TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.05.2017

Piłkarze Arki schodzą z chmur na ziemię.

Po odniesieniu tak wielkiego sukcesu jak zdobycie Pucharu Polski powrót do ligowej rzeczywistości na pewno nie jest łatwy. Jednak piłkarze Arki muszą to zrobić jak najszybciej, bo w najbliższych tygodniach czeka ich trudny bój o utrzymanie w ekstraklasie.
 

Wywalczenie przez zespół Arki Pucharu Polski sprawiło, że przygotowania do arcyważnego wyjazdowego spotkania z Cracovią (poniedziałek, godz. 18) zostały mocno zaburzone. Wiadomo, że taki sukces trzeba skonsumować na wiele sposobów, a piłkarzom dochodzą do wypełnienia dodatkowe, choć sympatyczne obowiązki. W czwartek część z nich spotkała się z wojewodą pomorskim Dariuszem Drelichem, z kolei w sobotę o godz. 15.30 cały zespół spotka się z kibicami na historycznej „Górce” byłego stadionu Arki przy ul. Ejsmonda, by jeszcze raz uczcić powtórzenie sukcesu sprzed 38 lat.

 

Prawdziwe świętowanie dopiero po sezonie

Nie da się jednak ukryć, że zarówno zawodnicy, jak i trener Leszek Ojrzyński myślami są już przede wszystkim przy starciu z Cracovią – pierwszej z sześciu bitew o utrzymanie w ekstraklasie. Jak zgodnie zapewniają, po meczu z Lechem nie było hucznej imprezy, bo wszyscy zdają sobie sprawę z czekających ich kolejnych wyzwań.

 

– Po meczu dotarliśmy do hotelu koło godz. 22. We własnym gronie, wspólnie z naszymi bliskimi, którzy w międzyczasie do nas dołączyli, zjedliśmy kolację. Posiedzieliśmy może do 1 w nocy, wypiliśmy po trzy piwka, ale proszę mi wierzyć, że wielkich cudów i harców nie było. Wszyscy poszliśmy grzecznie spać, bo już o 9 rano było śniadanie, a potem podróż powrotna do Gdyni – podkreśla Krzysztof Sobieraj, kapitan zespołu, podczas finałowego meczu z Lechem Poznań. I dodaje:

 

– Czas na świętowanie zdobycia Pucharu Polski tak naprawdę przyjdzie dopiero po sezonie, i to pod warunkiem, że unikniemy spadku. Jestem przekonany, że nam się to uda. Na pewno musimy szybko oczyścić głowy i wracać do ligowej rzeczywistości, bo przed nami sześć niezwykle ważnych meczów. Na pomyłkę nie ma już miejsca, dlatego musimy się szybko pozbierać. Z drugiej strony, co może dać nam większego kopa niż taki sukces? Lepszej motywacji nie można sobie wyobrazić. Przed decydującymi momentami walki o utrzymanie nic lepszego niż zdobycie Pucharu Polski nie mogło nam się przydarzyć – zaznacza Sobieraj.

 

Więcej pewności i swobody

 

Podobnie myśli trener Ojrzyński.

– Mamy nadzieję, że wygrana z Lechem na Stadionie Narodowym w meczu, przed którym nikt na nas nie stawiał, doda chłopakom dużo wiary na mecze ligowe – przyznaje szkoleniowiec Żółto-Niebieskich.

 

– Teraz, przynajmniej teoretycznie, powinniśmy mieć więcej pewności siebie, więcej swobody, bo w tych ostatnich spotkaniach było jednak widać dużą nerwowość. Byliśmy spięci, co przekładało się na naszą postawę. Na pewno stać nas na lepszą grę i przede wszystkim lepsze wyniki i to postaramy się udowodnić już od meczu z Cracovią. Zrobiliśmy analizę meczu z Lechem i zakończyliśmy  temat finału Pucharu Polski – oczywiście nie licząc sobotniego spotkania z kibicami – i skupiamy się już tylko na poniedziałkowym meczu w Krakowie – zaznacza Ojrzyński, który na pierwszym treningu po powrocie z Warszawy spotkał się ze swoimi zawodnikami w czwartek o godz. 17.

 

Pół miliona dla piłkarzy

Pełen optymizmu jest również prezes klubu Wojciech Pertkiewicz. Potwierdził on, że zgodnie z wcześniejszą umową 50 procent nagrody za zdobycie Pucharu Polski, która wynosiła milion złotych, trafi do rąk piłkarzy.

 

– Ta wygrana musi ich uskrzydlić, tym bardziej że przyszła ona w bardzo trudnym dla zespołu momencie. Przecież zdobywając Puchar Polski, przerwaliśmy długą serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa. Zresztą zawodnicy sami mówią, że to doda im takiej psychicznej energii, bo do odbudowania się fizycznego po takich 120 minutach ciężkiej walki pewnie będą potrzebowali jednego dnia dłużej. Te wszystkie zabiegi, masaże, krioterapia itd. trwać będą nieco dłużej, ale na poniedziałkowy mecz z Cracovią z pewnością będą gotowi. Jestem dobrej myśli, bo widzę, że mobilizacja u zawodników jest ogromna – podsumowuje prezes Pertkiewicz.

 

Tomasz Osowski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia