TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

13.08.2015

Robert Wilczyński: Każdy mecz jak walka o życie.

Rezerwy Arki Gdynia zamierzają walczyć o utrzymanie w III lidze. Przy wchodzącej po zakończeniu nadchodzącego sezonu reformie będzie to trudne zadanie.
 
- Każdy mecz będzie dla nas jak walka o życie. Trudno o w pełni efektywne szkolenie, jeśli nie możemy grać na odpowiedniej nawierzchni. Boisko na Narodowym Stadionie Rugby nie jest naszym sprzymierzeńcem - podkreśla trener Robert Wilczyński.
 
Jego podopieczni gościć będą rywali na sztucznej nawierzchni. Może okazać się, że lepsze wyniki uzyskiwać będą na naturalnych boiskach, na wyjazdach. Pierwszy pojedynek sezonu czeka żółto-niebieskich w Pelplinie. W sobotę o godz. 17:30 zmierzą się z miejscową Wierzycą, beniaminkiem rozgrywek.

Drugi zespół żółto-niebieskich miniony sezon zakończył na 11. miejscu w Grupie Bałtyckiej. Był to najsłabszy wynik odkąd rezerwy Arki awansowały do III ligi w 2012 roku. Groźby spadku jednak nie było. O spokojne utrzymanie Arka II powalczy i w nadchodzących rozgrywkach, ale tym razem poprzeczka zostanie zawieszona znacznie wyżej. W związku z reformą Grupę Bałtycką opuści bowiem od 10 do nawet 13 zespołów.
 
- Założenie jest takie, aby utrzymać się w III lidze. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nam się uda, będzie to bardzo duży wyczyn. W letnich sparingach zrobiliśmy fajny wynik, ale ja mam do dyspozycji bardzo młody zespół. To praktycznie sami juniorzy lub zawodnicy, którzy właśnie skończyli ten wiek.
 
Nawet wzmocnienia z pierwszego zespołu niespecjalnie postarzą tą drużynę. Te chłopaki o taką stawkę jeszcze nie grały. Będzie to dla nich mocna weryfikacja w starciu z rzeczywistością, która panuje w seniorskiej piłce - uważa trener Robert Wilczyński.
 
Szkoleniowiec nie zamierza narzekać na reformę, która zepchnie większość III-ligowców do piątej klasy rozgrywek w naszym kraju.
 
- Na pewno reforma podniesie poziom III ligi. Zastanawiam się czy drużyny wytrzymają to finansowo, ale z drugiej strony pamiętam, że jak PZPN wprowadzał obowiązkowe oświetlenie boisk. Było dużo jęczenia, ale jakoś to wszystko się udało. Trzeba spojrzeć na to też w ten sposób, że podniesie się poziom IV ligi, gdzie jest sporo młodzieży - uważa Wilczyński.
 
W stosunku do rundy wiosennej z rezerw do kadry pierwszej drużyny przebił się praktycznie tylko Damian Mosiejko, a trzecim bramkarzem klubu został Kamil Kotkowski. Spore grono graczy odeszło natomiast na wypożyczenia, a zespół zasilili kolejni juniorzy. Przygotowanie do seniorskiej piłki ma nadal być głównym celem drużyny rezerw.
 
- Chcemy by grali odważnie, podejmowali ryzyko. Szczególnie w takim sezonie, gdzie każdy mecz będzie jak walka o życie. Jedna bramka może zaważyć o utrzymaniu - wyjaśnia szkoleniowiec.
 
Trener Wilczyński ma niestety jedno, dosyć poważne zmartwienie. Dotyczy ono jakości sztucznego boiska na Narodowym Stadionie Rugby. Wcześniej mocno narzekali na nie także piłkarze Bałtyku Gdynia, którzy również grają tam jako gospodarze.
 
 
- Na pewno własne boisko nie będzie dla nas atutem. Ostatnio obserwując moich podopiecznych na dobrym boisku w Gniewinie mogłem doskonale zauważyć różnicę. Niestety, boisko na Narodowym Stadionie Rugby nie jest naszym sprzymierzeńcem. Trzeba otwarcie o tym powiedzieć. Trudno o w pełni efektywne szkolenie, jeśli nie możemy grać na odpowiedniej nawierzchni.
 
W Gdyni mamy raptem dwa porządne boiska naturalne: to, z którego korzysta pierwszy zespół Arki, a drugie na Checzy. Nie zamierzam jednak szukać wymówek dla chłopaków, o utrzymanie grać będziemy przecież także na wyjazdach, a warunki są takie same dla wszystkich - kończy trener Arki II.

Rafał Sumowski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia