Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-12-04

W Arce Gdynia w oficjalnych meczach wystąpiło w tym sezonie 27 piłkarzy. Ci którzy mało grali w ekstraklasie mogli się wykazać przede wszystkim w meczach Pucharu Polski z IV-ligowym Śląskiem Świętochłowice (3:0) i III-ligowym Huraganem Morąg (1:0).

 

- Jeśli gramy z klubami z niższych lig, to gdyby zawodnik nie dostał szansy, uważałby, że jest trenerowi niepotrzebny. Natomiast ja nie mam czasu na takie wnioski w trakcie rundy. Jak się rozgrywki skończą, będzie miał 10 dni wytężonej pracy, jeśli chodzi o podsumowania. Potem będą rozmowy z piłkarzami. Dlatego w Pucharze Polski zaryzykowałem, grałem zmiennikami i to wyglądało średnio. W Morągu nawet były ogromne męczarnie. Dlatego na Jagiellonię wyjdę z tym, co mam najmocniejsze. Zrobię wszystko, żeby nie zawieść kibiców i ten mecz wygrać. To mogę obiecać. Eksperymenty to nie w takim meczu. Jeżeli będzie zawodnik zdrowy, który według mnie będzie w najlepszej dyspozycji, to będzie grał - zapewnia Zbigniew Smółka.

 

Jednak nie udało nam się namówić szkoleniowca na deklarację, że z racji tego, iż w dwóch ostatnich edycjach pucharowych Arka grała w finale, to także i teraz te rozgrywki mają szczególny priorytet.

 

- Nie mogę dzielić, co jest najważniejsze - puchar czy liga skupiać. Wtorkowy mecz jest najważniejszy tak jak każdy inny, który jest najbliższy. Nie jestem trenerem przed którym zarząd stawia cele, gdyż to zarząd chciał mnie zatrudnić na trenera, a nie na odwrót. Oczywiście chciałbym zwyciężać, ale przede wszystkim Arka ma być drużyną, która robi postęp. Jest nadal w budowie, dlatego głównym celem jest utrzymanie ekstraklasy - dodaje szkoleniowiec.

 

Skład Arki we wtorek będzie się nieco różnił od tego z piątku będą co najmniej dwie zmiany. Jedna, w środku obrony wymuszona jest kontuzją.

 

- Fredrik Helstrup nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na to spotkanie. Natomiast trenuje Marcus. Miał dużo szczęścia w Białymstoku - zdradza trener, odnosząc się do sytuacji z końcówki spotkania, gdy Roman Bezjak w brutalnym faulu, trafił w Achillesy gdyńskiego skrzydłowego, za co otrzymał czerwoną kartkę.

 

 

Druga roszada w "11", a także kolejne na ławce rezerwowych spowodowane będą względami regulaminowymi. W Pucharze Polski przez cały mecz na boisku musi przebywać piłkarz poniżej 21 lat. Dotychczas ten przepis wypełniano przez wystawienie do gry między słupkami Kacpra Krzepisza, a z dobrej strony prezentował się także Mateusz Młyński. Ponadto w kadrze pierwszej drużyny są: Jan Łoś i Oskar Bohm.

 

- Dwóch młodzieżowców było kontuzjowanych, ale jedn z nich może zdąży do wtorku dojść do pełni sił. Natomiast moja wiara w Krzepisza jest bardzo wysoka i to on wystąpi w bramce - przyznaje szkoleniowiec.

 

 autor: jag.

 

więcej: sport.trojmiasto.pl

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg