Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-04-22

Trener Leszek Ojrzyński po meczu z Sandecją przyznał, że Arka znów "podała tlen" rywalowi, który w lidze jest w bardzo trudnej sytuacji. Okoliczności porażki, czyli dwa gole samobójcze, też były bardzo niecodzienne. Teraz żółto-niebiescy koncentrują się na piątkowym meczu z Piastem Gliwice.

 

Leszek Ojrzyński (Arka):

 

- Gratulacje dla drużyny Sandecji. Po raz kolejny "podajemy tlen" zespołom, które są w trudnej sytuacji. Tak było jeszcze w poprzednim roku w Szczecinie, gdzie przegraliśmy 0:1. Podobnie było dzisiaj.

 

Mogliśmy ten mecz inaczej rozegrać. Nie mówię nawet o tej pierwszej straconej bramce, bowiem zdołaliśmy wyrównać stan meczu. Potem jednak mam zastrzeżenia do piłkarzy, gdyż powinniśmy zagrać lepiej, szukać strzałów. Po naszych stratach Sandecja wyprowadzała kontry i po jednej z takich akcji uderzyliśmy drugi raz do własnej bramki. Pierwsza bramka to był przecież także samobój. Takie mecze rzadko się zdarzają. Potem poszliśmy "va banque", chcieliśmy wyrównać i w konsekwencji zostawał tylko jeden piłkarz w okolicach środka boiska. To wystarczyło, by Danek pokazał swoją szybkość, wykończył akcję i przegraliśmy 1:3.

 

Będziemy dalej szukać punktów. Chociaż dużo nam ich nie potrzeba do zapewnienia sobie utrzymania to już dwa mecze uciekły. Teraz przed nami spotkanie z Piastem, wiemy jaka jest jakość rywala i musimy zrobić wszystko, by zdobyć w piątek punkty. Nie możemy myśleć tylko o Pucharze Polski, bo później możemy mieć większe problemy. Dobrze, że mamy zaliczkę w postaci 40 pkt. Dzisiaj nie udało nam się powiększyć tego dorobku.

 

Kazimierz Moskal (Sandecja):

 

- Mój komentarz będzie najkrótszy z możliwych: w końcu wygraliśmy. Było to bardzo ważne zwycięstwo dla nas. Równie ważne jest także to, że u zawodników dalej widać emocje i to jest dla mnie cenne.

 

Nadal jesteśmy w trudnej sytuacji, ale tak jak powiedziałem, do końca nie można się poddać i trzeba walczyć do ostatniego meczu.