Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2013-11-15

Jacek Główczyński: Gdy rozmawialiśmy niespełna miesiąc temu mówił pan, że Arka wstała z kolan i wchodzi na wóz. Trzymając się tej metafory, jak teraz można określić sytuację zespołu?

 

Piotr Tomasik: Jedziemy na tym wozie. Jednak jeszcze nie do końca wygodnie się na nim rozsiedliśmy. Zupełnie wygodnie będzie, jeśli wygramy oba mecze, które w tym roku czekają nas jeszcze w I lidze. Myślę, że wtedy znajdziemy się wyżej w tabeli niż obecnie.

Co było decydujące w ostatnich tygodniach dla wchodzenia Arki spod wozu na wóz?

Na pewno na samym początku tej serii dopisało nam troszkę szczęście. Potem wróciliśmy do tej gry, którą prezentowaliśmy na początku sezonu, a przede wszystkim dołożyliśmy skuteczność. Dzięki temu strzelamy dużo bramek i stąd wygrywamy mecz za meczem. 

 

Chyba przez skromność nie dodał pan, że bardzo ważne dla tej passy Arki są pańskie bramki, gdyż nie tylko jest ich już sześć, ale są zdobywane na ogół w kluczowych momentach spotkań?

Nie patrzę, kto strzela i kiedy. Najważniejsze, aby zespół zwyciężał. Nie tylko ja jestem na boisku. Kawał dobrej roboty wykonują także inni zawodnicy. Tak wychodzi, że akurat ja strzelam. Co tu dużo mówić - cieszę się bardzo. Po to gra się w piłkę, by strzelać bramki i asystować. Ponadto jak zdobywa się gole, to człowiek zupełnie inaczej podchodzi do kolejnych meczów i chce więcej dokonać. Liczę, że jeszcze coś dorzucę w tym roku do tego dorobku.

 

Jednak pod względem strzeleckim i tak ma pan już najlepszą rundę w Arce. W poprzednim sezonie był tylko jeden gol, a gdy przyszedł pan do Gdyni, wiosną 2012 roku trafił pan wciągu rundy czterokrotnie.

Cieszę się że wróciłem do tego, co było najlepsze w mojej grze, gdy przychodziłem do Arki. Nie wiem skąd, ta forma jest akurat teraz. Po prostu przyszła i niech zostanie jak najdłużej.

Brak możliwości gry z Termalicą już w sobotę, a tego dnia jedynie sparing z juniorami Arki i dwutygodniowa przerwa w I lidze, nie wybiją was z uderzenia?

Szkoda. We własnym gronie też tak rozmawialiśmy, że skoro nam idzie, to lepiej byłoby grać w I lidze. Ale decyzje są inne. Trzeba się z nimi pogodzić. Trener nam powiedział, że jak mieliśmy wygrać z Termalicą w sobotę, to dokonamy tego i w nowym terminie.

W ostatnich meczach częściej grywa pan na lewej pomocy niż na obronie. To też ma wpływ na pańską większą skuteczność i jest lepsze dla Arki?

Na początku sezonu większość meczów grałem na obronie, a w niektórych spotkaniach meczach trener przesuwał mnie do przodu. Potrafiłem się znaleźć w tych sytuacjach, które miałem. A skoro strzelam i asystuję, to widać, że jest to dobre i dla drużyny. Marcinowi Radzewiczowi pod bramką przeciwnika tak nie idzie. Dlatego trener zamienił nas pozycjami. Jak pokazują mecze, to jest słuszna decyzja.

Jak przyjęliście powołanie do kadry dla bramkarza Dolcanu - Rafała Leszczyńskiego oraz zapowiedź selekcjonera Adama Nawałki, że reprezentacja Polski jest otwarta także dla piłkarzy z I ligi?

Dla naszej gry te deklaracje nie mają żadnego znaczenia. Można nawet zapytać, dlaczego w kadrze jest Leszczyński, a nie od nas... Szromnik. Przecież Arka jest wyżej w tabeli od Dolcanu, a w przekroju rundy myślę, że Michał bronił lepiej niż Leszczyński. Jednak do tego należy podchodzić spokojnie, nie ma się co podniecać jednym powołaniem. Dostał chłopak szansę i niech z niej korzysta. A my musimy robić, aby jak najszybciej wrócić do ekstraklasy, bo jednak stamtąd łatwiej się wybić.

Ale w piątek wieczorem, gdy reprezentacja zadebiutuje pod kierunkiem Adama Nawałki usiądzie pan przed telewizorem?

Pewnie, że tak. Gra reprezentacja Polski, dlaczego miałbym nie oglądać?


Piłkarze: Kosznik, Marciniak, Brzyski... Robią wrażenie na panu?

No nie robią, ale co z tego? To oni są powołani, bo grają w ekstraklasie, na tle ligi się wyróżniają. Wiadomo, że w reprezentacji nie ma dobrego lewego obrońcy...

A Piotr Tomasik odnalazły się w tym towarzystwie?

Spokojnie, teraz nie ma tematu. Najpierw w rozgrywkach ligowych trzeba pójść półkę wyżej. Jeśli chodzi o moją osobę, to chciałbym przypomnieć się na boiskach ekstraklasy. Byłem tam, posmakowałem tego wszystkiego i chciałbym tam wrócić. Jak to się powiedzie to cel będzie kolejny - zagrać kilka dobrych meczów. Bo wiadomo jak u nas jest. Po kilku dobrych spotkaniach trafia się albo do kadry, albo wyjeżdża na Zachód...

 

 Rozmawiał : Jacek Główczyński