Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2017-12-12

Na konferencji prasowej w lepszym nastroju był rzecz jasna trener Leszek Ojrzyński. Arka grała do końca, wykorzystała błąd rywali i sięgnęła po zwycięstwo. Trener Marcin Brosz musiał przełknąć gorycz porażki w ostatnich sekundach i nie ukrywał, że taka sytuacja jest bolesna dla niego samego i jego podopiecznych.

 

Marcin Brosz (Górnik):

 

- Mecz przebiegał tak jak się tego spodziewaliśmy. Było duże zaangażowanie, czasami nawet walka wręcz. Oczywiście ta ostatnia sytuacja strasznie nas boli. Mogliśmy w naszych sytuacjach bramkowych się inaczej zachować i zmienić oblicze tego meczu. Przy wyniku bezbramkowym ta ostatnia sytuacja sprawiła, że tracimy punkty.

 

Maciek Ambrosiewicz jest naszym podstawowym zawodnikiem. To nie była zmiana strategii, że zagrał od początku. Mieliśmy też pomysł na Damiana Kądziora w tym meczu. On miał swoją sytuację, zrobił wszystko dobrze, ale Steinbors obronił. Chodziło nam o to, by w drugiej połowie mieć na boisku zawodnika kreatywnego, który będzie wygrywał pojedynki i stwarzał sytuacje.

 

Leszek Ojrzyński (Arka):

 

- Spotkanie i wygrana z liderem - to zawsze smakuje bardzo dobrze. Mecz był nerwowy w naszym wykonaniu. Widać było przewagę Górnika w poruszaniu się i szybkości. Oni grali dzień wcześniej. My zaś mieliśmy ciężki pojedynek z Koroną, gdzie solidnie pobiegaliśmy. Graliśmy dzień później, potem była długa podróż. Te niedociągnięcia szybkościowe były widoczne i to się przekładało na grę. Całe szczęście, że walczyliśmy do końca. Wykorzystaliśmy błąd stopera i strzeliliśmy bramkę. Znowu bardzo dobrze zaprezentował się nasz bramkarz. Trzeba się cieszyć, że dobrze się pożegnaliśmy z kibicami.

 

Gramy o punkty, bo one decydują o utrzymaniu, a nie styl. Przed nami jeszcze jeden ciężki mecz. Będziemy się przyglądać zawodnikom, zostało niewiele czasu. Mogą być jakieś zmiany w składzie, bo dziś zawodnicy dali z siebie bardzo dużo. Został nam jeden zdrowy stoper na mecz z Pogonią. Będziemy o tym myśleć, rozważamy pewne warianty.

 

Suma szczęścia wychodzi na zero. Z Lechią straciliśmy punkty w doliczonym czasie, dziś je zdobyliśmy. Musimy dalej pracować, ale też potrzebny jest wypoczynek. Ten sezon wcześnie się dla nas rozpoczął. Oprócz ligi mieliśmy mecze Ligi Europy i Pucharu Polski. Został jeszcze jeden mecz. Myślę, że już teraz możemy ten rok dobrze wspominać, ale chcemy "dołożyć" coś jeszcze w Szczecinie.

 

Oceniam grę Marcjanika pozytywnie. Środek obrony dobrze się spisywał, może poza stałymi fragmentami gry, gdzie strefa powinna być ciaśniejsza. Jeśli chodzi o sytuacje z gry to stoperzy asekurowali siebie i byli skoncentrowani, bo Angulo to typ napastnika, który cały czas poluje na bramkę. Zagraliśmy na zero z tyłu i oby takich spotkań było więcej. W ataku mogliśmy zagrać lepiej i nad tym będziemy pracować.

 

Będziemy rozmawiać z działaczami o transferach. Widać, że mamy teraz problem ze stoperami. Sobieraj jest po operacji, Danch czeka na zabieg, a Kosut się z nami pożegnał. Będziemy się rozglądać za zawodnikami na tę pozycję. W końcówce straciliśmy trochę ludzi, wcześniej nie wyglądało to źle. Jako jedyna drużyna graliśmy w lidze i pucharze na dwie jedenastki.

 

                                       Najlepszy prezent? - Karnet na mecze Arki!

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/24282171_10208591295414806_739792468_n_f2b02e7663b0e856e08c02876ef00af7.jpg