godzinie gry.

 

W 64. minucie odpowiedzieć próbował Kakoko, ale wysoko nad bramką Pawełka. W 74. minucie Biliński zmarnował sytuację sam na sam po podaniu Picha. Strzelił za wysoko. Dwie minuty później szansę na bramkę miał Sołdecki, który został w polu karnym gospodarzy, ale jego strzał został zablokowany przez Pawelca. W 79. z szesnastu metrów szczęścia próbował Morioka, ale niie trafił w bramkę. Pięć minut później próbował Zarandia, ale uderzył mocno i nad bramką. W 87. minucie Engels świetnie przedarł się z prawej strony, wystawił kapitalną piłkę Zwolińskiemu, ale ten dał się zablokować. Chwilę później Morioka zagrał klepkę ze Zwolińskim, ale Japończyka powstrzymał Sołdecki. W 90. minucie próbował kolejny raz Formella i znowu za wysoko. W doliczonym czasie gry próbował jeszcze Nalepa, ale nie trafił z ostrego kąta.

 

Atrakcyjność meczu: 6/10

 

Maciek Jakubski


 

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia