Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2020-04-01

W czasie pandemii koronawirusa świat zwolnił, a zwiększona ilość wolnych chwil może powodować, że coraz częściej natykamy się na różne refleksje. Do podobnych wniosków dochodzi również Brazylijczyk z polskim obywatelstwem, który zdaje sobie sprawę z tykającego zegarka biologicznego.

 

- Wcześniej czy później przyjdzie na mnie czas. Patrząc na swoje wyniki biegowe, myślę, że mogę jeszcze pograć. Jest bliżej, niż dalej i jestem tego świadomy, ale dopóki biegam swobodnie z piłką, kiwam się i nie robię sobie wstydu, to myślę, że mogę jeszcze trochę pograć i się spocić. Jeśli zauważę, że nadejdzie moja chwila, nie będę mógł nikogo ominąć tak, jak zawsze to robiłem, wykonam kolejny krok w karierze - mówi nam Marcus.

 

Skrzydłowy nie zdradził tego, czym chciałby zajmować się po ewentualnym jej zakończeniu. Jedno jest pewne - mimo że w Gdyni ma własną szkółkę piłkarską, to szlakiem trenerskim raczej nie pójdzie.

 

- Na trenera się nie nadaję. Na skauta może już bardziej, ale trenerka odpada. Wieku nie oszukasz i trzeba myśleć co później, ale na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Gdy przyjdzie mój czas, to obiorę kierunek i się na nim skupię - dodaje

 

Przypomnijmy, że kontrakt 36-latka kończy się z końcem czerwca. W tym sezonie rozegrał 12 spotkań. Na kolejne musi poczekać przynajmniej do 27 kwietnia, choć sam przyznaje, że termin wznowienia ekstraklasy będzie przesunięty. Wówczas liczy na rozsądne podejście władz ligi do sposobu rozgrywania meczów.

 

- Ogólnie jestem optymistą, ale jak widzimy co się dzieje na świecie, to nie wierzę, że zagramy za miesiąc. Dopóki liczba zakażonych będzie rosła, to będzie bardzo ciężka sprawa. Osobiście nie wyobrażam sobie, że w obecnej sytuacji gramy bez wykonanych badań. Nawet gdybyśmy mieli grać bez publiczności, to wciąż mamy kontakt z rywalami, dziennikarzami, kamerzystami i wszelkimi służbami. Nie przypominam sobie takiej wymuszonej przerwy, nie wliczając kontuzji. Były zgrupowania reprezentacyjne, ale to była przerwa od meczów, bo trenowaliśmy normalnie - wyjaśnia Marcus.

 

 autor: Damian Konwent

 

więcej: sport.trojmiasto.pl