TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

29.09.2015

Powiało optymizmem!

- Wlejcie trochę optymizmu! - apelował do dziennikarzy przed sobotnim meczem Arki z Sandecją Nowy Sącz kapitan gdynian Krzysztof Sobieraj. Zatem wlewamy!
 

Można by powiedzieć, że owszem, to najlepszy start Arki w I lidze od momentu spadku z ekstraklasy, ale to tylko 16 punktów na 30 możliwych. Że na serię pięciu meczów bez porażki składają się tylko dwa zwycięstwa. I w końcu: mecz z Sandecją Nowy Sącz (2:1) w wykonaniu gdynian był dobry tylko po przerwie. Można. Na razie jednak spójrzmy z tej jasnej strony, a błędy zostawmy.

 

Najlepiej od pięciu lat

To już piąty sezon z rzędu żółto-niebieskich na zapleczu ekstraklasy. Podczas tego czasu były wzloty, upadki i nie ma co ukrywać, że więcej było tych drugich. Obecne rozgrywki mają być przełamaniem złej serii. A gdzie szukać argumentów na lepsze jutro, jak nie w bilansie po 10 kolejkach od wspomnianego okresu gry w I lidze?

 

Zdobywając 16 punktów, Arka o punkt poprawiła osiąg z sezonu 2013/14. Ba, zanotowała również o jedną mniej porażkę w porównaniu z tamtym sezonem. Ale jest coś jeszcze, czego nie da się bezpośrednio przełożyć na liczby. Gdynianie na boisku sprawiają wrażenie drużyny mającej spory potencjał, który nie został jeszcze nawet uruchomiony. Nie da się ukryć, że tylko w pojedynczych meczach piłkarze Grzegorza Nicińskiego całkowicie oddali pole rywalowi. Choć momentami można było mieć pretensje za brak przełożenia przewagi na wynik, to koniec końców paliło się światełko w tunelu, które uprawniało do myślenia, że jutro będzie lepiej. I było.

Bilans Arki po 10 kolejkach w ostatnich pięciu sezonach I ligi:



 SezonPunktyBilansBramki
 2011/1210 pkt.2-4-411-14
 2012/1314 pkt.4-2-411-7
 2013/14*15 pkt.4-3-313-7
 2014/1510 pkt.2-4-412-16
 2015/1616 pkt.4-4-214-12

 

 

13/14 14* pkt. 4-2-4 br. 12-8  - Arka miała mecze przesunięte i mecz 9 kolejki rozegrano dopiero po tej z nr...13.  - red.

 

 

Budowanie serii bez porażki

- Wlejcie trochę optymizmu! - mówił jeszcze na konferencji przed meczem z Sandecją kapitan Arki Krzysztof Sobieraj.

Choć po pierwszej połowie sobotniego meczu optymistyczny był tylko moment jej zakończenia, to po przerwie zobaczyliśmy zespół, który wówczas ograłby każdego w I lidze i niejednego w ekstraklasie.

- Nie byłem w szatni w przerwie, ale podobno padły mocne słowa - mówił jeden z bohaterów Michał Nalepa. - Trochę procentów i od razu wyszliśmy nabuzowani - śmiał się z kolei Paweł Abbott.

W efekcie gdynianie strzelili rywalom dwa gole (choć powinni znacznie więcej) i zapisali już piąty mecz bez porażki. Trzeba jednak pamiętać, że czołówka ligowa też nie śpi i zarówno Dolcan Ząbki, Zawisza Bydgoszcz, czy Wisła Płock w ostatnich pięciu meczach szczycą się jeszcze lepszymi bilansami. Żółto-niebiescy jednak, jak na razie, wjechali na właściwe tory. I oby na nich pozostali jak najdłużej.

Kto jak zagrał przeciwko Sandecji?

Pomijając feralną pierwszą połowę, w której z graczy Arki można byłoby jedynie wyróżnić jej byłego piłkarza, Arkadiusza Aleksandra, to po stronie gospodarzy jest kogo chwalić. Przede wszystkim strzałem w dziesiątkę była ryzykowna, acz chyba jedynie słuszna decyzja trenera Nicińskiego o dokonaniu dwóch zmian w przerwie. Na boisku pojawili się Rafał Siemaszko i Michał Nalepa. I to oni rozpędzili czarne chmury nad swoim zespołem. W zasadzie wszystkie ofensywne akcje musiały przejść przez nogi któregoś z wymienionych zmienników.

Odżył Miroslav Bożok, który drugą część meczu zagrał na lewej stronie pomocy, a i Marcus da Silva po przerwie sprawiał wrażenie, jakby powoli przypominał sobie, jak to kiedyś było, że kilka zwodów sprawia, iż rywal leży na łopatkach kilka metrów za nim. Wszystkim wtórował Paweł Abbott, który świetnie spisywał się w roli asystenta i wieży, wygrywając wszystko, co się da, w powietrznych pojedynkach.

Wnioski?

Są proste i przejrzyste. Receptą na uniknięcie błędów defensywnych w Arce (a chociażby po takich żółto-niebiescy stracili gola w minioną sobotę) jest przytłumiająca rywala ofensywa. Wówczas każdy z czwórki gdyńskich defensorów zwyczajnie nie ma co robić. Tak było przeciwko Miedzi Legnica (2:0) i tak też działo się po przerwie w starciu z Sandecją.

 

 

Dawid Kowalski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia