TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.12.2015

Trener Niciński: Wiosną przed niczym się nie cofniemy.

Grzegorz Niciński głosami czytelników portalu ekstraklasa.net został wybrany trenerem rundy jesiennej w 1 lidze. Jak ona wyglądała przypomniał niedawno w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Piotr Wiśniewski: Arka kończy rok na 2. miejscu w tabeli. To chyba sukces Arki?

Grzegorz Niciński: Patrząc przez pryzmat całej rundy, myślę, że tak. Mieliśmy małe zawirowania, które jednak pokonaliśmy. Po dobrym początku sezonu przydarzył nam się słabszy okres, jednak na finiszu rundy prezentowaliśmy bardzo dobrą formę, co w konsekwencji dało nam wysokie drugie miejsce.

Dobry zespół powinno się oceniać jak prawdziwego faceta, czyli nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. A Arka finiszowała w świetnym stylu. Będziecie jednym z głównych kandydatów do awansu?

Grzegorz Niciński: Arka pokazała, że potrafi grać ładną piłkę. Z tym zespołem pracuję ponad rok. Przez ten czas pracowałem udało mi się stworzyć solidne podstawy. Sumienna i rzetelna praca dała efekt punktowy. A przecież różnie z Arką bywało. Po niepowodzeniach pojawiały się głosy, że powinien zakończyć pracę. Udało się jednak przetrwać złe chwile. Ani na moment nie zwątpiłem, że to co robimy z zespołem, ma sens.

Po serii meczów bez wygranej spadła na pana fala krytyki. Zasłużenie?

Grzegorz Niciński: Krytyka była, jest i będzie zawsze w naszym zawodzie. Muszę być na to przygotowany. Po czasie staram się dostrzegać pozytywy. Stałem się mocniejszy jako trener. Poza tym ja wciąż się uczę. Jestem jeszcze młodym szkoleniowcem i każde doświadczenie jest dla mnie bardzo cenne. Wiem, że prawdziwą sztuką jest wyjść z opresji i umieć z tym żyć.

Jak pan radzi sobie z presją?

Grzegorz Niciński: Trudne chwile przeżywałem z Arką też jako piłkarz. Nie zawsze było różowo, ale na pewno czegoś mnie to nauczyło. Wiem, że na wszystko można znaleźć rozwiązanie. Nie jestem typem człowieka, który szybko się poddaje. Należę do ambitnych ludzi. Rzucanie rękawicy nie leży w mojej naturze. No i ta nieodzowna w moim przypadku wiara. Dopóki będzie szansa, będę starał się wycisnąć jak najwięcej.


I wycisnął pan sporo?

Grzegorz Niciński: Arka w pewnym momencie zaczęła dobrze funkcjonować jako zespół. Mamy jednak świadomość, że po przerwie zimowej czeka nas kolejny bój. Wiem za to, że stać na taką grę jak jesienią. Dobre chwile zakodowaliśmy w głowie, żeby być powtarzalnym zespołem. Szczerze? Nie chciałbym tyle czekać, wolę żeby runda wiosenna już się zaczęła.

Weszliście na szczyt, pytanie tylko jak na tym szczycie się utrzymać. Arka wiosną będzie walczyć o awans?


Grzegorz Niciński: Nie tylko my mamy takie ambicje. Jest kilka zespołów bezpośrednio zainteresowanych awansem. Już na początek rundy wiosennej trudne zadanie – mecz z GKS-em Katowice. Pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno mówiło się, że mamy ciężki rozkład meczów na koniec rundy jesiennej. A my w tych meczach zdobyliśmy 10 punktów. Wyzwanie, jakie stoi przed sztabem, to utrzymanie formy z jesieni.

Co było siłą Arki jesienią?

Grzegorz Niciński: Udało się nam się tak gospodarować siłami piłkarzy, że punkt kulminacyjny przyszedł na koniec rundy, kiedy byliśmy w wysokiej dyspozycji. Ostatnie mecze tej rundy braliśmy z rozpędu. To zasługa całego zespołu, bo dużo jakości wnieśli zmiennicy. Mamy drugie miejsce, ale pokonaliśmy dopiero połowę drogi.


Na jakie pozycje Arka szuka wzmocnień?


Grzegorz Niciński: To już powiedziałem na niedawnym spotkaniu z kibicami. Chcemy ściągnąć piłkarza do środka pola, skrzydłowego i napastnika.

 

Będą to zawodnicy z „nazwiskiem”?

Grzegorz Niciński: Na szczegóły przyjdzie czas. Tych niecierpliwych mogę jedynie zapewnić, że prowadzimy rozmowy, ale nie są one łatwe. Nie chcę burzyć tego, co zbudowaliśmy. Chłopaki solidnie zapracowali na to miejsce. Potrzebuję piłkarzy, którzy z miejsca wejdą do drużyny, jednak nikt za darmo miejsca nie dostanie.


Walka. Tego pańskiej drużynie nie można było odmówić.

Grzegorz Niciński: W tym miejscu kilka słów chciałbym poświęcić naszym kibicom. Do przodu pchała nas atmosfera stadionu w Gdyni. Gra przy ponad 6 tysiącach widzów, jak z Wisłą Płock, jest przyjemną sprawą. Kibice zawsze nam pomagają, a w trudnych momentach jeszcze bardziej nas ponieśli swoim dopingiem. To pomogło nam wrócić do gry z Dolcanem Ząbki. Takie powroty wystawiają dobre świadectwo mojej drużynie.

 

Walczymy do końca, nie poddajemy się! Pozytywnym bodźcem była bramka Michała Nalepy na 1:2. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem zwycięstwa i pokonaliśmy bardzo dobrą drużynę. Wiosną przed niczym się nie cofniemy. Będziemy walczyć o każdy centymetr boiska. Bo nie możemy się zachłysnąć prowadzeniem 1, czy 2:0. Swoim piłkarzom mówię: „prowadzicie, ok, ale musicie dążyć do kolejnej bramki”. To nas pcha do przodu.

Antoni Łukasiewicz powiedział niedawno, że tak wysoko zawiesiliście sobie poprzeczkę, że trudno będzie ją przeskoczyć.

Grzegorz Niciński: Akurat o Antka jestem spokojny, bo wiem, że jest w stanie przeskoczyć tak wysoką zawieszoną poprzeczkę. Jesienią pokazaliśmy dobrą, skuteczną, widowiskową piłkę. Wiemy, że stać nas na wiele.

To było maksimum możliwości Arki?

Grzegorz Niciński: Myślę, że nie. Rezerwy są. Arka to mieszanka rutyny z młodością. Ci drudzy piłkarze cały czas się rozwijają. A my jako zespół idziemy do przodu. Antek Łukasiewicz, Krzysiek Sobieraj, Paweł Abbott mają ponad 30 lat, a grają jak dwudziestoparolatkowie! Widzę spore pokłady w tym zespole. Chcę wycisnąć z drużyny jak najwięcej bo wiem, że Arka ma spore możliwości.

 rozmawiał: Piotr Wiśniewski

 

 

http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa052_d91c003ef439aa787a03063d5a617b9a.jpg

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia