Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2020-10-05

Jacek Główczyński: Co było większym wyzwaniem dla Arki Gdynia po degradacji: poukładanie spraw finansowo-organizacyjnych w klubie czy zbudowanie praktycznie od nowa drużyny?

Michał Kołakowski: Na pewno było szereg problemów, z którymi każdy klub musi się zmierzyć spadając z ekstraklasy. Jak pokazuje historia, niemal każdy ma problem z szybkim powrotem. Na pewno dużym wyzwaniem jest wymiar finansowy.

 

Drastyczna różnica występuje przede wszystkim w sferze przychodów pomiędzy klubami ekstraklasy, a I ligi. A jeszcze gorzej jest, gdy klub spadając do niższej klasy, ma długi i to z okresu, w którym teoretycznie powinien mieć rekordowe przychody. Na pewno sfera finansowa jest zatem problemem. Natomiast strona sportowa też była dużym wyzwaniem. Było bardzo mało czasu na zebranie nowej drużyny oraz pożegnanie niepotrzebnych zawodników.

 

My zrobiliśmy to sprawnie, bardzo szybko udało nam się zbudować kadrę pierwszej drużyny na pierwszoligowy sezon. Dzięki temu pomimo bardzo nietypowej, krótkiej przerwy między sezonami, trener otrzymał sporo czasu, aby przygotować zespół do sezonu. Nowi zawodnicy, którzy tworzą trzon zespołu mogli trenować i zgrywać od początku okresu przygotowawczego. Na pewno to było bardzo ważne.

 

W Arce po degradacji z ekstraklasy były różne scenariusze. W tym najgorszym na awans trzeba było czekać aż 23 lata, a w ostatnim - 5 sezonów. Ale było też przypadki, że żółto-niebiescy wracali po roku, a w czasach sponsorowania klubu przez Ryszarda Krauze budżet po degradacji jeszcze wzrósł. Jakie deklaracje padną w tym względzie teraz?

Wiemy czym się zakończyły deklaracje z czasów Ryszarda Krauze, Arka praktycznie nigdy po nich nie wyszła na prostą. Futbol wymaga pokory, pycha źle się kończy. Uważam, że awans powinien być efektem pracy i dobrej gry, a nie zamierzonym wcześniej celem. Ostatni mecz pokazał, że I liga jest ciężka. Tak zawodnicy, jak i kibice mogli przekonać się o tym na własnej skórze. Ponadto pół ligi marzy o awansie. A aby to zrealizować, nie trzeba o tym mówić, a po prostu na koniec rozgrywek być na miejscach gwarantujących grę w ekstraklasie. Co do samego budżetu - jest to trudne zagadnienie biorąc pod uwagę długi z poprzedniego sezonu.

 

Trener i piłkarze mają komfort pracy przez cały sezon, czy mimo obecnie braku konkretnych deklaracji wynikowych, jednak w grudniu usiądziecie do stołu i będą dokonywać się zmiany?

Futbol wymaga ciszy i cierpliwości, wiec nie ma powodu do planowania zmian. Ale też na pewno każdy kolejny mecz dostarcza informacji jak funkcjonuje drużyna. Nie wszystko da się przewidzieć, szczególnie w tak w ciężkim sezonie. Do tego musimy poruszać się w określonym budżecie. Cały czas obserwujemy zespół i w razie potrzeby jesteśmy gotowi go lekko modyfikować.

 

Czy oprócz planu na bieżącą działalność, Arka jest projektem rozpisanym na lata? Możemy powiedzieć, gdzie klub ma się znaleźć za 5 czy 10 lat?

Uważamy, że jest wiele sfer działalności klubu do poprawy i wiele dużych projektów do zrealizowania. To nie jest praca na rok, gdyż wymagają planów i budżetów na kolejne sezony. Dlatego w dużej mierze uzależnione będą od możliwości odłożenia środków na te cele. Natomiast, jeśli chodzi o wizję drużyny - to chcemy stawiać na Polaków, na młodych zawodników. Zamierzamy wprowadzić do klubu filar, który w Arce był praktycznie nieobecny, czyli dochody z transferów. Już w ekstraklasie Arka była wyjątkiem, gdyż nie sprzedawała młodych polskich zawodników za granicę, a z tego obecnie do wielu ligowych klubów płyną największe pieniądze, robią transfery o wartości kilku milionów euro, co w polskich warunkach jest bardzo istotnym składnikiem budżetów klubu.

 

Rozumiem, że nastawiacie się, iż Arka stanie się klubem samofinansującym się, czyli że będziecie wydawać tyle, ile wcześniej zarobicie. Nie łudzicie się, że przyjdzie nagle "Św. Mikołaj", bogaty sponsor z workiem pieniędzy?

Na pewno nie zamierzamy wydawać więcej niż mamy. Nie da się dalej bujać w obłokach, żyć na kredyt. Musimy działać jak uczciwie funkcjonujące przedsiębiorstwa.

 

 

więcej: sport.trojmiasto.pl