Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2017-08-11  - Autor: seba

Arka jako obrońca Pucharu Polski wróciła do jego obrony w wielkim stylu. Do przerwy w prowadzili podopieczni Jana Urbana 2:0. Wszystko zmieniło się w drugiej połowie, żółto - niebiescy zdołali doprowadzić do wyrównania, by w dogrywce zdobyć kolejne dwie bramki i awansować do kolejnej fazy rozgrywek!

 

Mateusz Szwoch:

 

Nie było mnie chyba dwa miesiące, ale prawdę mówiąc w ogóle tego nie odczułem. Kiedy wszedłem pierwszy dzień do szatni, czułem się jak u siebie, jakbym nie opuszczał Arki na dzień. Dużo się tutaj nie zmieniło, jest kilku nowych chłopaków, ale dajemy sobie świetnie radę. Przyszedłem do zespołu tuż po odpadnięciu z pucharów, to był przykry widok, ale i tak chłopacy zrobili bardzo dużo w tym dwumeczu. Oczywiście jest szkoda, bo ja także mogłem wystąpić w następnej rundzie.

 

Trochę dziś było dramaturgii...Mimo dobrej gry do przerwy przegrywaliśmy 2:0, jednak potrafiliśmy się podnieść.  Dobrze graliśmy przez całe spotkanie, stwarzaliśmy sytuacje i kwestią czasu było kiedy zdołamy zdobyć bramkę.

 

Myślę, że najładniejsza bramka, to ta Yannicka,  bo zdobyta z dystansu, ale wszystkie miały swój urok i były bardzo ważne.

 

Z Górnikiem już grałem w tym sezonie w brawach Legii, teraz to jednak będzie zupełnie inne spotkanie. Legia była faworytem i Górnik wygrał idealnie wyprowadzając kontry. W niedzielę będzie inaczej, to Górnik będzie musiał też kreować grę.

 

Adam Marciniak:

 

Kolejny szalony mecz! To co przez ostatnie trzy miesiące przeżyłem szalonych meczów w Arce, to nie przeżyłem przez całą swoją przygodę z piłką. Mam nadzieję, że podobało się kibicom. Bramki straciliśmy na własne życzenie, jednak pokazaliśmy że jesteśmy drużyną i wyciągnęliśmy na 4:2.

 

Trener jest świetnym motywatorem, potrafi uderzyć w te akordy naszej psychiki, w które trzeba uderzyć w takim momencie. W przerwie meczu udało się to na tyle, że przez kolejne 75 minut drużyna zdobyła cztery bramki. Nasza wspólna praca pokazuje, że Arka ma drużynę. Teraz to trzeba potwierdzać na boisku.

 

Mieliśmy ciężki obóz przed sezonem, wylewaliśmy siódme poty, żeby teraz pokazywać naszą siłę fizyczną. Myślę, że ten mecz pokazał, że praca którą wykonaliśmy była dobra. 

 

rozmawiał: Sebastian Jędrzejewski