TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

05.02.2015

Brazylijczyk z Arki wystąpi o polski paszport.

Marcus Vinicius da Silva de Oliveira liczy, że już w czerwcu będzie miał polski paszport. Brazylijski napastnik Arki wkrótce zamierza złożyć wniosek o przyznanie obywatelstwa. Nie przewiduje, że spotka się z odmową, gdyż w naszym kraju przebywa już od początku 2009 roku.

 

To dobra wiadomość także dla gdyńskiego klubu. Od nowego sezonu w drużynach spoza ekstraklasy na boisku będzie mógł przebywać tylko jeden piłkarz spoza Unii Europejskiej. Marcus-Polak obostrzeniom przyjętym przez PZPN, oczywiście by nie podlegał. Natomiast rundę wiosenną żółto-niebiescy zainaugurują na własnym stadionie 8 marca, w niedzielę o godzinie 12:30 meczem z GKS Tychy.


Jacek Główczyński: PZPN zdecydował, że od sezonu 2015/16 w meczach ekstraklasy i Pucharu Polski na boisku będzie mogło występować jednocześnie trzech piłkarzy spoza Unii Europejskiej, a w pozostałych rozgrywkach tylko jeden. Jeśli Arka pozostanie w I lidze, ma pan gwarancje, że otrzyma pan nowy kontrakt i to na pana będzie stawiać w ramach tego limitu?

Marcus: Kontrakt mam do końca sezonu, a tego przepisu się nie obawiam. Myślę, że już w czerwcu będę miał polskie obywatelstwo.

Złożył pan już wniosek o polski paszport?

Jeszcze nie, ale wkrótce to zrobię. Dowiadywałem się, że w moim przypadku taka procedura trwać będzie około miesiąca. Słyszałem, że zmieniły się przepisy co co liczy lat mieszkania w Polsce, by ubiegać się o obywatelstwo. Teraz potrzebne są trzy lata, ale nawet jakby pozostało pięć, to też nie powinno być kłopotów, bo i taki okres też wypełniłem.

Czy konsultował pan tę decyzję z rodziną w Brazylii? Nie mają nic przeciwko temu, że zostanie pan Polakiem?

Mam już 30 lat. Sam za siebie odpowiadam i podejmuję decyzję. Także w tej sprawie nie pytałem rodziny o zgodę.

 

Co da panu polski paszport oczywiście poza ułatwieniami w dalszej grze w naszym kraju?

Satysfakcję. Polskę już traktuję jako drugą ojczyzną, którą bardzo szanuję.

Z polskim paszportem łatwiej będzie panu również podróżować po Europie...

Akurat o tym nie myślę, bo nie lubię zbyt dużo podróżować. Wystarczy, że wybiorą się do Brazylii, a muszę spędzić cały dzień w podróży. Ponadto w trakcie sezonu przecież co drugi tydzień na ogół wyjeżdżamy na różne mecze.

 

Wracając do piłki. W ostatnim sparingu trener Niciński wystawił pana w ataku wspólnie z Paweł Abbottem. Widać było, że dobrze czuliście się obaj w tym ustawieniu. Zostanie ono na dłużej?

Rzeczywiście dobrze nam się razem grało. Przed meczem ze Stomilem ustaliliśmy między sobą, że będziemy sobie pomagać nie tylko w ataku, ale także w obiorze piłki. Dzięki temu każdemu z nas grało się łatwiej. Jednak to był dopiero drugi sparing. W dodatku po ciężkim obozie. Mieliśmy być prawo zmęczeni. Najważniejsze, by odpowiednia forma przyszła na rozgrywki wiosenne w I lidze.

Pan woli grać w ataku niż na skrzydle, gdzie był pan głównie ustawiany jesienią?

Nie ma różnicy. Gram tam, gdzie trener mi każe. Na każdej pozycji daje z siebie wszystko. W każdym sparingu staram się sporo biegać, być pod grą, aby jak najszybciej wrócić do najwyższej formy. Wówczas będę mógł pomagać drużynie, aby jak najczęściej w lidze zdobywała po trzy punkty.

Jednak patrząc po dotychczasowych transferach, dołączeniu do drużyny Lomskiego i Renusza to skrzydła są już zajęte?

Nie wiem. O tym decyduje trener. Mi się wydaję, że skoro każdy z nas pracuje, walczy o swoje, to nie ma jeszcze zajętych pozycji. Na miejsce w "11" trzeba solidnie zapracować.

W Cetniewie trenowaliście po trzy razy dziennie. Czy to było najcięższe zgrupowanie, które zaliczył pan w Polsce?

Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem na zgrupowaniu. Ostatnio miałem pecha, bo na ogół w tym okresie byłem chory lub kontuzjowany albo też Arka nie wyjeżdżała na obóz. W Cetniewie było ciężko, ale chyba trenowaliśmy normalnie, tak jak w tym okresie należy się przygotowywać. Czuję, że jesteśmy w dobrych trenerskich rękach i znajdujemy się na właściwej drodze, by jak najlepiej grać w lidze.

MARCUS STRZELIŁ DWA GOLE STOMILOWI, SĘDZIA UZNAŁ JEDNEGO

W sparingu ze Stomilem potwierdził pan, że akurat egzekutora rzutów karnych Arka nie musi szukać?

Myślę, że dobrze strzelam karne. Kiedy tylko jest możliwość to trenuję ten element. Jednak to trener podejmuje decyzję, kto ostatecznie wykonuje jedenastkę.

Przed sparingami też egzekutor jest wyznaczany?

W sobotę nie było takich ustaleń. Czułem się pewnie, więc jako pierwszy podszedłem do piłki. Szczerze mówiąc, nie pytałem, kolegów, czy chcą strzelać. Wziąłem piłkę, ustawiłem i zdobyłem bramkę.

Czytaj więcej na:
http://sport.trojmiasto.pl/Marcus-Mam-30-lat-Rodziny-nie-pytam-o-zgode-Arka-Gdynia-n87361.html?id=1297#cn#tri

W Cetniewie trenowaliście po trzy razy dziennie. Czy to było najcięższe zgrupowanie, które zaliczył pan w Polsce?

Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem na zgrupowaniu. Ostatnio miałem pecha, bo na ogół w tym okresie byłem chory lub kontuzjowany albo też Arka nie wyjeżdżała na obóz. W Cetniewie było ciężko, ale chyba trenowaliśmy normalnie, tak jak w tym okresie należy się przygotowywać. Czuję, że jesteśmy w dobrych trenerskich rękach i znajdujemy się na właściwej drodze, by jak najlepiej grać w lidze.

W sparingu ze Stomilem potwierdził pan, że akurat egzekutora rzutów karnych Arka nie musi szukać?


Myślę, że dobrze strzelam karne. Kiedy tylko jest możliwość to trenuję ten element. Jednak to trener podejmuje decyzję, kto ostatecznie wykonuje jedenastkę.

Przed sparingami też egzekutor jest wyznaczany?

W sobotę nie było takich ustaleń. Czułem się pewnie, więc jako pierwszy podszedłem do piłki. Szczerze mówiąc, nie pytałem, kolegów, czy chcą strzelać. Wziąłem piłkę, ustawiłem i zdobyłem bramkę.


rozm. Jacek Główczyński








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia