Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-10-06

Jacek Główczyński: Doradził pan Dominikowi Midakowi, by przejął większościowy pakiet Arki Gdynia?

 

Nie ukrywam, że rozmawialiśmy o tym. Nie było tak, że Dominik rano się obudził i powiedział sobie: "Kupuję Arkę". To była przemyślana decyzja. Analiza trwała kilka miesięcy. Myślę, że to był dobry ruch. Dominik jest bardzo zaangażowany w to przedsięwzięcie. To rozważny człowiek. Chce budować klub i drużynę bez żadnych szaleństw, powoli. Nic nie robi na szybko, bo wtedy można się łatwo potknąć i zrobić błędy.

 

Jednak uznaliście, że trudniej będzie zrobić postęp z poprzednią kadrą zawodniczą i lepiej od razu wymienić ją w połowie?

 

Do takiego wniosku właśnie doszliśmy i zdecydowaliśmy się na takie, a nie inne ruchy. Niezależnie od tego, że Arka osiągnęła duże sukcesy, zdobywając Puchar Polski i występując w europejskich pucharach. Tamta drużyna osiągnęła naprawdę dużo, ale czy osiągnęłaby jeszcze więcej?

 

To jest początek przebudowy kadry, czy zgodnie z liczbą tych, którzy przyszli, już połowa drogi w tym względzie została przebyta?

 

Początek, gdyż nie patrzymy tylko na ten sezon. Cel jest taki, aby Arka naprawdę na długie lata zadomowiła się w ekstraklasie i pomalutku pięła się w niej do góry, dobijała się coraz wyżej. Zależy nam na budowie stabilnego klubu.

 

Na ten sezon jasnym celem jest awans do pierwszej "8" w ekstraklasie?

 

Jasnym celem jest utrzymanie, a jeżeli uda się to przez awans do grupy mistrzowskiej. To będzie to malutki kroczek do przodu. Nie ukrywamy, że chcemy to zrobić, a w kolejnych latach co sezon iść także trochę do przodu.

 

Trzeci z rzędu finał Pucharu Polski też jest w planach?

 

Wszyscy mówią, że te rozgrywki rządzą się swoimi prawami, ale tak naprawdę trzeba iść w nich szczebel po szczeblu do przodu. Wzięliśmy pierwszą przeszkodę. Wszyscy już wiemy, kibice, piłkarze, właściciele, że finał na Narodowym to coś wspaniałego. Za moich czasów kariery piłkarskiej było tak, że te mecze były rzucane po całej Polsce. Nie było tej otoczki, splendoru, który wytworzył się w ostatnich latach. Dlatego, jeśli chodzi o Puchar Polski - nie trzeba stawiać tego jako cel, czy kogoś specjalnie mobilizować, czy motywować. Każdy chce zagrać w finale na takim obiekcie, przy pełnych trybunach.

 

Jacek Główczyński

 

więcej: sport.trojmiasto.pl

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg